Niedawno kupiłam kozę, sprzedający twierdzi, że ma około 5 lat. Ma bardzo długie i grube strzyki. Nie mam doświadczenia w dojeniu i boję się, że robię coś nieprawidłowo. Z jednego strzyka mleko po krótkim masowaniu zaczyna lecieć powolutku po 5 minutach idzie całkiem nieźle. Natomiast drugi to jakaś tragedia. Morduję się z nim około 10 minut, żeby zaczęło cokolwiek lecieć. Rąk już nie czuję. Zanim go zdoję mija około 30 minut. Poprosiłam męża, żeby on spróbował i ma ten sam problem co ja. Całe dojenie zajmuje mi 40 minut i jestem wykończona. Koza daje 1 litr mleka rano i 1 litr wieczorem. Dobrze, że jest spokojna i stoi grzecznie przez całe dojenie. |