|  |  | 
| vader2 | 17.04.2016 12:39:02 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: pod Łęczycą
 
 Posty: 204 #2270628
 Od: 2014-1-10
 
 | Tak właśnie jest, każdorazowo będzie walka o przywództwo, wystarczy krótka przerwa na wybieg pastwiskowy i na nowo walczą. Ostatnio zauważyłem, że kózka tryka się ( niegroźnie na szczęście) z owieczką. Obie nie mają poroża, to i krzywdy sobie nie zrobią. Niebawem będę się bawił we fryzjera, kupiłem w internecie maszynkę do golenia owiec, ciekawe jak mi to pójdzie. | 
|  |  | 
| Electra | 31.10.2025 20:29:28 | 
|  
 
  | 
			
			
		 | 
|  |  | 
| artambrozja | 17.04.2016 16:27:48 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja::  małopolskie
 
 Posty: 1414 #2270752
 Od: 2013-3-25
 
 | No właśnie w zagrodach to jedna drugą po pyszczku liże przez listwy, a jak wychodzą na łąkę to jest totalna rozróba. Poczekam na ostatnie wykoty i zdecyduje co dalej. Mam takiego jednego szatana, zadzior okrutny. _________________
 MANUFAKTURA AMBROZJI
 | 
|  |  | 
| CheNelly | 22.01.2017 00:26:34 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Dzierżoniów, Dolnośląskie
 
 Posty: 270 #2385746
 Od: 2015-5-28
 
 | Jak sytuacja u was z walkami?   U mnie - masakra
  Nie miała baba co robić, to sobie kozy kupiła   
 Moja "pierwotna" siódemka została latem obdarzona gratisem w postaci młodej kózki - dostałam ją od koleżanki. Tłukły ją, więc kózka poszła do oddzielnego boksu tak, żeby się widziały, ale nie robiły jej krzywdy. Kiedy w końcu przeniosłam je do większego boksu to dalej ją przeganiały, ale raczej na zasadzie ostatniej kozy w stadzie. Potem dokupiłam dwie kozy - matkę i córkę - Baba Jagę i Ciasteczko. One w dużym boksie miały mniejszy - biły się z innymi kozami przez deski, ale bez tragedii. Po tygodniu już w ciągu dnia wypuszczałam je razem na łąkę, ale na noc były osobno, bo jak przechodziły za blisko siebie to diabeł w nie wstępował
  Koniec końców po dwóch miesiącach powiedziałam basta, mały boks został usunięty. Odbyło się wszystko zadziwiająco dobrze. Młodsza Ciasteczko ma zadatki na szefową, ale moja Franca mimo wszystko rządziła. 
 No i coś mnie podkusiło, żeby dokupić pięć kóz - całe stadko. Stara, jej córka Nena i "siostrzenica" Mela z dwoma młodymi kózkami, wszystkie w boksie osobnym od "moich" kóz. U poprzedniej właścicieli mieszkały wszystkie razem, ale nie wiem jak
  U mnie sytuacja wyglądał tak - dwie młode przestraszone na każdy ruch Starej i Neny. Stara tłukła Nenę, nie pozwalała jej jeść, ale Nena jej się kurczowo trzymała, bo jak się tylko oddaliła od Starej to Mela ją biła. A Stara jak dopadła Melę to zabić chciała  Normalnie cyrk na kółkach, siano rzucane w cztery kąty i po środku, a one dalej się zabić chciały. W końcu je oddzieliłam - jeden boks Stara i Nena, drugi Mela z małymi. O ile Mela córkom problemów nie robiła, to Stara zaczęła być coraz bardziej agresywna w stosunku do Neny... no i znowu musiałam kombinować. Młode poszły do mojego stada (7 msc a dalej ssały matkę, chciałam je też odstawić), Stara poszła osobno (też ze względu na ciążę i zasuszenie), Mela z Neną. Jak tylko byłam w zasięgu wzroku to z Meli aniołek, a jak tylko się ruszyłam pół metra za drzwi  to chciała Nenę zabić, chociaż miejsca miały naprawdę dużo w boksie. Liczyłam, że wcześniej czy później się pogodzą, wydawało mi się, że sytuacja się uspokoiła, aż w końcu na moich oczach Mela przystąpiła do ataku, Nena się przestraszyła, skoczyła jakoś niefortunnie i sobie gdzieś zaczepiła kolczyka i wyrwała z ucha   
 Na czas leczenia musiałam ją przenieść do osobnego boksu, ale mi się już skończyły
  więc chwilowo została uwiązana w pomieszczeniu obok . Oczywiście zaczęło się darcie ryja i zrezygnowana przywiązałam obok Starą, jej matkę. W końcu nastał cud, Nena szczęśliwa, Stara jej nie bodzie, bo nie ma jak, wyglądają jak zgodna, szczęśliwa rodzina. Teraz ze względu na wykoty musiałam Melę umieścić z resztą stada i jej młodymi (w końcu oduczyły się ssać). O ile przed Francą czuła respekt i przed nią spieprzała, to jak tylko Franca poszła do boksu porodowego to się zaczęła rządzić. 
 Dzisiaj stwierdziłam mężowi, że ja chyba kiedyś oszaleję przez te kozy. Normalnie szlag mnie trafi i osiwieję. Teraz Franca jest w boksie z Bijou, bo zbliża się im termin porodu. Akurat u nich nie ma problemów, bo są zgodne co do pozycji Francy, a Bijou jeszcze nie ma rogów. Była do wczoraj z nimi Balbina, córka Bijou, ale się okociła i na razie jest osobno z młodym. A mnie już nerwy biorą jak pomyślę, że w pewnym momencie będę musiała je znowu przyłączyć do Ciasteczka i Meli. Ehhh gdybym jeszcze miała wszystkie wykoty razem, a tak część styczeń/luty, druga tura na kwiecień. A tak się będą tworzyć grupki i grupeczki jeśli będą osobno, a ja na najbliższą łakę mam ponad kilometr i jakoś te cholery muszę zaprowadzić, a ręce mam tylko dwie, więc sznurki odpadają. Ehhhh :/ Chyba zrobię jakiś cholerny hunger games, puszczę je wszystkie na całą oborę i niech ustawiają siebie, krowy, cielaki i wszystko jak chcą, bo ja już nerwów z nimi nie mam. Jeszcze pies jak tylko może się pcha do całego towarzystwa i próbuje wkupić w łaski stada, jeden kot woli przebywać w dużej grupie i z nimi śpi, a drugi cały czas leży w żłobie u Starej - cyrk na kółkach normalnie
  | 
|  |  | 
| jakubpiotr | 22.01.2017 08:02:45 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Tylin k/Częstochowy
 
 Posty: 792 #2385805
 Od: 2013-4-5
 
 | uroki budowania stada kozami z różnych stad. w sumie to współczuję, ale jak się postarasz to przyszłej zimy już nie powinno być tak dużych problemów. | 
|  |  | 
| Esti | 22.01.2017 08:23:08 | 
|  
 
  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: podlaskie
 
 Posty: 898 #2385816
 Od: 2013-3-22
 
 | Dlatego właśnie ja wolę budować stado swoimi kozami. Inaczej osiwieć można. I przy swoich są walki ale już mniejsze. Miałam kiedyś kozę, agresorka, najstarsza. Tłukła resztę. Jak ją oddzieliłam to pałeczkę przejęła jej córka. I tłukła resztę. Oddzieliłam córkę to kolejna koza w hierarchi zrobił się odważna. Wtedy stwierdziłam, że nie tędy droga. Kozom dać więcej przestrzeni i nie reagować póki krew nie leci. Oczywiście nowe kozy zawsze dostaną manto więc trzeba je oddzielać. Najszybciej zintegrują się na pastwisku. _________________
 http://ostatnizakret.blogspot.com/
 | 
|  |  | 
| jakubpiotr | 22.01.2017 09:36:11 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Tylin k/Częstochowy
 
 Posty: 792 #2385856
 Od: 2013-4-5
 
 | tak tak.. mnie też przez chwilę wydawało się, że oddzielanie 'agresorki' może coś zmienić. przestrzeń, tak pastwiskowa jak i w koziarni, czyli otwarte wrota, są okoliczności, że któraś śpi na dworze, trudno, niech śpi, łatwiej zapewnić im bezpieczeństwo niż ingerować w hierarchię. | 
|  |  | 
| CheNelly | 22.01.2017 15:09:16 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Dzierżoniów, Dolnośląskie
 
 Posty: 270 #2386047
 Od: 2015-5-28
 
 | Tylko jakbym czekała aż zbuduję stado tylko moimi kozami, to bym dłuuuugo sobie czekała. Wczoraj wieczorem Mela dostała ode mnie słowny opieprz za próbę bodzenia najmłodszych kóz. Dzisiaj obrażona z córkami stała w kącie, jak do nich przyszłam  Na razie muszą się w koziarni "ustawiać", miejsca mają więcej niż wystarczająco, a na zewnątrz nie wypuszczam, bo strasznie dużo lodu u nas, bo co chwilę topi się trochę, a potem zamarza. | 
|  |  | 
| jakubpiotr | 22.01.2017 20:19:05 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Tylin k/Częstochowy
 
 Posty: 792 #2386216
 Od: 2013-4-5
 
 | jak tylko mają dostatecznie dużo przestrzeni, to tylko siebie wyciszyć żeby za bardzo się gonieniem nie przejmować. z mojej koziej przestrzeni wychodzi że jakimś rozwiązaniem mogą być takie pół boksy. np powiedzmy 4m ściany i po całości idzie paśnik, to jeżeli jest możliwość wypuścić z tego paśnika jedną solidną ściankę, taką na 1,5m to może się okazać, że tak jak u mnie: po pierwsze ścianka staje się czasem schronieniem a czasem walą w siebie przez ściankę, co jest bezpieczniejsze.. 
 | 
|  |  | 
| gawron | 23.01.2017 03:47:39 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
 
 Posty: 320 #2386352
 Od: 2013-11-5
 
 | Słowny opieprz Meli na pewno nie pomógł. Dokonała tego współtowarzyszka niedoli. Jeśli miejsca w koziarni jest za mało to nic walk nie powstrzyma oprócz łańcucha co przy większej ilości kóz nie sprawdza się. Znaczy, że należy dostosować ilość kóz do wielkości pomieszczenia i jak pisze jakubpiotr samej wziąć na uspokojenie. | 
|  |  | 
| CheNelly | 23.01.2017 22:40:52 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Lokalizacja:: Dzierżoniów, Dolnośląskie
 
 Posty: 270 #2386819
 Od: 2015-5-28
 
 | Na razie spokój, Mela chyba ustąpiła i Ciasteczko jest nową królową. Zobaczymy na jak długo   
 Co do powierzchni to mają jej naprawdę dużo, więc nie w tym problem. Czasami faktycznie to gospodarz musi wypić melasę, a nie koza
   | 
|  |  | 
| kasiula | 25.05.2020 22:54:42 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Posty: 33 #5461480
 Od: 2020-4-19
 
 | Mam kozę, która ma 6-cio tygodniowe młode-parkę. Zauważyłam ostatnio, że bodzie capka. W stosunku do kózki jest spokojna. Czy próbuje pokazać mu swoją pozycję?
 Powinnam je rozdzielić?
 Młode dalej są "na cycku"
 | 
|  |  | 
| Electra | 31.10.2025 20:29:28 | 
|  
 
  | 
			
			
		 | 
|  |  | 
| monia8366 | 25.05.2020 23:48:42 | 
|  
 
  
 Grupa: Administrator
  
 Lokalizacja:: Częstochowa
 
 Posty: 4654 #5461495
 Od: 2013-3-21
 
 | Jak to koziołek jest pewnie bardzo żarty i upierdliwy to go karci  _________________
 http://powr-t.blogspot.com/
 | 
|  |  | 
| kasiula | 25.05.2020 23:51:36 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Posty: 33 #5461496
 Od: 2020-4-19
 
 | Ale dzieje się to nawet jak wszystkie spokojnie jedzą. Każde osobno... Podchodzi do niego i go pucka. Koziołek ucieka na ścianę | 
|  |  | 
| monia8366 | 26.05.2020 00:51:05 | 
|  
 
  
 Grupa: Administrator
  
 Lokalizacja:: Częstochowa
 
 Posty: 4654 #5461514
 Od: 2013-3-21
 
 | Czasem koza faworyzuje jedno z koźląt a drugiemu dokucza i go karci za nic, przyczyny mogą być różne. Obserwuj jak jej nie minie za dwa dni odstaw koziołka i tylko przy tobie podstawiaj do wymienia 4 razy dziennie _________________
 http://powr-t.blogspot.com/
 | 
|  |  | 
| kasiula | 26.05.2020 08:57:33 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Posty: 33 #5461593
 Od: 2020-4-19
 
 | Dziękuję za poradę 😘, | 
|  |  | 
| Daisula | 31.05.2020 08:31:19 | 
|  
 Grupa: Użytkownik
 
 Posty: 88 #5463654
 Od: 2020-1-20
 
 | Witam. Czy pomogło by skropienie kóz jednym zapachem? Jakimiś kroplami? Czy jest szansa że wtedy łatwiej zaakceptują nowo przybytą kózkę? | 
|  |  | 
| monia8366 | 31.05.2020 09:31:58 | 
|  
 
  
 Grupa: Administrator
  
 Lokalizacja:: Częstochowa
 
 Posty: 4654 #5463686
 Od: 2013-3-21
 
 | przykro mi ale nie spełni to roli _________________
 http://powr-t.blogspot.com/
 | 
|  |  | 
| Electra | 31.10.2025 20:29:28 | 
|  
 
  | 
			
			
		 |