Bardzo młoda kotna koza
zapraszam serdecznie na Uniwersytet Poznański, Wrocławski (wydział zarówno zootechniczny jak i medycyny weterynaryjnej) i AR w Krakowie na wykłady z chowu i hodowli oraz żywienia przeżuwaczy , zarówno małych jak i dużych, od wielu lat sensacyjnych nowości raczej się nie usłyszy, choć może niektórzy i owszem.
W życiu nie widziałam kozy która zasuszyłaby się w 2 miesiącu ciąży. Osobiście żywię super ekstensywnie,bo w ogóle bez treściwego, chyba że któraś osiągnie wydajność powyżej 4 l /dzień,wtedy daje trochę gniecionego owsa, ale nawet wtedy nie tyle ile każą dać podręczniki. Mleka nie sprzedaję więc nie mam parcia na wydajność, a stado mam młode więc i tak będzie rosła sama z siebie. Latem spasają wyłącznie pastwisko i odpad ogrodowy (nać marchwiana,liście buraczane,jabłka,śliwki i obierki) jesienią i zimą dobre siano, słoma owsiana i buraki z marchewką. Nie stosuję ani stymulacji świetlnej ani dźwiękowej. Zdarzało mi się trafiać na światłe artykuły w których np.zalecało się skarmiać cielętom mleko z wymienia z zapaleniem, a jakże, brawo! Może wyróżnienia za ukończenie zarówno studiów inżynierskich jak i magisterskich z zakresu żywienia przeżuwaczy trafiły mi się przypadkiem, może moi profesorowie, w tym członkowie PANu prowadzą prace badawcze oderwane od rzeczywistości, może studiując weterynarię też samych bzdur się nasłuchałam.To na pewno przypadek że wszystkie moje kozychy są absolutnie zdrowe. Zapewne jest super ekstrawagancją z mojej strony to ze nie muszę się bać mojego kozła, bo zamiast trzymać go cały dzień w boksie, pozwalam mu zażywać na wybiegu ruchu tak długo aż sam poprosi o powrót do niego. Może poczytam jeszcze trochę postów, bo dopiero wtedy będę umna że łochocho


  PRZEJDŹ NA FORUM