| |
koziarz42 | 02.04.2014 12:42:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 374 #1800691 Od: 2013-3-28
| Nie powinna,ale nie zawsze zdąży się sprzątnąć. |
| |
Electra | 07.01.2025 05:36:53 |
|
|
| |
china | 02.04.2014 13:35:06 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie Lubaczów
Posty: 35 #1800834 Od: 2014-3-4
| o godzinie 10,30 urodziło się koźlę, po ok.2godzinach koza wydaliła łożysko próbowałam koźlę do cycki podstawić ale nie chciało pic matka teraz się położyła (ma dalej duży brzuch taki jak miała przed porodem) i koło niej leży koźlę zwinięte w kulkę czy wszystko jest ok z moja koza i maluchem? |
| |
monia8366 | 02.04.2014 14:23:12 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1800876 Od: 2013-3-21
| jeśli niepokoi cię jej zachowanie, nie zajmuje się małym , nie wstaje, nie chce jeść , jest apatyczna - dzwoń po weta. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
gawron | 03.04.2014 06:19:51 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
Posty: 320 #1801728 Od: 2013-11-5
| Owszem wizyta weta ale jak najszybciej o młodego trzeba zadbać. W moim przypadku trzeba było przez kilka dni karmić strzykawką. Koziołek nie miał odruchu ssania ale to minęło i dziś skacze po łące z innymi. |
| |
Leosia | 03.04.2014 19:44:09 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 550 #1802466 Od: 2013-4-2
| Mamy już 9h pierwszej fazy porodu. Martwi mnie ten czas. Troche długo. Skurczy brak, tylko duże ilości ciągliwego śluzu. Koza spokojna. Sporo chodzi i cicho pobekuje. Kiedy konieczna będzie wizyta weta? Dziś156 dzień ciąży. Koza rodzi nie pierwszy raz ( u nas pierwszy). Pokryta 50% AN. Denerwuje się. |
| |
Mati10 | 03.04.2014 19:50:51 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: kujawsko-pomorskie
Posty: 338 #1802480 Od: 2013-12-7
| Pęcherze wyszły oba? Całkiem brak parć? |
| |
Leosia | 03.04.2014 20:44:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 550 #1802671 Od: 2013-4-2
| Nie ma błon, tylko śluz(naprawde dużo "glutów"). Lekko prze, nie regularnie. Zaglądam do niej co jakiś czas by miała spokojną atmosfere. |
| |
Mati10 | 03.04.2014 20:57:26 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: kujawsko-pomorskie
Posty: 338 #1802717 Od: 2013-12-7
| Pierwszy objaw porodu to odejście wód płodowych, czyli pęcherze. |
| |
Leosia | 03.04.2014 22:12:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 550 #1802864 Od: 2013-4-2
| W książce jest to określone jako pierwszy etap porodu i trwa do 6h, powinno to już przejść w etap wypierania płodu. Skurcze są słabe. Widocznie koza nie czytała tej książki i nie umie się zachować. I tak się martwie. |
| |
Leosia | 04.04.2014 16:54:56 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 550 #1804190 Od: 2013-4-2
| Koza urodziła dziś. Martwego koziołka :-( był duży, miał już ząbki. Chyba był przenoszony. Rodziła martwego, sierść z niego odchodziła. Koza już po zastrzykach na macice. Szkoda malucha :-( |
| |
artambrozja | 04.04.2014 18:40:42 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: małopolskie
Posty: 1414 #1804366 Od: 2013-3-25
| Leosiu strasznie mi przykro dobrze czułaś wczoraj, ze coś jest nie tak. _________________ MANUFAKTURA AMBROZJI |
| |
Electra | 07.01.2025 05:36:53 |
|
|
| |
monia8366 | 04.04.2014 22:02:07 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4639 #1804599 Od: 2013-3-21
| Leosiu przykro mi ale jeśli sierść odchodziła zmarł o wiele wcześniej niż zaczął sączyć się śluz. Bardzo mi przykro _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
krystian | 04.04.2014 22:42:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 804 #1804630 Od: 2013-4-8
Ilość edycji Admina: 1 | Leosia bardzo mi przykro |
| |
jola1979 | 05.04.2014 09:14:57 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1804840 Od: 2013-3-21
| Leosia przykro mi,współczuję. Monia ma rację,jeśli sierść odchodziła to znak,że był martwy wcześniej.No i skoro skurcze były nieregularne i słabe,to wszystko wskazywało na to,że był martwy wcześniej.Podobnie jak przy naszym,pierwszym,tegorocznym wykocie. Ja też coraz bardziej stresuję się,bo Kruszyna,rodzić ma pierwszy raz.Koza kryta w tym samym dniu co ona,wykociła się w niedzielę.Kruszyna dziś ma 158 dzień ciąży.Apetyt ma jak smok,daję jej przeważnie tylko siano,bo gruba jak beczka.Poprosiłam przedwczoraj mojego weta o wizytę(dla "świętego spokoju"). Był i stwierdził,że przyjdzie czas na nią,to się wykoci.Rozwarcie słabiutkie,prawie niewidoczne,brak śluzu,czy jakichkolwiek innych oznak zbliżającego się wykotu.Zaczynam się denerwować,bo żadna koza tak długo nie "przenosiła".Przeważnie do 155 dnia ciąży kozy się wykociły. Wet mnie "pocieszył",że pewnie będzie duży koźlak i mam się przygotować na to,że "znowu będę grzebać w kozie" |
| |
Leosia | 06.04.2014 20:49:46 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 550 #1806412 Od: 2013-4-2
| Koza ciotkuje Primie i Aprylisowi. Maluchy mają 2x więcej mleka i siary niech rosną zdrowo. Biedna szukała dziecka teraz wydaje sie weselsza. Mama i ciocia lubią się więc nie walczą o małe. Zdrowie wydaje się być ok.
Koziołek bardzo słabo się ruszał przy omacywaniu brzusia. Dziękuje za wsparcie. |
| |
hodowca13 | 10.04.2014 21:06:27 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 69 #1810771 Od: 2013-11-7
| mam problem z wymieniem kozy wczoraj urodziła 3 kożlaki ale ma pełne wymie mleka i bardzo słabo leci kożlaki chyba piją bo nie są głodne ale ja jej nie mogę wydoić ma tyle mleka że aż ma całe czerwone wymię boje się że dostanie zapalenia. leci tak słabo że jej napewno nie wydoje pomóżcie mi co mam zrobić żeby ją rozdoić i wydoić .proszę!!! |
| |
LadyM. | 10.04.2014 22:56:51 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 4536 #1810873 Od: 2013-3-22
| Rozmasowanie wymienia powinno cos pomóc. Pomocne jest tu umycie ciepłą woda z mydłem zwykłym, potem wytarcie miekkim ręcznikiem - same te operacje są juz masażem. Spróbuj. |
| |
hodowca13 | 11.04.2014 21:53:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 69 #1811587 Od: 2013-11-7
| już wszystko dobrze. |
| |
jola1979 | 12.04.2014 21:57:29 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1812360 Od: 2013-3-21
Ilość edycji wpisu: 2 | U nas w poniedziałek czwarty-tegoroczny wykot. Niestety tragiczny.Nie chciałam pisać o nim,bo nie chcę,żeby osoby,które czekają na wykoty przeżywały dodatkowy stres.Jednak jak już zaczęłam to opiszę.Ostrzegam tylko,że kto ma "miękkie serce",lepiej nie czytać. Ja do dziś,a minęło kilka dni nie mogę dojść do siebie po tym feralnym wykocie.Niestety moje "nerwy" zostały bardzo nadszarpnięte.Mimo,że przeżyłam kilkadziesiąt wykotów w swoim życiu,ten pozostanie niestety na zawsze w mojej pamięci. Koza pierwiastka,160 dzień ciąży.Czułam,że coś może być nie tak,bo żadna z moich kóz tak długo "nie przenosiła"do ostatniej chwili.Rano jeszcze dzwoniłam do weta(kilka dni wcześniej był,bo wezwałam go na "obserwację"tej kozy).Pojawiły się skurcze,brak rozwarcia,brak śluzu,wymię już "od dawna napakowane". Nerwy i znowu tel do weta.Śluz pojawił się,praktycznie w tym samym czasie rozwarcie i zaraz pęcherz. Muszę dodać,że koza ta nie należy do zbyt "przytulaśnych",a zaczęła tulić się do mnie godz przed całą "akcją".Gdy tylko wyszłam z obórki,nawoływała mnie.Czułam,że będzie potrzebna pomoc.Przygotowane było już wszystko do "odebrania porodu". Po pojawieniu się pęcherza koza mocno parła.Pęcherz wychodził powoli.WIdać było nóżki koźlaka.Koźlak w pęcherzu zaklinował się "głową".Koza parła,ale dalej nie wychodziło.Podjęłam decyzję o przebiciu pęcherza,bo koza widziałam,że męczy się tą sytuacją,że "nic się nie posuwa do przodu".Pęcherz przebity,sprawdzanie "gdzie się zaklinowało".Koza prze,ja wyciągam.Z dużym trudem udało mi się wyciągnąć koźlaka. Dość duży był.Żywy.Koza wylizuje.No,ale ..........niestety nie pasowało mi,że ma język na wierzchu i to na boku.Koza wylizała małego dokładniej i wtedy zauważyłam,że górna szczęka jest jakby przesunięta na bok,a dolna na drugi bok(tak krzyżowały się dziwnie po skosie).Jeszcze zęby u koźlaka,duże jak u dwutygodniowego.Miałam okazję boleśnie przekonać się jakie są ostre. Zaczęłam masować koźlakowi pyszczek,może to jakiś chwilowy skurcz,paraliż?Znowu tel do weta. No i niestety,okazało się,że to deformacja Koźlak dość duży,rozwinięty bardzo dobrze,poza tą zdeformowaną szczęką i językiem skierowanym na bok,nic dziwnego w nim nie było.Wszystko w normie. Po krótkim czasie pojawił się drugi koźlak.Trochę mniejszy,też dobrze rozwinięty i ..........także ze zdeformowanymi szczękami tyle,że na odwrót niż ten pierwszy. Łożysko wyszło dość szybko. Koźlaki słabe jakieś,ten pierwszy za bardzo nie wrzeszczał,ale ten drugi miał tak donośny głos,że aż skóra się jeży na karku. Próbowałam podstawić maluchy,żeby się napiły siary.Niestety,nie dały rady z powodu zdeformowanych szczęk,a zwłaszcza języków na boku.Poza tym widziałam,że jest problem z przełykaniem. Beczały z głodu.Znowu tel do weta(niestety był nieosiągalny fizycznie,więc pozostał mi tylko kontakt tel). Wet powiedział,że ta deformacja,to nie wygląda na chwilową,niemożliwe. Nie wiedziałam co robić.W sumie mogłabym zacząć karmić maluchy strzykawką,ale..........wiadomo już było,że jak dorosną,będzie trzeba je ubić,bo tylko na "pieczeń" się nadawać będą. No i wtedy niestety podjęłam najtrudniejszą decyzję o likwidacji koźlaków. Doszłam do wniosku,że skoro jak dorosną i tak będzie trzeba je ubić,to bez sensu,żebym przyzwyczajała się do nich.No,a musiałabym karmić je strzykawką.Nawet to byłoby koszmarnie trudne z racji deformacji szczęk i przesuniętego na bok języka. Podjęłam decyzję o skróceniu ich cierpienia.Nie mogłam pozwolić aby padły z głodu męcząc się. Do dziś nie wiem,czy podjęłam słuszną decyzję.Myślę,że chyba najrozsądniejszą jaką można było w tej sytuacji podjąć.Jednak cały czas jakoś ciężko mi żyć ze świadomością,że "skazałam je na śmierć".
Co do przyczyny deformacji,nie jest znana. Konsultowałam to z Natalią i kilkoma weterynarzami. Wykluczam:choroby w moim stadzie,których objawem jest deformacja koźląt,nie ma też możliwości,że któreś z rodziców,czy dziadków było ze sobą w jakiś sposób spokrewnione. Matka okaz zdrowia.W życiu biegunki nawet nie miała.Ojciec Reniu-zdrowy jak "byk". Natalia pisała,że czasem zdarza się tak,że dana koza i kozioł jakoś "genetycznie"do siebie nie pasują,czyli tak jak u ludzi konflikt serologiczny.Zdarza się to bardzo rzadko,ale to możliwe. Konsultując całą sytuację w wetami doszli do wniosku,że jedyna rada zacząć szczepienia stada.Chodzi tu o szczepionki uodparniające typu Covexin10 lub tp.Na razie weterynarze "szukają"jaka szczepionka będzie odpowiednia.Chociaż według mnie zbyt dużego "pola do popisu"nie ma,bo ile jest w Polsce szczepionek dla kóz? Sory za długaśny wywód . |
| |
krystian | 12.04.2014 22:10:17 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 804 #1812377 Od: 2013-4-8
| Jola wspułczuje tak nieprzyjemnego przeżycia |
| |
Electra | 07.01.2025 05:36:53 |
|
|