| |
KoAla | 05.03.2015 19:41:44 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Klępina, lubuskie
Posty: 110 #2060269 Od: 2014-1-15
Ilość edycji wpisu: 2 | Kaniula to taki jakiś wężyk, albo rurka. Np. takie:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
To się zakłada po to,żeby ten kanalik był ciągle otwarty przy uszkodzeniu, zatkaniu itp. strzyków.
|
| |
Electra | 22.12.2024 05:54:12 |
|
|
| |
jola1979 | 05.03.2015 20:03:48 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #2060284 Od: 2013-3-21
| Dzięki Ala Ciemna masa ze mnie |
| |
kozio | 12.03.2015 07:47:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 39 #2065210 Od: 2014-12-7
| Ja mam specjalny podest zrobiony z palety i każda kózka wchodzi na podeścik ja podstawiam stołek(pieska)i zaczynam dojić ręcznie .Kozy stoją grzecznie Bardzo to lubię ,a moi synkowie stoją obok i się przypatrują. |
| |
Kara10 | 06.04.2015 12:56:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #2085702 Od: 2015-3-26
| Niedawno kupiłam kozę, sprzedający twierdzi, że ma około 5 lat. Ma bardzo długie i grube strzyki. Nie mam doświadczenia w dojeniu i boję się, że robię coś nieprawidłowo. Z jednego strzyka mleko po krótkim masowaniu zaczyna lecieć powolutku po 5 minutach idzie całkiem nieźle. Natomiast drugi to jakaś tragedia. Morduję się z nim około 10 minut, żeby zaczęło cokolwiek lecieć. Rąk już nie czuję. Zanim go zdoję mija około 30 minut. Poprosiłam męża, żeby on spróbował i ma ten sam problem co ja. Całe dojenie zajmuje mi 40 minut i jestem wykończona. Koza daje 1 litr mleka rano i 1 litr wieczorem. Dobrze, że jest spokojna i stoi grzecznie przez całe dojenie. |
| |
gal | 22.04.2015 21:23:55 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Trzebiatkowa, pomorskie
Posty: 9 #2094318 Od: 2015-4-21
| Szukam osób mających doświadczenie z taką dojarką http://www.henrymilker.com/pages/Why-the-Henry-Milker%3F.html |
| |
LadyM. | 22.04.2015 21:35:58 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2094327 Od: 2013-3-22
| O tej "dojarce" tośmy w temacie o dojarkach mnóóóśtwo pisali! |
| |
Lhuna | 23.04.2015 22:10:44 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wrocław/Oborniki Śląskie
Posty: 378 #2094906 Od: 2014-1-7
| Kara10, ja rok temu zupełnie nie potrafiłam doić, więc pocieszę Cię, te 40 min. potem się skraca. Super że koza jest grzeczna i cierpliwa. Pooglądaj filmiki na YT, mnie dużo pomogły. Powodzenia ! |
| |
jola1979 | 05.05.2015 14:51:52 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #2100538 Od: 2013-3-21
| Mi się wydaje,że skoro koza ma miękkie wymię,to może mieć mało mleka i dlatego maluchy są chudziutkie,piją łapczywie,a koza ucieka,gdy tylko do niej podchodzą. Ile ta koza dostaje treściwych-zboża? |
| |
renmanka | 07.05.2015 10:18:55 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: żywieczcyzna
Posty: 34 #2101454 Od: 2015-2-22
| Mocno ją trzymam za obrożę i nogę i podkładam kolejno małe. Kiedy już się opiją do woli, to ze strzyków nadal leci mleko, więc coś tam jednak jest. A młode piją łapczywie, bo niestety są zdane na mnie. Ostatni posiłek mają o 23.00, następny 8.00 rano. W ciągu dnia co 2-3 godz. Znajomy zasugerował, że matka może ma łaskotki. Ale nie wiem czy coś takiego w ogóle istnieje u kóz. Mówił, bym dała małym butlę z preparatem mlekozastępczym i się nie męczyła. Ale mnie zależy bardziej właśnie na mleku, małe i tak pójdą na sprzedaż/ wymianę. Ja bym chciała by one mi kozę rozdoiły. Jak będzie mi potem dawać litr dziennie to i tak się będę cieszyć, bo dla moich dzieci mi to wystarczy. |
| |
katolik | 07.05.2015 13:11:22 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 140 #2101556 Od: 2015-2-20
| Posłuchaj znajomego.Dojąc 2 razy dziennie lepiej rozdoisz |
| |
LadyM. | 07.05.2015 16:54:04 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2101664 Od: 2013-3-22
| Nie jestem pewna, czy rozdoi lepiej niż koźlęta. Zwłaszcza jak chodzi o strzyki. W końcu koźlęta ssą więcej niż 2 razy dziennie. I robią to najlepszym sposobem jaki natura stworzyła.
Po co wydawać pieniądze na preparat, potem na ewentualne leczenie, jak będą mieć biegunkę po preparacie, skoro koza mam mleka dość?! I jescze dodawać sobie roboty z przygotowywaniem prepratu, dbaniem o temperaturę, karmieniem butlą?! |
| |
Electra | 22.12.2024 05:54:12 |
|
|
| |
gawron | 08.05.2015 05:23:19 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
Posty: 320 #2101937 Od: 2013-11-5
| Nie słuchać znajomego LadyM. ma rację. Kózka z czasem przestanie odganiać tylko nie bić i nie krzyczeć na nią. Próbować podawać przed lub w czasie coś co bardzo lubi to chętniej pozwoli młodym pić. Kozy są przekupne. |
| |
LadyM. | 08.05.2015 08:06:37 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2101987 Od: 2013-3-22
| Ja tak robiłam z moją czarną wariatką- znosiłam jej "bukieciki" zielska: krwawnik, wyczka, mlecze, bratki, rumian. I tą wiąchę trzymałam w ręce przed pyskiem, a koza bokiem uwiązana pod ścianą. Drugą ręką ewentualnie przytrzymałam tylną nogę. Dopóki wyskubywała zielska z ręki, dopóty kózka piła (normalnie jej nie dopuszczała). A strzyki miała na poczatku jak wypryski. Koźlęta zrobiły robotę. |
| |
renmanka | 08.05.2015 09:32:40 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: żywieczcyzna
Posty: 34 #2102062 Od: 2015-2-22
| ok dzięki, zatem tak nadal robię, tzn. koźlęta robią, ja im tylko przygotowuję bezpieczną restaurację |
| |
renmanka | 10.05.2015 16:19:20 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: żywieczcyzna
Posty: 34 #2103188 Od: 2015-2-22
| LadyM. pisze:
Ja tak robiłam z moją czarną wariatką- znosiłam jej "bukieciki" zielska: krwawnik, wyczka, mlecze, bratki, rumian. I tą wiąchę trzymałam w ręce przed pyskiem, a koza bokiem uwiązana pod ścianą. Drugą ręką ewentualnie przytrzymałam tylną nogę. Dopóki wyskubywała zielska z ręki, dopóty kózka piła (normalnie jej nie dopuszczała). A strzyki miała na poczatku jak wypryski. Koźlęta zrobiły robotę.
A czy ta koza miała tak po każdym wykocie? Czy tylko przy tych jednych koźlętach. Szczerze powiedziawszy to ręce mi już opadają, czasem nie mam już siły. Zastanawiam się czy jej nie sprzedać, tylko kto mi kupi taką upartą, wyrodną matkę |
| |
Smolik | 10.05.2015 22:26:49 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Zator
Posty: 5 #2103412 Od: 2014-8-28
| Jak ograniczyć dostęp młodych koźląt do matki na pastwisku , młode jedzą już bardzo dobrze i nie chcę żeby obdajały już matkę - jakiś biustonosz?
_________________ Koza zje wszystko, ale mleka nie da... |
| |
gawron | 11.05.2015 04:35:48 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
Posty: 320 #2103483 Od: 2013-11-5
| Trochę jest z tym zabawy ale chyba jedynym sposobem jest wypuszczanie młodych o innej porze niż matki. Czyli oddzielnie w oborze i oddzielnie na pastwisku. |
| |
LadyM. | 11.05.2015 07:06:54 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2103492 Od: 2013-3-22
| No, jeszcze pozostaje płot |
| |
annorl1 | 24.09.2015 10:10:49 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 434 #2178010 Od: 2014-1-18
| A u mnie dziwna rzecz...Od jakiegoś czasu, koza "ucina" mi mleko. W tym momencie z 3,5 litra dziennie, mam max. pół litra. No i co się okazało 2 dni temu, jak do kóz zajrzałam? Że moja Śliczna pije cyca !! A szok tym większy, że kózka nie miała jeszcze 3 miesięcy, a Dzika ją odganiała od cyca i bodła. Drugiej pozwalała długo doić. Kózki jutro kończą pół roku, a młoda przy cycku i matka jej pozwala Dzisiaj Uszaty trafia do osobnej stajenki, a kozy młode zostają w starym boksie, Dzika do boksu po Uszatym. Nie chcę wiązać ich w stajence na łańcuszkach. No, ale dobrze, że zagadka się wyjaśniła jak to jest z tą mlecznością mojej kozy
A co dojenia, to dojenie Dzikiej to jakaś masakra!! Nie to co było z moja Kasiulką, tą mogłam i na polu doić. A Dzika, niech no w misce skończy się żarcie szybciej niż mleko w strzykach...Zawsze mam jakieś awaryjne jabłko, bo już ze 2 razy mi wylała mleko. No masakra jakaś! No ale grunt, że raczej udaje mi się wydoić w czasie jedzenia I pocieszam się tym, ze przy kolejnych młodych już może będzie spokojniejsza |
| |
LadyM. | 24.09.2015 10:35:48 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2178023 Od: 2013-3-22
| Opanujecie i to. Ja z Wandalem miałam tez jazdy na początku. A teraz stoi sama, nawet jej czasem nie przypinam do dojenia. No, ale pełna micha pod nosem musi być, bo jak się tylko skończy to są tańce. Jak widziałaś, u mnie jest karmidło zawieszone na ściance boksu, co daje dodatkowa pewność, że nie będzie łażenia za przesuwającą się miską. |
| |
Electra | 22.12.2024 05:54:12 |
|
|