Dojenie kozy w praktyce.
A u mnie dziwna rzecz...Od jakiegoś czasu, koza "ucina" mi mleko. W tym momencie z 3,5 litra dziennie, mam max. pół litra. No i co się okazało 2 dni temu, jak do kóz zajrzałam? Że moja Śliczna pije cyca !! A szok tym większy, że kózka nie miała jeszcze 3 miesięcy, a Dzika ją odganiała od cyca i bodła. Drugiej pozwalała długo doić. Kózki jutro kończą pół roku, a młoda przy cycku i matka jej pozwala zaskoczony
Dzisiaj Uszaty trafia do osobnej stajenki, a kozy młode zostają w starym boksie, Dzika do boksu po Uszatym. Nie chcę wiązać ich w stajence na łańcuszkach.
No, ale dobrze, że zagadka się wyjaśniła jak to jest z tą mlecznością mojej kozy jęzor

A co dojenia, to dojenie Dzikiej to jakaś masakra!! Nie to co było z moja Kasiulką, tą mogłam i na polu doić. A Dzika, niech no w misce skończy się żarcie szybciej niż mleko w strzykach...Zawsze mam jakieś awaryjne jabłko, bo już ze 2 razy mi wylała mleko. No masakra jakaś! No ale grunt, że raczej udaje mi się wydoić w czasie jedzenia wesoły I pocieszam się tym, ze przy kolejnych młodych już może będzie spokojniejsza wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM