| |
monia8366 | 18.03.2014 13:22:20 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1782471 Od: 2013-3-21
Ilość edycji wpisu: 1 | Nie no widzę że tworzy się nowe teorie aż się chyba skuszę by skomentować. oczywiście zasuszanie więc odstawienie pasz treściowych ale to nie może trwać 2 miesiące i skarmianie zbożem 2 tygodnie przed ? Nie no profesorowie kłaniajcie się nisko idzie rewolucja _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Electra | 05.01.2025 08:23:42 |
|
|
| |
WildBirdPark | 18.03.2014 19:59:54 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa
Posty: 356 #1782969 Od: 2013-7-31
Ilość edycji wpisu: 1 | szoszona pisze:
Przejście na siano + słoma na 2 MIESIĄCE przed wykotem = zasuszanie i odpoczynek wymienia
Strasznie długo odpocznie to wymię... Nie ma co... Moja koza zasuszała się bardzo ciężko, w zasadzie dopiero po 2,5 miesiąca się zasuszyła.. Nawet gdyby założyć że zasuszyła by się po miesiącu, to wymię miało by jakieś 2-3 tygodnie odpoczynku. Jeśli ktoś chce tak eksploatować kozę to jego wybór - dla mnie koza to nie maszynka do mleka lecz przede wszystkim żywe zwierzę. U mnie już w 2 miesiącu ciąży koza jest zasuszona. I to nie są domorosłe obserwacje lecz opracowania zootechniczne - postaram się znaleźć źródło i wkleić. Ja nie mówie o hodowli wielkotowarowej nastawionej na mleko gdzie kozy się eksploatuje i wyciska każdy litr mleka - mówie o chowie gospodarskim gdzie koza to podopieczny dający mleko. |
| |
szoszona | 19.03.2014 02:30:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 22 #1783286 Od: 2013-12-19
| zapraszam serdecznie na Uniwersytet Poznański, Wrocławski (wydział zarówno zootechniczny jak i medycyny weterynaryjnej) i AR w Krakowie na wykłady z chowu i hodowli oraz żywienia przeżuwaczy , zarówno małych jak i dużych, od wielu lat sensacyjnych nowości raczej się nie usłyszy, choć może niektórzy i owszem. W życiu nie widziałam kozy która zasuszyłaby się w 2 miesiącu ciąży. Osobiście żywię super ekstensywnie,bo w ogóle bez treściwego, chyba że któraś osiągnie wydajność powyżej 4 l /dzień,wtedy daje trochę gniecionego owsa, ale nawet wtedy nie tyle ile każą dać podręczniki. Mleka nie sprzedaję więc nie mam parcia na wydajność, a stado mam młode więc i tak będzie rosła sama z siebie. Latem spasają wyłącznie pastwisko i odpad ogrodowy (nać marchwiana,liście buraczane,jabłka,śliwki i obierki) jesienią i zimą dobre siano, słoma owsiana i buraki z marchewką. Nie stosuję ani stymulacji świetlnej ani dźwiękowej. Zdarzało mi się trafiać na światłe artykuły w których np.zalecało się skarmiać cielętom mleko z wymienia z zapaleniem, a jakże, brawo! Może wyróżnienia za ukończenie zarówno studiów inżynierskich jak i magisterskich z zakresu żywienia przeżuwaczy trafiły mi się przypadkiem, może moi profesorowie, w tym członkowie PANu prowadzą prace badawcze oderwane od rzeczywistości, może studiując weterynarię też samych bzdur się nasłuchałam.To na pewno przypadek że wszystkie moje kozychy są absolutnie zdrowe. Zapewne jest super ekstrawagancją z mojej strony to ze nie muszę się bać mojego kozła, bo zamiast trzymać go cały dzień w boksie, pozwalam mu zażywać na wybiegu ruchu tak długo aż sam poprosi o powrót do niego. Może poczytam jeszcze trochę postów, bo dopiero wtedy będę umna że łochocho
|
| |
Esti | 19.03.2014 07:02:36 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1783332 Od: 2013-3-22
| U mnie kozy kryte są najczęściej wrzesień-październik a zasuszane na przełomie listopada i grudnia. Do świąt wszystkie kozy są już zasuszone. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ |
| |
jola1979 | 19.03.2014 09:34:59 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1783430 Od: 2013-3-21
Ilość edycji wpisu: 1 | szoszona,ukończonych z wyróżnieniem studiów i magistratu z żywienia przeżuwaczy nie mam,wiec pewnie "guzik wiem",ale mam jedno pytanko co do Twojej wypowiedzi.Czy w czasie okresu pastwiskowego nie dajesz kozom siana? |
| |
monia8366 | 19.03.2014 11:12:03 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1783534 Od: 2013-3-21
| ja jedno widzę tylko że przez fora o hodowli kóz przesunęło się trochę "speców" hodowli kóz w tym też wykszatłconych ale wypowiadają się dość pewnie w sprawie żywienia i wyglądu rasowych kóz a jak wystąpi problem choroba cichutko siedzą i słowem nie pochwalą się swoją wiedzą. Ja żywię absolutnie inaczej, mam bardzo zdrowe kozy do tego piękne i urodzajne koźlęta nie mówiąc o ładnej laktacji bez pakowania w kozę zboża na siłę. Eksploatacja jest mi obca ale żywię je tak by im nie szkodzić. A w trakcie ciąży tak uboga dieta to szkodzenie nie tylko matce ale i młodym. I to w każdym gatunku bo zawsze jest nacisk by dieta była urozmaicona. Tym bardziej książki weterynaryjne dość dosadnie mówią o żywieniu kóz w trakcie ciąży zbożem dokładnie 0,5 kg na dzień w dwóch opasach. Nie wiem gdzie się uczyłaś, i nie wiem na jakich książkach ale ja mam kilka przed sobą i to co ty nam tu piszesz nie ma związku z naukami. Druga sprawa przeżuwacze, już tu gafa na całego bo inaczej żywi się konie inaczej bydło inaczej kozy inaczej owce. Szufladkowanie wszystkich przeżuwaczy do jednego pudła to już makabryczna gafa i ty jako osoba wykształcona w tym temacie tak piszesz ? _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Esti | 19.03.2014 12:59:34 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1783658 Od: 2013-3-22
| Napiszę tak, bardzo cenię sobie wiedzę na temat kóz i ludzi którzy ją posiadają. Ja nie posiadam wykształcenia weterynaryjnego ani zootechnicznego więc często radzę się mądrzejszych. Z drugiej strony szanuję doświadczenie a te niejednokrotnie odstaje od wiedzy akademickiej. A jeśli zarzut nieudzielania się w przypadkach chorób jest do mnie to odpowiadam: nie jestem lekarzem a jeśli z czymś nie spotkałam się w swoim stadzie to nie mam doświadczenia więc wolę nie doradzać. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ |
| |
monia8366 | 19.03.2014 13:16:03 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1783687 Od: 2013-3-21
| Esti ale ja do ciebie wpisu nie kierowałam. Tylko dokładnie do szoszony. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
izka | 19.03.2014 13:21:05 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 55 #1783692 Od: 2013-5-3
| monia ja też żadnych studiów nie mam ale to co się dowiesz na forum plus doświadczenie daje trochę wiedzy.X lat temu jak miałam kozy i nie było gdzie się dowiedzieć robiłam dużo błędów.Też były na sianie plus trawa,buraki i marchew.Zboża ani witamin nie dawałam ,bo nie miałam pojęcia że się daje!Miałam taką kozę a później jej córkę i na tej diecie owszem ,dawały ok. trzech litrów mleka ale tylko w sezonie .Przychodził październik rujki,koniec zielonego i automatycznie mleko się kończyło.Ta którą mam teraz bardzo mleczna nie jest 1,5 do dwóch litrów ale miała mleko całą zimę. Ja mam mleko dla siebie to te dwa litry mi wystarczą .Zasuszać się sama zaczęła w drugim miesiącu ciąży. Wątpię żeby dawała tyle mleka zimą bez zboża i witamin.Zresztą tu nie chodzi o samo mleko ale też o kondycję i zdrowie zwierzaka.I żaden autorytet mnie nie przekona żeby kozę co daje mleko, czy ma małe trzymać na samym sianie i warzywach.A patrząc ekonomicznie to jak kupuję zboże to i tak taniej mi wyjdzie jej wyżywienie, niż kupowanie mleka .U nas mleko od krowy jest 2 zł. za litr. A witaminy to naprawdę grosze.Calwet to 12 zł.Dla jednej czy dwóch kóz starcza na tyle że ostatnio mi się przeterminował i musiałam wyrzucić. |
| |
Esti | 19.03.2014 13:21:12 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1783693 Od: 2013-3-22
| Ok Monia _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ |
| |
monia8366 | 19.03.2014 13:31:03 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1783698 Od: 2013-3-21
Ilość edycji wpisu: 1 | izka i dlatego tak mnie dziwi że ktoś kto ma studia i jakieś doświadczenie w tym temacie pisze takie bzdury by trzymać kozę na sianie i warzywach. Nie wiem co to ma być do dobrego żywienia tym bardziej kóz kotnych dlatego nie mogę się z tym zgodzić. No ale świadomość naszych wetów sama za siebie mówi bo leczą kozy jak krowy jak konie dobrze że nie jak psy. I ja też studiów w tym kierunku nie posiadam ale dużo dużo uczę się sama, czytam i robię wszystko by wzbogacać swoją wiedzę od innych co mają duże raczej ogromne doświadczenie i staram się by moje "praktyki" miały sens. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Electra | 05.01.2025 08:23:42 |
|
|
| |
Gosiab | 19.03.2014 14:36:56 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: szamotuły,wielkopolskie
Posty: 94 #1783787 Od: 2014-1-26
| Mądry profesor kiedyś mówił,że żadne książki tyle nie nauczą co kontakt z doświadczonym oborowym.Hodowli uczy się w praktyce.Dlatego,chociaż skończyłam kiedyś zootechnikę grzecznie słucham co mówią praktycy,i dopasowuję to do swoich warunków.Człowiek uczy się całe życie. A co do systemów hodowli kóz(intensywny,półintensywny lub ekstensywny)wszystko zależy od zwierząt jakie się posiada oraz warunków jakimi się dysponuje(pastwiska,pasze).Prymitywne rasy świetnie sobie radzą bez pasz treściwych pod warunkiem że mają dobre pastwiska czy siano.Nowoczesne wysokomleczne -mięsne rasy mają większe wymagania.Tak że każdy z Was ma trochę racji |
| |
szoszona | 19.03.2014 15:38:40 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 22 #1783903 Od: 2013-12-19
| Jaka szkoda że nawet czytać ze zrozumieniem niektórzy nie potrafią. W sprawach hodowli kóz saneńskich współpracowałam z Instytutem Zootechnicznym w Krakowie już 24 lata temu, więc to oczywiste że wiedzy poszukiwać będę u administratora forum,który ze 2 może 3 lata temu na innym forum zadawał pytania świadczące o kompletnym braku jakiejkolwiek wiedzy na temat hodowli zwierząt jakichkolwiek, a nawet na tym forum jego wypowiedzi świadczą o braku znajomości podstawowych potrzeb behawioralnych "ukochanego" zwierzęcia. Ta dobra wydajność kóz szanownej Pni znana jest mi również z ogłoszeń o sprzedaży koźląt, w których uczciwie chociaż przyznaje się to znikomej wydajności ich matek. Nie wiem tylko jak ustosunkować się do próby sprzedaży kozy która w czasie krótszym niż rok zdechła "ze starości", choć w ramach moich doświadczeń aż tak dramatycznie stara nie była. Ci którzy faktycznie mają rzetelne pojęcie o leczeniu zwierząt nie wypowiadają się na forach, bo wiedzą że diagnozę można postawić jedynie osobiście zwierze badając i zbierając dodatkowy wywiad zadając pytania, często nie mające według hodowcy związku ze sprawą. Przez telefon na temat leczenia konstruktywnie może sobie porozmawiać lekarz z lekarzem, w innym przypadku efekt będzie równie skuteczny co rozmowa między chińczykiem a hindusem, niby jeden i drugi na "HA" ale nie wiedzieć czemu się nie zrozumieją. Nader często wymieniam się z kolegami i koleżankami ze studiów anegdotkami, jak to dzwoni właściciel pacjenta i chce uzyskać przez telefon diagnozę i ściśle określony koszt leczenia i strofuje lekarza że chce zobaczyć zwierzę zanim wyrok wyda, bo "na forum" to już mu powiedzieli co to i czym to i za ile. W naszym wspaniałym kraju 3 na 4 ludzi to lekarze, jednocześnie mechanicy i znawcy absolutnie wszystkiego i właśnie tacy znawcy najczęściej wymieniają się mądrościami, a potem się okazuje że puszka elektryczna z kubeczka po Danonkach i czemu się spaliła? |
| |
monia8366 | 19.03.2014 16:32:35 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1784048 Od: 2013-3-21
Ilość edycji wpisu: 1 | szoszona pisze:
wiedzy poszukiwać będę u administratora forum,który ze 2 może 3 lata temu na innym forum zadawał pytania świadczące o kompletnym braku jakiejkolwiek wiedzy na temat hodowli zwierząt jakichkolwiek, a nawet na tym forum jego wypowiedzi świadczą o braku znajomości podstawowych potrzeb behawioralnych "ukochanego" zwierzęcia. Ta dobra wydajność kóz szanownej Pni znana jest mi również z ogłoszeń o sprzedaży koźląt, w których uczciwie chociaż przyznaje się to znikomej wydajności ich matek. Nie wiem tylko jak ustosunkować się do próby sprzedaży kozy która w czasie krótszym niż rok zdechła "ze starości"
Jestem bardzo ciekawa do kogo dokładnie kierujesz te wypowiedzi, bo czytając mam wrażenie że tworzysz kolejne dziwne historie. Jeśli mają podłoże to przynajmniej wymień osoby po nicku jeśli tak bardzo chcesz pokazać swoją wyższość. Jeśli takie anegdotki tworzycie "po fachu" to mnie zastanawia co szukasz na forum? Chcesz pisać- pisz, nikt nie broni ale po pierwsze nic o tobie nie wiemy i naprawdę każdy może napisać że ma papier, druga sprawa ja chętnie poczytam twoich rad w innych działach np. Zdrowie i Higiena, profilaktyka. Jeśli jednak coś czytam co niby z tego studenci korzystają na weterynarii i widzę własnymi oczyma a ty piszesz zupełnie coś odrębnego. To komu mam wierzyć ? Tobie ? osobie która nawet nie straciła chwili by się przedstawić w odpowiednim temacie, grzecznie powitać i z szacunkiem innych użytkowników? Czy mam kierować się swoim doświadczeniem ( aczkolwiek tylko czteroletnim) i do tego 25-letnim doświadczeniem mojego weterynarza, nie wspomnę doświadczeniem innych hodowców z o wiele większym doświadczeniem niż nie jeden studencik ? Oczywiście wybieram literaturę i doświadczenie. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
monia8366 | 19.03.2014 16:40:01 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1784066 Od: 2013-3-21
| i dodam że znam i takich co 10 lat hodują kozy i nic nie wiedzą, popełniają takie błędy że włos się na głowie jeży. Nie ważne jak długo się hoduje kozy ważne JAKĄ się ma wiedzę i co przez te 2-3 lata się osiągnęło zrobiło i nauczyło. Nie rzucaj tutaj takimi hasłami jakbyś chciała pokazać swoją wyższość. Znam i hodowcę co ma kozy rok czasu a nie jedna osoba powinna się od niego uczyć, jego mądrości pokory i utrzymania kóz. Tak więc wiek hodowcy czy ilość lat doświadczeń nie gra takiej roli jak wiedza jaką się zbiera, ma lub nabywa. Już nie wspomnę o wiedzy po niektórych weterynarzy co mają taki staż pracy że wstyd jakimi bzdurami sieją i zabobonami! _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
jola1979 | 19.03.2014 20:06:25 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1784389 Od: 2013-3-21
| O kozie,która padła ze starości,to być może pisze o mnie,bo chyba Monika, Tobie ze starości żadna koza nie padła? Jednak nie pasuje tu fakt,że niby próbowałam ją jak szanowna koleżanka napisała "bezskutecznie "sprzedać.Otóż mojej Matyldy nigdy,ale to nigdy sprzedać nie zamierzałam.Wiedziałam,że ma u mnie zapewnioną emeryturę i spokojną starość.Tak,że jeśli o mojej staruszce pisała,to nie wiem skąd informacje o rzekomej sprzedaży. No,a to,że podobno nie była aż tak stara,to może na fotkach na taką nie wyglądała.No,a wet,który ją widywał,to pewnie też ślepy,bo sam mówił,że już staruszka z niej.
|
| |
Esti | 19.03.2014 20:44:19 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1784497 Od: 2013-3-22
| No a moja staruszka jeszcze nie padła, wciąż żyje i nie usiłowałam jej też nigdy sprzedać. Pomyślałam o Moni ale przecież jej żadna koza ze starości nie zeszła. Ciekawość mnie zżera. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ |
| |
WildBirdPark | 19.03.2014 20:56:06 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa
Posty: 356 #1784505 Od: 2013-7-31
Ilość edycji wpisu: 1 |
No przykro mi, ale u mnie do 2 miesiąca ciąży koza jest już zasuszona. Jeśli jest taka mozliwość to staram się zasuszyć zaraz po kryciu kozy. To że nie widziałaś nie znaczy że nie istnieje...
szoszona pisze:
Zapewne jest super ekstrawagancją z mojej strony to ze nie muszę się bać mojego kozła, bo zamiast trzymać go cały dzień w boksie, pozwalam mu zażywać na wybiegu ruchu tak długo aż sam poprosi o powrót do niego.
I tutaj też pokazujesz że chyba niewiele miałaś z kozłami do czynienia... Agresja zależy nie tylko od tego czy kozioł jest stale zamknięty, lecz również od jego charakteru, nabuzowania testosteronem, rują kóz itd. Bardzo, ale to bardzo chciał bym zobaczyć jak się przekłada Twoja teza do mojego Wieśka, który całe dnie spędza wolno biegając po wybiegu lub pastwisku, a gdybyś spróbowała go pogłaskać, to przetrącił by Ci ręke... I nie jest ekstrawagancją z Twojej strony że puszczasz kozła - chyba większość osób tutaj puszcza kozły w ciągu dnia. |
| |
Esti | 19.03.2014 21:05:44 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1784522 Od: 2013-3-22
| Nie no, sorki Szoszona ale słowa o koźle to bzdura. Mój łazęga był cały czas z kozami, całe dnie na pastwisku a był agresorem do tego stopnia, że po 7 latach wspólnego życia musieliśmy się pożegnać. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ |
| |
piotr555 | 19.03.2014 21:06:18 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 21 #1784524 Od: 2013-9-1
| mam kozę która została niestety zakocona gdy miała 6 miesięcy , dostawała calwet do jedzenia kilogram śrutowanego jęczmienia (namoczonego) ziemniaki, buraki pastewne, marchew , urosła jak na ciąże w tak młodym wieku waży 36 kilogramów , teraz jest w 143 dniu ciąży ,od 2 dni nie chce jeść treściwego jedzonka tylko siano , jest niespokojna z sromu wyciekają małe jlości śluzu , czuć ruchy kozlątka czy ktoś wie co jej może dolegać |
| |
Electra | 05.01.2025 08:23:42 |
|
|