walki kóz / hierarchia
Jak sytuacja u was z walkami? wesoły
U mnie - masakra lol Nie miała baba co robić, to sobie kozy kupiła oczko

Moja "pierwotna" siódemka została latem obdarzona gratisem w postaci młodej kózki - dostałam ją od koleżanki. Tłukły ją, więc kózka poszła do oddzielnego boksu tak, żeby się widziały, ale nie robiły jej krzywdy. Kiedy w końcu przeniosłam je do większego boksu to dalej ją przeganiały, ale raczej na zasadzie ostatniej kozy w stadzie. Potem dokupiłam dwie kozy - matkę i córkę - Baba Jagę i Ciasteczko. One w dużym boksie miały mniejszy - biły się z innymi kozami przez deski, ale bez tragedii. Po tygodniu już w ciągu dnia wypuszczałam je razem na łąkę, ale na noc były osobno, bo jak przechodziły za blisko siebie to diabeł w nie wstępował taki dziwny Koniec końców po dwóch miesiącach powiedziałam basta, mały boks został usunięty. Odbyło się wszystko zadziwiająco dobrze. Młodsza Ciasteczko ma zadatki na szefową, ale moja Franca mimo wszystko rządziła.

No i coś mnie podkusiło, żeby dokupić pięć kóz - całe stadko. Stara, jej córka Nena i "siostrzenica" Mela z dwoma młodymi kózkami, wszystkie w boksie osobnym od "moich" kóz. U poprzedniej właścicieli mieszkały wszystkie razem, ale nie wiem jak taki dziwny U mnie sytuacja wyglądał tak - dwie młode przestraszone na każdy ruch Starej i Neny. Stara tłukła Nenę, nie pozwalała jej jeść, ale Nena jej się kurczowo trzymała, bo jak się tylko oddaliła od Starej to Mela ją biła. A Stara jak dopadła Melę to zabić chciała diabeł Normalnie cyrk na kółkach, siano rzucane w cztery kąty i po środku, a one dalej się zabić chciały. W końcu je oddzieliłam - jeden boks Stara i Nena, drugi Mela z małymi. O ile Mela córkom problemów nie robiła, to Stara zaczęła być coraz bardziej agresywna w stosunku do Neny... no i znowu musiałam kombinować. Młode poszły do mojego stada (7 msc a dalej ssały matkę, chciałam je też odstawić), Stara poszła osobno (też ze względu na ciążę i zasuszenie), Mela z Neną. Jak tylko byłam w zasięgu wzroku to z Meli aniołek, a jak tylko się ruszyłam pół metra za drzwi to chciała Nenę zabić, chociaż miejsca miały naprawdę dużo w boksie. Liczyłam, że wcześniej czy później się pogodzą, wydawało mi się, że sytuacja się uspokoiła, aż w końcu na moich oczach Mela przystąpiła do ataku, Nena się przestraszyła, skoczyła jakoś niefortunnie i sobie gdzieś zaczepiła kolczyka i wyrwała z ucha diabełdiabeł

Na czas leczenia musiałam ją przenieść do osobnego boksu, ale mi się już skończyły zakręcony więc chwilowo została uwiązana w pomieszczeniu obok . Oczywiście zaczęło się darcie ryja i zrezygnowana przywiązałam obok Starą, jej matkę. W końcu nastał cud, Nena szczęśliwa, Stara jej nie bodzie, bo nie ma jak, wyglądają jak zgodna, szczęśliwa rodzina. Teraz ze względu na wykoty musiałam Melę umieścić z resztą stada i jej młodymi (w końcu oduczyły się ssać). O ile przed Francą czuła respekt i przed nią spieprzała, to jak tylko Franca poszła do boksu porodowego to się zaczęła rządzić.

Dzisiaj stwierdziłam mężowi, że ja chyba kiedyś oszaleję przez te kozy. Normalnie szlag mnie trafi i osiwieję. Teraz Franca jest w boksie z Bijou, bo zbliża się im termin porodu. Akurat u nich nie ma problemów, bo są zgodne co do pozycji Francy, a Bijou jeszcze nie ma rogów. Była do wczoraj z nimi Balbina, córka Bijou, ale się okociła i na razie jest osobno z młodym. A mnie już nerwy biorą jak pomyślę, że w pewnym momencie będę musiała je znowu przyłączyć do Ciasteczka i Meli. Ehhh gdybym jeszcze miała wszystkie wykoty razem, a tak część styczeń/luty, druga tura na kwiecień. A tak się będą tworzyć grupki i grupeczki jeśli będą osobno, a ja na najbliższą łakę mam ponad kilometr i jakoś te cholery muszę zaprowadzić, a ręce mam tylko dwie, więc sznurki odpadają. Ehhhh :/ Chyba zrobię jakiś cholerny hunger games, puszczę je wszystkie na całą oborę i niech ustawiają siebie, krowy, cielaki i wszystko jak chcą, bo ja już nerwów z nimi nie mam. Jeszcze pies jak tylko może się pcha do całego towarzystwa i próbuje wkupić w łaski stada, jeden kot woli przebywać w dużej grupie i z nimi śpi, a drugi cały czas leży w żłobie u Starej - cyrk na kółkach normalnie lol


  PRZEJDŹ NA FORUM