| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
CZARNA LISTA SPRZEDAWCÓW | |
| | Lusia | 09.10.2015 22:02:17 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 50 #2186567 Od: 2014-7-13
| Chcę zaproponować ten temat dla wszystkich kupujących. Pomoże nam obejść dużym łukiem problemy po..."zakupowe". Opiszę swoja przygodę z zakupem kóz alpejskich. Postanowiłam zacząć od zera i wyhodować własne stadko. Poszukiwałam alpejki od początku roku na "OLX". Poznałam na OLX taka pani z Turku, która była chętna pomoc mi w poszukiwaniach (ponoć miała alpejki i zna się na rzeczy). Bardzo szybko umówiła mnie z panem Łukaszem z miejscowości Pakość .Umowa była taka: ja kupuje 100% 2 kozy alpejskie. Pan Łukasz przysłał zdjęcie dwóch kózek na które ja czekała 2 miesiąca i wpłaciłam wcześniej zaliczkę -300 zł.(nastepne 300 przy odbiorze) Przy odbiorze ( był to miesiąc lipiec) okazało się, że już jednej z tej dwójki on nie ma i musiałam wziąć zaproponowaną inna kózkę ( podobnie tez alpejską). odległość ode mnie ok. 400km. więc pomyślałam, że jak ta Pani z Turku tak jego zachwalała to mogę uwierzyć na słowo...Powitała mnie na tej posiadłości biała koza uwiązana na słońcu z namiastka oczu -reszta była płynącą ropa ... Już wtedy powinnam była zawrócić i uciekać... ale przepadła by zaliczka ( nie korzystna opcja dla kupującego). Kózki (podobnie alpejskie) chodzili na zewnątrz po udeptanej ziemi. Gospodarz przy mnie wywalił im na obiad worek chlebka - to był drugi sygnał "uciekaj" , lecz ja uparcie czekałam na cud . zabrałam te dwie kózki, po dwóch miesiącach sierść u kózek na nóżkach z brązowej zmieniła się na szarą i jedna z nich ma 3 cycuszka. Zakładam pierwiastek porządności w napotykanych przeze mnie ludzi i dla tego tak sie nadziałam. Oczywiście chciałam zrobić zwrot, ale ten szanowny gospodarz powiedział, że przemieszczenie kóz odbije się negatywnie na ich stanie psychicznym i poprosił mnie więcej nie kontaktować się. Ciesze mnie jedynie to , że chowają się dobrze, tylko rozdmuchane brzuszki jednak pozostały po tym chlebie - wyglądają jak te głodne dzieci z Afryki. wiem, że będziecie pisać typu"wiedziały gały itd.." niektórzy potrafią "dosolić". Nie pisze tego żeby ktoś się litował, tylko ku przestrodze przed tymi ludźmi. Myśle że jak każdy z nas podzieli się swoimi historiami będzie nam łatwiej kupować. Reasumując moje dwie osoby na Czarna Liste: Pani K. z Turku i P. łukasz z m. Pakość. A przy okazji chciałam podziękować forumowiczom od których kupiłam dobre kózki: Nubirek - pierwsza moja koza -idealna mama i daje po pierwszym wykocie w szczycie 2,5l -Dziękuję. I Pan z miejscowości Narama - piękna blondyna 50% AN, ułożona, spokojna. Miałam zniżkę jak użytkownik naszego forum. Też serdeczne podziękowania.(przepraszam nie pamiętam nicku)
| | | Electra | 22.12.2024 02:16:33 |
|
| | | buran | 09.10.2015 22:53:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 139 #2186589 Od: 2015-10-9
| Moja rada.po pierwsze kolczyki, po drugie świadectwo zdrowia od weterynarza.po trzecie wygląd zgodny z wzorcem rasy. | | | LadyM. | 10.10.2015 00:10:04 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2186618 Od: 2013-3-22
| Nie jest to zły pomysł, z tą "Czarna Listą" tylko trzeba uważać, żeby nie przeholować. Zdarzają się ciekawi sprzedawcy. Ja tu mam w swojej okolicy takiego pana Jana, który notorycznie sprzedaje kozy na OLX. Pan Jan sprzedaje różne rzeczy, m.in. owies i w celu zakupu owego pewnej wiosny się do pana Jana udałam. Od słowa do słowa wyszło, że pan Jan ma kozy, w tym kozła również, oczywiście pięknego. Więc pojechałam zobaczyć. Pan Jan nie trzymał tych zwierząt przy domu, tylko w odległej o parę km wsi. Na miejscu zastałam obórkę wielkości mojej (czyli jakieś 5x4), w której były dwa przepierzenia z desek i klata z pretów. W tych odeskowanych boksach były: w jednym krowa, w drugim cielna jałówka. A w owej klacie kozioł i bidna mała biała kozunia. Takie kozie dzieciątko. Kotna. Co pan Jan skwitował: "Jak dała?" (A jak miała nie dać? W dodatku kozunia, to córka owego kozła)Poza tym pan Jan wyznał, że miał więcej kóz, ale jedna mu padła, a druga dostała udaru od słońca i tez padła. Znaczy przywiązał na sznurku i pojechał precz na cały dzień)W jesieni zaglądam na OLX, a tam pan Jan sprzedaje kozy. I to nie młode koźlaki po tej bidnej kozuni, tylko dorosłe kozy, "ze swojego stada". Jakiś ma przyspieszony rozwój stada pan Jan. Zdaje się, ze nie ma na forum nikogo z mojej najbliższej okolicy. Ale jak traficie na pana Jana z P. to omijajcie.
| | | EcoGypsy | 10.10.2015 21:32:52 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Cambridgeshire/Podlasie
Posty: 278 #2187048 Od: 2013-11-25
Ilość edycji wpisu: 1 | Jeśli kupuje się kozy rasowe, czyli np alpejki (nie "w typie") to kozy powinny mieć rodowód! Ostatnio obserwuję nawał ogłoszeń bazujących na modzie na anglonubijki czy alpejki francuskie. Szczególnie anglonubijki, jakieś maskakryczne pieniądze za marną, chudą kozę w typie, oczywiście bez papierów i bez odpowiedniego eksterieru, o mleczności oczywiście nie wspominając... _________________
Hodowla koni cygańskich EcoGypsy
| | | kozilas | 11.10.2015 09:06:59 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warmińsko-Mazurskie
Posty: 53 #2187152 Od: 2015-1-13
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | EcoGypsy pisze:
Jeśli kupuje się kozy rasowe, czyli np alpejki (nie "w typie") to kozy powinny mieć rodowód! Ostatnio obserwuję nawał ogłoszeń bazujących na modzie na anglonubijki czy alpejki francuskie. Szczególnie anglonubijki, jakieś maskakryczne pieniądze za marną, chudą kozę w typie, oczywiście bez papierów i bez odpowiedniego eksterieru, o mleczności oczywiście nie wspominając...
Pani Aldona widać nie wie że RASOWE Alpiny w samej Francji wystękują w kilku typach oraz odmianach barwnych, co jakoś nie może dotrzeć do zakutych łbów anglosaskich i germańskich którzy muszą mieć wszystko pod kreskę i odlane jak z formy. Dlaczego ??? Bo tak jest łatwiej tępakom nauczyć się jednego wzorca _________________ http://duoart.blogspot.com/ | | | buran | 11.10.2015 14:03:55 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 139 #2187282 Od: 2015-10-9
| No ale jeżeli ktoś te normy ustalił, to wydaje mi się że należy je przestrzegać Np.jeżeli burska ma czarny łeb to już nie jest burska,albo będąc kozą mięsną ma krowi zad .Owszem wszystko można ale na własny użytek.Nie należy wciskać kitu i żądać ceny wziętej z sufitu. | | | EcoGypsy | 11.10.2015 19:28:08 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Cambridgeshire/Podlasie
Posty: 278 #2187416 Od: 2013-11-25
Ilość edycji wpisu: 1 | buran pisze:
No ale jeżeli ktoś te normy ustalił, to wydaje mi się że należy je przestrzegać Np.jeżeli burska ma czarny łeb to już nie jest burska,albo będąc kozą mięsną ma krowi zad .Owszem wszystko można ale na własny użytek.Nie należy wciskać kitu i żądać ceny wziętej z sufitu.
Dokładnie, wzorce rasowe są identyczne na całym świecie, ale cóż dziwić się uzytkownikowi powyżej, który na własnym blogu chwalił się swoim kozłem przemyconym (nie przez siebie) ze Szwajcarii czy skądśtam... _________________
Hodowla koni cygańskich EcoGypsy
| | | Kowalczyk | 16.11.2015 22:44:29 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #2203488 Od: 2015-7-18
| Nie sadzicie, że sami utrzymujemy takich ludzi i prowokujemy swoją naiwnością? | | | cudownekozy | 09.03.2021 23:48:19 | Grupa: Użytkownik
Posty: 15 #7435979 Od: 2021-3-8
| Ja też miałam nieprzyjemne przejścia. Pierwsze (było to tak ze trzy lata temu) ktoś chciał sprzedać stadko: 3 kozy saaneńskie i cap. Utrzymane, kochane no cud miód i malina. Fakt że nie było daleko ale... Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to że w oborze przeznaczonej dla kóz było gnoju do połowy wejścia a nie była to wysoka obora. Wrota też się raczej nie zamykały bo gnój się przewalał przez drzwi. Kozy łaziły w samopas czy to las czy łąki, było ich tam z 15 w przeróżnym wieku a cap z nimi, rzekomo był nowy w stadzie i chowu wsobnego nie było ale przy rejestracji Pani wyszukała że cap na to gospodarstwo był zarejestrowany prawie cztery lata więc ośmielam się wątpić. Pan właściciel Zdzichu wyjeżdżał sobie w delegacje na kilka dni, na tydzień zależy jak potrzebował a że samotny to "opiekę" nad stadem pozostawiał jakiemuś pijaczkowi. I niby ten pijaczek miał mu kozy doić dwa razy dziennie za stówkę tygodniówki kupiłam te pseudo saaneńki bo mi po ludzku żal było na to patrzeć. Wymiona nieforemne -jedno większe, drugie mniejsze. U jednej tyle mleka że jak zajechaliśmy to nie było jak złapać a koza aż beczała przy dojeniu. Ona na dodatek utykała. Jak się okazało złamała nogę i ta się sama !!! zrosła. To jaki to musiał być uraz żeby aż złamała? Podejrzewam że ten pijaczek ją czymś uderzył bo tak patrzył na te kozy ze wstrętem albo może rolnik któremu w szkodę weszła.. Zdzichu sprzedał je za 50zł sztuka (capa gratis dostałam bo podobno mi dobrze z oczu patrzy, szkoda że facet w myślach nie czyta). Jakby chciał sprzedać to bym wszystkie wzięła. Lato było więc jakoś by się sytuacje ogarnęło. Ale nie - ZDZICHU KOCHA KOZY!!! I wiecie co mi powiedział na odchodne? - żeby biedy nie miały bo on to by chciał przyjechać i sprawdzić czy na pewno o nie dbam!? Serio! Była tam też taka bardzo stara biedaczka ledwo chodziła i już chyba ślepa była bo na kopcu kreta się zawadziła i upadła. To była pierwsza koza w tym gospodarstwie - wprost uwielbiana przez Zdzicha:/ Kozy jedyne co miały wspólnego z saaneńskimi to to że białe były. Tzn te które kupiłam bo reszta kolorowa. Chyba panu się bardziej podobały bo za nic nie dał się przekonać. Jak przywiozłam to pierwsze co to szukałam weterynarza do kóz. Dwie miały zapalenie wymion i wszystkie kotne były, nawet taka młodziutka co nawet roku nie miała. Cap był tak osowiały że myślałam że padnie, okazało się że szyją nadział się gdzieś na drut i ten zarósł się. Wet wyciągnął ten drut - nosz kurde miał z 10 cm - oczyścił ranę i zwierz się wylizał. Wet co trochę to albo ch... albo sku... albo jakieś inne inwektywy wygłaszał. Dwie kozy odratowałam i po jakimś czasie poszły do cioci do agro bo ciężkie wykoty a i młodych nie chciały karmić. Trzecia padła razem z młodym przy - podobno przedwczesnym - porodzie. Jakbym gościa spotkała to normalnie nogi z dupy wyrwać. Na szczęście wyjechał do Norwegii a kozy sprzedał oby im lepiej było. Kolejny raz nadziałam się na samym początku pandemii. Na olx ogłoszenie o kozie mieszańcu. Trochę musiałm pokonać ale miałam znajoma znajomej stwierdziła że zna Pana i już niejedną koze kupiła. No i przez telefon człowiek brzmiał rozsądnie. Pojechałam aż w podkarpackie (jestem z północy świętokrzyskiego) i powiem wam że warunki w koziarni były ekstra (chciałabym bym kiedyś taką mieć) ale przy rejestracji okazało się że ... koza została sprzedana trzy lata temu. Jakim cudem jak miała niecały rok? Po wielkich ale to wielkich problemach pan dosłał pocztą inny kolczyk jak się okazało od pięcioletniej kozy z zupełnie innymi danymi. Dobrze że w naszej agencji ludzie życzliwi nawet na kontrolach. Po kolejnym telefonie facet odurzony że co ja chce. Po co mi te papiery jak nie mam w planach zgłaszania do dotacji. Są papiery? są! to co ja jeszcze chce! za dwie stówki może bym chciała rasową zakoconą i jeszcze może żeby sama się odsługiwała. I że ja to w ogóle jakaś namolna jestem i chyba na policje zadzwoni bo może niedługo to pod dom mu zacznę przyjeżdżać. I że chyba nr musi zmienić bo się nie odwalę. Dobrze że ugryzłam się w język i nie powiedziałam że - fakt adres i drogę znam. Normalnie ręce opadają. Nie ma dyskusji w takimi. Stwierdzam że zarówno jeden jak i drugi maja coś z głową. I weź tu innych ostrzeż przed takimi ludźmi którzy jak nic będą cię ciągać po sądach. Więc z tą listą to raczej ostrożnie drodzy forumowicze. | | | Electra | 22.12.2024 02:16:33 |
|
|
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|