Poród u kozyWystępowanie problemów w trakcie porodu, porady | |
| | gawron | 25.02.2014 04:39:08 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
Posty: 320 #1758780 Od: 2013-11-5
| Jest bardzo duża szansa ale nie domowymi sposobami. Musisz zaprosić weta. | | | Electra | 24.01.2025 22:51:01 |
|
| | | monia8366 | 25.02.2014 07:55:40 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4641 #1758845 Od: 2013-3-21
| tylko że wojtek wspiera się nie tylko domowymi sposobami ale i wetem. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ | | | Roger | 26.02.2014 07:31:05 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760005 Od: 2014-2-25
| Witam. Jestem tutaj nowym forumowiczem. Mam kozy od 10 lat, i chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem ,na temat wykotów Na około 200 wykotów do tej pory,nigdy nie ingerowałem w naturę. U mnie kozy są razem tzn ,te zakocone i te nie zakocone. Zawsze jest tak, że po porodzie czy wykocie .jak kto woli , koza która rodzi ,otaczana jest natychmiast opieką ,przez inne kozy..Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się , wzywać weterynarza.Jedynie problemem jest to ,że każda koza poczuwa się matką,i chce być dojona przez maluchy... .Wtedy zdajanie kóz odbywa się na zasadzie optycznej oceny, | | | dotti1305 | 26.02.2014 09:00:35 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 97 #1760069 Od: 2013-7-31
| Czy przed porodem u kozy zwiększają się ruchy płodu, ? | | | Roger | 26.02.2014 09:30:59 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760106 Od: 2014-2-25
| Ruchy płodu, trudno ocenić, na ile się zwiększają,to nie sala porodowa. Natomiast najlepiej ocenić czas ,tuż przed porodem,na podstawie zachowania kozy.. Po pierwsze: staje się bardzo płochliwa ,mimo że wcześniej chodziła jak piesek ,za człowiekiem. Po drugie : chroni swoje bardzo, ale to bardzo nabrzmiałe,wymiona przed ewentualnym zdajaniem przez inne oseski kozie przebywające w pobliżu, Ponieważ ,u mnie wszystkie kozy: matki z młodymi , zakocone ,i nie zakocone, przebywają razem w grupie. Jedynie capy pozostają w separacji ,,, U mnie zawsze kozy rodziły rano między godz 10.00 a 11.00 .Po pierwszym porannym obrządku kóz ,,,, Wygląda to tak, jakby zawsze czekały do rana. Podczas tego procesu (porodu) zawsze pozostają w spokoju same, Małe oseski kozie ,już w drugiej godzinie życia samodzielnie wstawały i spacerowały , a po trzech dobach ,brykały jak małe koniki..
| | | dotti1305 | 26.02.2014 09:39:09 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 97 #1760110 Od: 2013-7-31
| Dziękuje za informacje :-) moja koza nie daje sie dotknąć do brzucha i wymienia, ucieka przede mną a nawet dwa razy mnie uderzyła rogami. | | | Esti | 26.02.2014 11:26:01 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1760236 Od: 2013-3-22
| Cóż, każdy prowadzi swoje stado jak uważa. Jeśli masz taki sposób już wypraktykowany to dobrze. Ja nie wyobrażam sobie nie czuwać nad porodami, zasuszeniem, karmić wszystkie kozy jednakowo. Kozy wysokomleczne(4-5l) są często bardzo wrażliwe i trzeba pilnować wymienia, jak jest zdajane przez maluchy, czy małe są najedzone. No nie wyobrażam sobie pozostawić wszystko tak samopas. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ | | | Roger | 26.02.2014 11:39:26 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760243 Od: 2014-2-25
| Esti pisze:
Cóż, każdy prowadzi swoje stado jak uważa. Jeśli masz taki sposób już wypraktykowany to dobrze. Ja nie wyobrażam sobie nie czuwać nad porodami, zasuszeniem, karmić wszystkie kozy jednakowo. Kozy wysokomleczne(4-5l) są często bardzo wrażliwe i trzeba pilnować wymienia, jak jest zdajane przez maluchy, czy małe są najedzone. No nie wyobrażam sobie pozostawić wszystko tak samopas.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia (dosłownie) Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. A mianowicie dlaczego nie można żywić kóz jednakowo, czyli wartościowymi paszami ? zasuszona koza też potrzebuje dobrze zjeść ,przed narodzeniem potomstwa, z pożytkiem dla jej jeszcze nienarodzonej młodzieży , To że nie daje mleka, nie oznacza wcale ,żeby zubażać jej dietę.... | | | Roger | 26.02.2014 11:49:00 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760247 Od: 2014-2-25
| Roger pisze: Esti pisze:
Cóż, każdy prowadzi swoje stado jak uważa. Jeśli masz taki sposób już wypraktykowany to dobrze. Ja nie wyobrażam sobie nie czuwać nad porodami, zasuszeniem, karmić wszystkie kozy jednakowo. Kozy wysokomleczne(4-5l) są często bardzo wrażliwe i trzeba pilnować wymienia, jak jest zdajane przez maluchy, czy małe są najedzone. No nie wyobrażam sobie pozostawić wszystko tak samopas.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia (dosłownie) Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. A mianowicie dlaczego nie można żywić kóz jednakowo, czyli wartościowymi paszami ? zasuszona koza też potrzebuje dobrze zjeść ,przed narodzeniem potomstwa, z pożytkiem dla jej jeszcze nienarodzonej młodzieży , To że nie daje mleka, nie oznacza wcale ,żeby zubażać jej dietę....
Co do pilnowania i czuwania nad kozami ,to natury człowiek nie przeskoczy.Obowiązkiem człowieka jest zapewnienie jak najlepszej paszy ,i kłopoty z chorobami kóz, zapaleniem wymion,itd itp.zostaną zminimalizowane praktycznie do zera,dzięki naturalnej obronie organizmy..tzw układ immunnologiczno-odpornościowy.
Reasumując, głaskanie wymion kóż, nie ustrzeże ich przed zapaleniem, | | | jola1979 | 26.02.2014 12:21:43 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1760280 Od: 2013-3-21
| Ok,ja nie potępiam,nie wymądrzam się.Robisz tak i jest ok-super. Każdy ma swój indywidualny "program i sposób"na hodowlę kóz.Ty masz taki-coś dla mnie nowego,więc stąd moje pytaniaNie dla tego,że "chcę się czepiać",czy "mądrzyć"po prostu,chciałam wiedzieć U mnie niestety nie zdałoby roli żywienie kóz razem :zakoconych,niezakoconych,po wykotach itd. Próbowałam z początku,gdy miałam kilka kóz.Tak,że skończyło się tym,że kilka kóz nie chciało się zasuszyć.Wydoiłam kozę rano-dała 2l,a w południe urodziła koźlaki.Mój błąd.Koza była żywiona tak jak inne,bo była w tym samym pomieszczeniu-boksie,co kozy dojne. Druga sprawa mleczność. Kupiłam dwie kozy od gospodarza,gdzie wszystkie kozy i cap łażą razem.To było na początku mojej przygody z kozami.Doiłam obie kozy cały czas.Jednego dnia obie dały o połowę mniej mleka.Wykociły się jedna na drugi dzień,a druga dzień po niej.W sumie nie było widać,że są zakocone,tak jakby troszę bardziej "najedzone". Koźlaki zdrowe na szczęście,ale stres mój o ich prawidłowy rozwój,był maksymalny. No i te dwie kozy z koźlakami były w jednym pomieszczeniu z 3kozami dojnymi.Wyobraź sobie moje zdziwienie,gdy zachodzę rano,a te 3 kozy dojne wydojone na maxa,a matki z wymionami napakowanymi "po brzegi" Tak,że biegiem rozdzielanie,bo inaczej mleka nie miałabym.
| | | monia8366 | 26.02.2014 13:42:48 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4641 #1760387 Od: 2013-3-21
| wątki o żywieniu paszą treściwą przeniesione zostały
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ http://powr-t.blogspot.com/ | | | Electra | 24.01.2025 22:51:01 |
|
| | | Roger | 26.02.2014 13:53:37 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760395 Od: 2014-2-25
| jola1979 pisze: Ok,ja nie potępiam,nie wymądrzam się.Robisz tak i jest ok-super. Każdy ma swój indywidualny "program i sposób"na hodowlę kóz.Ty masz taki-coś dla mnie nowego,więc stąd moje pytaniaNie dla tego,że "chcę się czepiać",czy "mądrzyć"po prostu,chciałam wiedzieć U mnie niestety nie zdałoby roli żywienie kóz razem :zakoconych,niezakoconych,po wykotach itd. Próbowałam z początku,gdy miałam kilka kóz.Tak,że skończyło się tym,że kilka kóz nie chciało się zasuszyć.Wydoiłam kozę rano-dała 2l,a w południe urodziła koźlaki.Mój błąd.Koza była żywiona tak jak inne,bo była w tym samym pomieszczeniu-boksie,co kozy dojne. Druga sprawa mleczność. Kupiłam dwie kozy od gospodarza,gdzie wszystkie kozy i cap łażą razem.To było na początku mojej przygody z kozami.Doiłam obie kozy cały czas.Jednego dnia obie dały o połowę mniej mleka.Wykociły się jedna na drugi dzień,a druga dzień po niej.W sumie nie było widać,że są zakocone,tak jakby troszę bardziej "najedzone". Koźlaki zdrowe na szczęście,ale stres mój o ich prawidłowy rozwój,był maksymalny. No i te dwie kozy z koźlakami były w jednym pomieszczeniu z 3kozami dojnymi.Wyobraź sobie moje zdziwienie,gdy zachodzę rano,a te 3 kozy dojne wydojone na maxa,a matki z wymionami napakowanymi "po brzegi" Tak,że biegiem rozdzielanie,bo inaczej mleka nie miałabym.
Ja też nie uważam,że ktokolwiek mający inne doświadczenia ,i inne zdanie , wymądrza się.
Najważniejsze w tym wszystkim, to dokładne poznanie procesu zasuszania się kozy. Kozy ,ja ,już to pisałem dzisiaj,zasuszają się naturalnie, będąc zakocone. W rzeczywistości całkowitego zasuszenia nie ma.Zawsze jakieś tam mleko jest ,nawet 50 % pełnej laktacji, Pisałem też,że zdrowa koza ,zakocona, 2 tygodnie przed wykotem ucieka panicznie i mleka wtedy się nie doi,rezerwa dla małych.To jest natura. Moje maluchy też piją mleko gdzie popadnie tzn, niekoniecznie od swoich matek i nic im nie będzie.Doi się wówczas mleko od innych. Przecież każdy kto doi to oceni w ciągu 1 sekundy ,która koza nadaje się do dojenia.Siara w mleku matek to tylko pierwsza doba.Jeżeli mleko jest słodkie i się nie zważa to ok.Brak siary.Ja nigdy sztucznie nie zasuszałem kóz. Bo i po co.One i tak same to zrobią. Żywienie pełno treściwe, im nie zaszkodzi, a jak przyjdzie pora, to nie ma zmiłuj ,natura jej podpowie i zakręcają kranik z mlekiem.Jeżeli matki są po wykocie i mają ciągle dosyć pełne wymiona, to powinno się doić , 3 razy dziennie ,nie chodzi o samo mleko, ale o ulgę dla nich ,dla ich wymion.
Kożlęta mające dostęp do kilku, kilkunastu przybranych matek,rosną szybko i zdrowo. | | | monia8366 | 26.02.2014 14:02:40 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4641 #1760403 Od: 2013-3-21
| Koza produkuje siarę 5 dni od wykotu!! _________________ http://powr-t.blogspot.com/ | | | Roger | 26.02.2014 14:05:30 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760415 Od: 2014-2-25
| jola1979 pisze: Ok,ja nie potępiam,nie wymądrzam się.Robisz tak i jest ok-super. Każdy ma swój indywidualny "program i sposób"na hodowlę kóz.Ty masz taki-coś dla mnie nowego,więc stąd moje pytaniaNie dla tego,że "chcę się czepiać",czy "mądrzyć"po prostu,chciałam wiedzieć U mnie niestety nie zdałoby roli żywienie kóz razem :zakoconych,niezakoconych,po wykotach itd. Próbowałam z początku,gdy miałam kilka kóz.Tak,że skończyło się tym,że kilka kóz nie chciało się zasuszyć.Wydoiłam kozę rano-dała 2l,a w południe urodziła koźlaki.Mój błąd.Koza była żywiona tak jak inne,bo była w tym samym pomieszczeniu-boksie,co kozy dojne. Druga sprawa mleczność. Kupiłam dwie kozy od gospodarza,gdzie wszystkie kozy i cap łażą razem.To było na początku mojej przygody z kozami.Doiłam obie kozy cały czas.Jednego dnia obie dały o połowę mniej mleka.Wykociły się jedna na drugi dzień,a druga dzień po niej.W sumie nie było widać,że są zakocone,tak jakby troszę bardziej "najedzone". Koźlaki zdrowe na szczęście,ale stres mój o ich prawidłowy rozwój,był maksymalny. No i te dwie kozy z koźlakami były w jednym pomieszczeniu z 3kozami dojnymi.Wyobraź sobie moje zdziwienie,gdy zachodzę rano,a te 3 kozy dojne wydojone na maxa,a matki z wymionami napakowanymi "po brzegi" Tak,że biegiem rozdzielanie,bo inaczej mleka nie miałabym.
Mam pytanie ... Czy ta koza, która się nie zasuszyła,która jeszcze rano dała 2 l mleka ,a w południe się okociła to co//////
Koza zeszła ? a kożlaki martwe ? | | | Roger | 26.02.2014 14:18:41 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760423 Od: 2014-2-25
|
Moje kozy to nie mutanty . Ja sprawdzam tak ...degustuję około 50 ml surowego mleko prosto z udoju ( nie schłodzonego) Jeżeli nic nie wyczuwam i jest słodkie ,to na 99 procent, siary brak. A ten pozostały 1 % sprawdzam, zagotowując mleko i po schłodzeniu sprawdzam ,konsystencję i smak. Maximum 24 godz siara była produkowana przez moje kózki. A tak dla sprawdzenia, w mleczarni testują w przeciągu 1 minuty.Potwierdzali moje testy smakowe.. Także mój węch i smak jak do tej pory, najlepszym testerem..
Może dlatego, że zawsze uwielbiałem pić mleko.....Jakby coś, to mogę testować mleko na zawartość siary,oczywiście gratis.... | | | Esti | 26.02.2014 14:58:17 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1760450 Od: 2013-3-22
| Roger- koza musi mieć czas na regenerację. Dlatego właśnie powinna być zasuszona 2 miesiące przed porodem. Przepraszam bardzo ale odnoszę wrażenie, że Twoje kozy to jednak mutanty do tego ostro eksploatowane. Na przestrzeni kilkunastu lat nie trafiła mi się wysokomleczna koza, która w zasuszyłaby się do końca w sposób naturalny w odpowiednim terminie. Ucinają mleko- owszem ale nie zasuszają się do końca. Koźlęta noworodki powinny pić siarę, stworzyć więź z matką. U Ciebie tego nie ma, to jest naturalne? Pomijam duże hodowle, które zabierają koźlaki po urodzeniu i odchowują na butli, Ty mówisz o naturalnym odchowie. Poza tym w większym stadzie trzymanym razem bywa różnie- kozy, które się nie lubią, przeważnie znajdzie się też jakiś "kozioł ofiarny" do bicia. Kozy biegają, przepychają się nieraz, maleństwa, które nie stoją jeszcze pewnie na nóżkach mogą zostać zwyczajnie stratowane i zadeptane na śmierć. Rozmawiałam kiedyś z człowiekiem, który trzymał w ten sposób kozy, bez wydzielonej porodówki ale on szczerze mówił, że jakiś tam procent maluchów idzie na straty. No i jeszcze powrócę do tematu problemów okołoporodowych- takie się zdarzają przecież i co? Selekcja naturalna? Przecież może paść i matka, którą łatwo można było uratować. Sorry, nie przemawia do mnie Twój sposób hodowli kóz. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ | | | Roger | 26.02.2014 15:19:32 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760474 Od: 2014-2-25
| Mag2271 pisze: No, no rewolucje nam nowy kolega tutaj wprowadza na forum i do tego dowcipniś, no fakt nudą zawiewało ostatnio a tak mamy możliwość dowiedzieć się czegoś nowego, a może i nawet wnioski wyciągnąć na przyszłość. Tyle że moje kozy niereformowalne jakieś i gdybym zostawiła wszystkie razem w trakcie wykotów to myślę, że małe by na tym ucierpiały. No ale mam takie marzenie, zgodne, zintegrowane stado, gdzie wszystkie kozy się lubią, nie tłuką siebie ani swoich dzieciaków. Jakoś tylko to wspólne karmienie mnie nie do końca przekonuje, ale każdy jest Panem swojej obory, postępuje jak uważa za słuszne, a nam nic do tego. Roger witamy na forum . Może nam zdradzisz jak liczne jest Twoje stado i gdzie rezydujecie ?
No,,,, nie... nie, broń mnie Panie Boże , żaden ze mnie rewolucjonista.. na Majdanie nie byłem..... Stadko moje, liczy tylko 12 dorosłych mlecznych kóz,i 1 cap,,Tak więc jest to mini stadko ,ale w pełni kontrolowane, tzn kontrola rozrodu..Na 12 kóz tylko 2 zakocone,jedna już po zabiegu( parka) Kozy nie są, rokrocznie wszystkie zakacane ,ze względy na niepotrzebny dla mnie , nadmierny rozrost stada. No bo co zrobić, z takimi np. capkami ? Wydać komuś ,żeby zjadł ?nieeeee .lepiej zrobić to humanitarnie, samemu zjeść ,ale ile żalu przy tym .......... Po wykoceniu się tych trzech , reszta będzie się zachowywać tak ,jak by też się wykociła. Nie żartuję, serio
Mleczność tych pozostałych,wzrośnie do poziomu tych,które się wykociły. Dlaczego ? Dlatego, że macierzyństwo siedzi im w głowie,jak karmią to czują się matkami,i zwiększają mlecznośc,mają dla kogo mleko produkować.. Po wykocie, małe są wylizywane ,non stop przez wszystkie,przebywające kozy, karmione również...
Mini stadko, znajduje się w okolicy, Jaskinia Raj w Górach świętokrzyskich,,
Pozdrawiam
| | | Roger | 26.02.2014 15:34:38 | Grupa: Użytkownik
Posty: 13 #1760483 Od: 2014-2-25
| Esti pisze:
Roger- koza musi mieć czas na regenerację. Dlatego właśnie powinna być zasuszona 2 miesiące przed porodem. Przepraszam bardzo ale odnoszę wrażenie, że Twoje kozy to jednak mutanty do tego ostro eksploatowane. Na przestrzeni kilkunastu lat nie trafiła mi się wysokomleczna koza, która w zasuszyłaby się do końca w sposób naturalny w odpowiednim terminie. Ucinają mleko- owszem ale nie zasuszają się do końca. Koźlęta noworodki powinny pić siarę, stworzyć więź z matką. U Ciebie tego nie ma, to jest naturalne? Pomijam duże hodowle, które zabierają koźlaki po urodzeniu i odchowują na butli, Ty mówisz o naturalnym odchowie. Poza tym w większym stadzie trzymanym razem bywa różnie- kozy, które się nie lubią, przeważnie znajdzie się też jakiś "kozioł ofiarny" do bicia. Kozy biegają, przepychają się nieraz, maleństwa, które nie stoją jeszcze pewnie na nóżkach mogą zostać zwyczajnie stratowane i zadeptane na śmierć. Rozmawiałam kiedyś z człowiekiem, który trzymał w ten sposób kozy, bez wydzielonej porodówki ale on szczerze mówił, że jakiś tam procent maluchów idzie na straty. No i jeszcze powrócę do tematu problemów okołoporodowych- takie się zdarzają przecież i co? Selekcja naturalna? Przecież może paść i matka, którą łatwo można było uratować. Sorry, nie przemawia do mnie Twój sposób hodowli kóz.
Natura ,bliższa jest kózkom niż Tobie i mnie. Mówisz porodówka musi być,anestezjolog,położne,kroplówki,fotele ginekologiczne ? Natura w moim rozumieniu oznacza, jak najmniejsza ingerencja człowieka, w zasuszanie,porody itd itp.. Te kózki tratowane przez kozy, to wina opiekuna,może za bardzo chciał je uczłowieczyć. Nie da się. Postarajmy się stożyć kozom, klimat zbliżony do natury, Kozy nie życzą sobie uszczęśliwiania je na siłe, i wożenia na sale porodowe,zasuszanie ???? sztuczne ?? głodząc kozy ? To nie zgodne z naturą i niehumanitarne ,,, | | | Esti | 26.02.2014 16:03:14 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1760552 Od: 2013-3-22
| Roger, człowiek chcąc nie chcąc zaingerował w naturę tworząc choćby rasy wysokomleczne. To są kozy selekcjonowane i nie można ich puścić na naturę. Człowiek wziął odpowiedzialność za te stworzenia i teraz musi zapewnić im odpowiednią opiekę i pielęgnację. Są też bardzo odporne rasy prymitywne, nisko wydajne mieszańce czy chociażby kozy burskie, które zasuszają się same, może z takimi kozami tak się da, nie wiem. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ | | | monia8366 | 26.02.2014 16:21:33 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4641 #1760567 Od: 2013-3-21
| Cytuję twoje wypowiedzi bo sa sprzeczne ze sobą co nie miara : "Witam. Jestem tutaj nowym forumowiczem. Mam kozy od 10 lat, i chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem ,na temat wykotów Na około 200 wykotów do tej pory,nigdy nie ingerowałem w naturę." Następnie piszesz "Stadko moje, liczy tylko 12 dorosłych mlecznych kóz, i 1 cap"
Nie no rewelacja jak osiągnąłeś 200 wykotów od 12 kóz ? To dopiero mutanty !! co do twojego smaczka na siarę gratuluję szóstego zmysłu i arogancji! Podważasz prof.de.hab. Niżnikowskiego brawo i wielu innych specjalistów!!! _________________ http://powr-t.blogspot.com/ | | | Electra | 24.01.2025 22:51:01 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|