| |
LadyM. | 24.06.2016 22:13:39 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2299979 Od: 2013-3-22
| Przecież z konwalii się robi jakies leki nasercowe(?). Zawartość tych substancji leczniczo trujących zapewne jest na podobnym poziomie, jak tych w bluszczu. Jeszcze jak sie przez koze przefiltrowało, to śladowe ilości w to mleko poszły. Moje kozy zjadają ostatnio olbrzymie ilości rumianu, bratka polnego, maku polnego, bławatka, komosy, tasznika, pokrzyw. Więc pewnie pijąc to mleko powinnam miec permanentna sraczke (rumianek), buzie jak dupcia niemowlęcia (bratek) i chodzic na haju (mak)
Wiadomo skądinąd, że wszystkie leki, w tym ziołowe, to trucizny. Istotna jest dawka. Jak koza zjadła i przezyła i nic się z nią dziwnego nie dzieje, to bez paniki. Co najwyżej dzieciom małym bym nie dawała. I alergikom uczulonym "na wszystko". |
| |
Electra | 05.01.2025 05:28:00 |
|
|
| |
karolinaJ24 | 25.06.2016 00:42:04 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Prószków
Posty: 27 #2300002 Od: 2016-3-4
| aha, no mleko było zamówione dla dzieci, ale to oddam od drugiej koziczki dla spokojnego sumienia) Z kozą wszystko ok. Po 12 godzinach od tej akcji nic się nie dzieje)
Dziękuję wszystkim za informacje |
| |
artambrozja | 25.06.2016 22:04:22 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: małopolskie
Posty: 1414 #2300266 Od: 2013-3-25
| Iwona, tak robi się leki ale w laboratoriach a nie w kozim brzuchu.. Moja obżarła całą rabatkę, nic jej nie było, ale mleko sprzedaje dla małych dzieci - kilka litrów mnie nie zbawiło _________________ MANUFAKTURA AMBROZJI |
| |
LadyM. | 25.06.2016 23:02:58 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2300298 Od: 2013-3-22
| Sama tez bym pewnie wylała, jak by miało dla małych dzieci iść, zwłaszcza cudzych...
|
| |
gonzowa | 20.09.2016 10:20:21 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 6 #2334488 Od: 2015-11-17
| Witam wszystkich! Mam pytanie Czy na zwiększenie laktacji można kozy napoić herbatką z kopru włoskiego? |
| |
LadyM. | 20.09.2016 10:31:37 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2334494 Od: 2013-3-22
| Wydawało mi się, że koper włoski jest na bąki u niemowląt.
Moe lepiej nie cudować? Daj jej marchwi i otrab pszennych. Poza tym laktacja się teraz naturalnie zmniejsza. Taka uroda kóz.... |
| |
gonzowa | 20.09.2016 11:48:33 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 6 #2334522 Od: 2015-11-17
| Zgadza się na bąki u niemowląt i dorosłych na niedomagania układu pokarmowego i na laktację u kobiet też. Pomyślałam więc że może u kóz też zadziała. Proszę o inf. jak utrzymać laktację w stadzie przez cały rok. Czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie. Czy jest to w ogóle możliwe? |
| |
LadyM. | 20.09.2016 13:22:30 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2334556 Od: 2013-3-22
Ilość edycji wpisu: 1 | Odsyłam w to miejsce:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
"Rośliny trujące" to chyba nie jest odpowiedni temat do rozważań o mleczności. |
| |
Mati10 | 21.02.2017 00:31:12 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: kujawsko-pomorskie
Posty: 338 #2398857 Od: 2013-12-7
| Nie znalezłem nigdzie informacji na temat pigwowca. Zostało mi trochę, a nie nadaje się na nalewkę. Ktoś skarmiał może? |
| |
hrabinia | 21.02.2017 06:39:36 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 11 #2398885 Od: 2015-9-23
Ilość edycji wpisu: 1 | Moje dziewczyny dostawały (jako smakołyk, w niewielkich ilościach) suszone owoce pigwy (to te większe podobne do gruszki, mniej aromatyczne). Pigwowca im nie dawałam bo wszystko zużywałam na nalewki Nie sądzę żeby w jednym czy drugim mogło być coś toksycznego. Ale jeśli nakarmisz jedną kozę wiadrem pigwowców to jej pewnie zaszkodzi
|
| |
LadyM. | 21.02.2017 10:38:42 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2399014 Od: 2013-3-22
| Myślę, że jeden owoc na głowę, pokrojony oczywiście, bo to małe, twarde i o zadławinie nietrudno. Zawiera dużo kwasu i dużo pektyn. Myślę, że pektyny mogą się jakoś przekładać na zwartość stolca, bo w Pectolicie antybiegunkowym są głównie pektyny (ze strączyńca).
Oprócz nalewki można z pigwowca zrobić syropek, który z powodzeniem zastąpi cytrynę do herbatki. I to nawet z takich podeschniętych owoców. Byle nie nadpsutych. Zresztą zepsutych tez kozom nie dasz. Poza tym, mam takie podejście, że jeżeli się coś nie nadaje do spożycia dla ludzi, to lepiej wyrzucić, niż na siłę skarmiać zwierzętom, "żeby się tylko nie zmarnowało".
|
| |
Electra | 05.01.2025 05:28:00 |
|
|
| |
Beti | 21.02.2017 13:06:59 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Milówka,Śląsk
Posty: 31 #2399090 Od: 2013-6-3
| [quote=agaw1]Kozy czasami potrzebują trucizny trujące rośliny to także lekarstwo dla ludzi . Wrotycz jest na pasożyty i nawet czarny bez jest rośliną leczniczą myślę że kozy mają instynkt i czasami uszczkną jakiejś rośliny .
Moje zawsze jak przechodziły koło tui to ja obgryzały natomiast bukszpan jeden gryz i koniec.
Szukam roślin do nasadzeń dla pszczółek i ta nasza przyroda jest zadziwiająca nawet nie wiedziałam ile lekarstw mam na polu , mam też taki niskie żółte kwiatuszki do usunięcia są trujące i bardo ekspansywne opanowały spory kawałek łąki kozy ich nigdy nie jadły
Zgadzam się.Moje kozy mają brak dostępu do ogródka kwiatowego.Wydawało się zabezpieczony-tak jak i 2 ha pastwiska ogrodzonego siatką leśną.Ale jak się mieszka na szczycie Beskidów,okazuje się (co roku)że dzikie zwierzęta,znajdą to,czego potrzebują.I tak: -co wiosnę zjadane do ostatniej igiełki są cisy(odrobaczają podobno) -zima mają branie moje jałowce i szlachetne iglaki -kiedy jest "głodno"zjadane są wszystkie owoce pozostawione na zimę(berberys,róża,te z sadu) -od 4 lat nie zjadłam orzecha włoskiego,a czerwonej leszczyny też-wiewiórki i dzięcioły noszą "garściami" -tylko raz rozrzuciłam jesienią obornik na pastwisku-dziki zrobiły mi przez zimę meliorację-mimo siatek
Konkludując:nasze kozy też by sobie poradziły,ale ...............pozbawiliśmy je odporności i instynktu-za to właśnie płacimy. |
| |
LadyM. | 21.02.2017 15:46:29 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2399206 Od: 2013-3-22
| żółte kwiatuszki - jaskier? Koza nie tknie, koń nie tknie |
| |
Atti | 13.06.2017 14:45:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 6 #2434765 Od: 2017-6-12
| Jak wygląda sprawa z liśmi i kwiatami dzikiego bzu? Mignęła mi tutaj gdzieś informacja, że dziki bez jest toksyczny - dotyczy to tylko owoców czy też pozostałych części? Mam wątpliwości, bo sama roślina wydaje się mieć wręcz właściwości prozdrowotne, znalazłam też opracowanie, w którym dziki bez jest podawany jako przysmak dla kóz.. Jak to w końcu jest? Toksyczny czy zdrowy przysmak? |
| |
LadyM. | 13.06.2017 15:03:30 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #2434771 Od: 2013-3-22
| Jest toksyczny i jest prozdrowotny. To tylko kwestia ilości, jak z każdą substancją, niekoniecznie roślinną. Naparstnica w małej ilości pomaga na serce - w zbyt dużej zabija nawet niesercowca.
Moje wspinały się na płot i sobie obskubywały czarny bez zwisający od sąsiada. A że operacja była trudna i zwisało znów nie tak wiele, to zaszkodzić im nie mogło.
No a z przysmakami to wiadomo - - jada się je w ilościach minimalnych. Jak sobie skubną odrobinę przez płot to nie problem, ale ja bym z naręczami bzu akurat nie latała. Są inne przysmaki, mniej wątpliwe niż czarny bez - marchewa, jabłko, kromka suchego chleba
|
| |
czk | 19.06.2017 13:11:18 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 45 #2436338 Od: 2015-6-7
| A może wiecie jak mocno trująca (toksyczna) jest śnieguliczka? Mam żywopłot dla pszczół i się zastanawiam, czy to nie ryzykowne dla kóz... I czy wszystkie tuje są trujące? Włąśnie robię wybieg, na którym jest taka płożąca, niska. Chyba cza ją wyciachnąć???
|
| |
buran | 19.06.2017 14:28:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 139 #2436356 Od: 2015-10-9
| Ja mam na wybiegu różne tuje i kozy ich nie ruszają.Aronie prawie zjadły |
| |
reneta | 19.06.2017 18:51:11 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 224 #2436455 Od: 2013-8-6
| To płożące to pewnie jałowiec płożący. Myślę, że jest tak kłujący, że nie będą chciały go jeść. |
| |
grazyna255 | 30.06.2017 07:28:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #2438989 Od: 2017-6-30
| Moim kozom nic jeszcze nie zaszkodziło, kiedyś mi jedna do domu wlazła i pożarła monsterę dziurawą, podobno bardzo trująca. Myślałam, że już po kozie, szkoda kozy i rośliny. No ale koza nawet się nie zakrztusiła. Poszła sobie i obżarła sąsiadowi ziemniaki z liści. Rok temu było krucho z jedzeniem ale bzu czarnego u nas pod dostatkiem. Więc jadły gałązki z liśćmi bzowymi trzy razy dziennie (w końcu stanęły na zagrodzonym kawałku i dowozimy jedzonko), potem wpylały owoce bzu czarnego. No gdyby miało im zaszkodzić to chyba już by ich nie było. Generalnie nie testuję na moich kozach, ale czytałam, że one mają inny metabolizm i to co jest dla innych zwierząt trujące, ich nie wzrusza. Może być jedynie problem ze smakiem mleka, ewentualnie z jego przerobem na ser. Jedyne czego pilnuję to żeby wszystko było świeże. |
| |
mikser | 30.06.2017 09:24:52 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Skierniewice
Posty: 195 #2439009 Od: 2015-11-21
| Kiedyś myślałem że kozy piołunu nie tkną i się grubo pomyliłem. Potrafią zjeść nawet kubek ( 300 ml) suszu i nic im po takiej dawce nie dolega, wręcz przeciwnie aż słychać jak im organizm pracuje. Szczególnie układ trawienny. A mleko jest wbrew pozorom słodkie, bez najmniejszej nuty goryczy. |
| |
Electra | 05.01.2025 05:28:00 |
|
|