Poród u kozy
Występowanie problemów w trakcie porodu, porady
    jola1979 pisze:

    Ok,ja nie potępiam,nie wymądrzam się.Robisz tak i jest ok-super.
    Każdy ma swój indywidualny "program i sposób"na hodowlę kóz.Ty masz taki-coś dla mnie nowego,więc stąd moje pytaniawesołyNie dla tego,że "chcę się czepiać",czy "mądrzyć"po prostu,chciałam wiedzieć wesoły
    U mnie niestety nie zdałoby roli żywienie kóz razem :zakoconych,niezakoconych,po wykotach itd.
    Próbowałam z początku,gdy miałam kilka kóz.Tak,że skończyło się tym,że kilka kóz nie chciało się zasuszyć.Wydoiłam kozę rano-dała 2l,a w południe urodziła koźlaki.Mój błąd.Koza była żywiona tak jak inne,bo była w tym samym pomieszczeniu-boksie,co kozy dojne.
    Druga sprawa mleczność.
    Kupiłam dwie kozy od gospodarza,gdzie wszystkie kozy i cap łażą razem.To było na początku mojej przygody z kozami.Doiłam obie kozy cały czas.Jednego dnia obie dały o połowę mniej mleka.Wykociły się jedna na drugi dzień,a druga dzień po niej.W sumie nie było widać,że są zakocone,tak jakby troszę bardziej "najedzone".
    Koźlaki zdrowe na szczęście,ale stres mój o ich prawidłowy rozwój,był maksymalny.
    No i te dwie kozy z koźlakami były w jednym pomieszczeniu z 3kozami dojnymi.Wyobraź sobie moje zdziwienie,gdy zachodzę rano,a te 3 kozy dojne wydojone na maxa,a matki z wymionami napakowanymi "po brzegi"wesoły
    Tak,że biegiem rozdzielanie,bo inaczej mleka nie miałabym.


Mam pytanie ...
Czy ta koza, która się nie zasuszyła,która jeszcze rano dała 2 l mleka ,a w południe się okociła to co//////

Koza zeszła ? a kożlaki martwe ?


  PRZEJDŹ NA FORUM