| |
Adrian | 24.11.2013 16:50:16 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1667629 Od: 2013-11-24
Ilość edycji wpisu: 1 | Witam wszystkich. Kilka dni temu, na forum pojawiło się ogłoszenie.
" PILNE!!!! UDOSTĘPNIAJCIE!!!!!! Potrzeba domu dla 4 młodych kóz NA JUŻ!!! Właściciel musi opuścić ogród w ciągu 3 dni i potrzebuje odpowiedzialnej osoby która weźmie jego kozy (nie muszą iść razem).Są młode i kolorowe (biało-czarna,czarna,brązowo-szara i biała).Jeśli ktoś zdecydowałby się na wzięcie ich do siebie proszę o kontakt pod numerem 726 199 306. WŁAŚCICIELOWI BARDZO ZALEŻY NA NICH I CHCE JE ODDAĆ W DOBRE RĘCE. PROSZĘ O POMOC W ZNALEZIENIU IM NOWYCH DOMÓW!!!"
Mamy już stadko 6 kóz. Pastwisko dla nich i 3 koni ma powierzchnię 10ha i kolejne kilkanaście ha łąk na siano. Odległość do miejsca postoju kóz do oddania, w obie strony 450km. Z ekonomicznego punktu widzenia, nie ma sensu jechać po nie, ale chęć pomocy zwierzakom i człowiekowi przyćmiewa zdrowy rozsądek. Wachamy się z żoną. Właściciel kóz, w rozmowie telefonicznej mówi, że jak nie przyjedziemy to na następny dzień zarżnie, serce mu się kraje ale musi. Zapada decyzja, jedziemy. Docieramy późno, jest już ciemno. Nie ma światła na podwórku, właściciel pakuje kozy do przyczepki. Praktycznie ich nie widzimy, ale darownemu koniowi w zęby się nie zagląda, to kozie chyba też nie wypada ;-) Syn właściciela zaczyna mówić, że jedna ma problemy nerwowe, ale ojciec ucina dyskusje. Wracamy do siebie w Sudety. Wprowadzamy kozy do nowo przygotowanych boksów. Nie chcemy ich stresować, po podróży, dopiero rano przystępujemy do przeglądu nowych zwierzaków. Wraz z blaskiem poranka okazuje się, że stan faktyczny zwierząt z informacjami w ogłoszeniu miał tylko jedną wspólną cechę. Rzeczywiście to były kozy, a nie na przykład woły piżmowe. No może faktycznie jedna z nich jest młoda, reszta to poczciwe Babcie. Wspominałem o rzekomych problemach nerwowych jednej z nich. Zignorowałem tą informację. Pomyślałem, jest nerwowa, jak pójdzie na górskie pastwiska, to się wyluzuje. U nas na wsi jest 5 domów, same łąki i lasy. Ale nie o takie nerwy tu chodziło. Koza miała problemy neurologiczne. Podejrzewam uszkodzenie kręgosłupa. Porusza się z trudem, stoi w nienaturalnej skurczonej pozycji. Druga koza nie wstaje, ale właściciel mówił, żebym racice skorygował. Ok, robiłem to wielokrotnie. Biorę sprzęt, idę do zwierza. Podetniemy na leżąco, może nawet będzie wygodniej, sięgam po nogę kozuchy...o Jezusie Nazareński...czegoś takiego w życiu nie widziałem. Racice przednich nóg w stanie ciężkiego ostrego ochwatu. Przerośnię o jakieś 15 cm, wywinięte na bok jak narty. Powstająca dzwignia wyłamuje stawy. Dzwonię do właściciela... faktycznie koza od kilku tygodni nie wstawała wcale, zapomniał o tym powiedzieć. Nie wiem jak te racice ciąć. Bez zdjęcia rtg jest ryzyko uszkodzenia kości. Na szczęście we wsi obok zamieszkuje uznany autorytet w kwestii strugania kopyt końskich, weterynarz z wykształcenia. Dzwonię i pytam... tak zna fizjologię racic, wie jak ciąć takie patologie, pomoże. Przyjeżdża na zajutrz. Choć nie jedno już w swojej praktyce widział, jest w szoku.
Cdn. muszę iść do kóz.
edit. ort. |
| |
Electra | 08.04.2025 02:25:13 |

 |
|
| |
agaw1 | 24.11.2013 17:37:57 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: k Częstochowy
Posty: 115 #1667647 Od: 2013-3-27
| przykre że ludzie tak nie dbają o kozy a do tego ta prawdomówność nie raz już się przekonałam że rzeczywistość jest inna niż twierdz właściciel zwierzaków. |
| |
jola1979 | 24.11.2013 18:06:09 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1667665 Od: 2013-3-21
| O matko!!! Faktycznie ludzie są bez serca i .......bez rozumu. Jak można do takiego stanu doprowadzić zwierzęta??? Masakra. Mam nadzieję,że uda Ci się Adrianie doprowadzić "do ładu" te kozy. |
| |
Adrian | 24.11.2013 18:19:23 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1667672 Od: 2013-11-24
| Racice zostały skorygowane. Oczywiście doprowadzenie do stanu fizjologicznego trwać będzie napewno kilka miesięcy nawet do roku czasu. Musimy teraz jak najczęściej podcinać małymi kawałkami, ponieważ nie da się skorygować jednym cięciem. Najbardziej boli mnie to że Pan właściciel jest bardzo sympatycznym człowiekiem i najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy ze stanu w jakim były zwierzęta. Chodzi mi głównie o tą z tragicznymi racicami i urazem neurologicznym. Kozy nie są chude, powiedziałbym, że nawet za grube. Moim przydługim postem, chciałby przestrzec podobnych mi ludzi. Nie wierzcie w nawet najbardziej dramatyczne apele. Tylko zwierzęta nie potrafią kłamać... |
| |
monia8366 | 24.11.2013 18:26:14 |


Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4645 #1667677 Od: 2013-3-21
| ja jak zobaczyłam ten wpis od razu czułam że to wielki pic na wodę. Nikt zadbanych zwierząt nie odda nawet jak ma nóż na gardle. Współczuję że daliście się tak nabrać ale wpisem daliście do rozumu innym co mogą tak dać się oszukać i wpędzić w koszty. Pozdrawiam _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Adrian | 24.11.2013 18:39:33 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1667690 Od: 2013-11-24
| Nawet nie o koszty tu chodzi. Po raz kolejny życie pokazuje mi, że jestem głupi bo naiwny. Zwierzaków szkoda tu najbardziej. Utrzymywanie przy życiu tej z urazem neurologicznym jest bez sensu. Białą da się wyprowadzić, ale musiała się nacierpieć przez ostatnie tygodnie. Jeszcze żeby była jasność, nie połaszczyłem się na darmochę, bo za koszta paliwa kupiłbym dwie jak nie trzy zdrowe i młode kozy, bez ryzyka i kilku godzin podróży. |
| |
Esti | 24.11.2013 19:30:56 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: podlaskie
Posty: 898 #1667728 Od: 2013-3-22
| Właśnie dlatego ja mam ooogromny dystans do takich apeli. Weźmiesz chore, nie nadające się do niczego zwierzę i jeszcze swoje własne narazisz na nie wiadomo jakie choróbska. Przykro ale jak chodzi o takie sprawy to ja dobra duszyczka nie jestem. _________________ http://ostatnizakret.blogspot.com/ |
| |
karol445 | 24.11.2013 20:04:43 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 76 #1667750 Od: 2013-3-22
| witam> dzwoniłem również w sprawie tych kóz, wszystko było ok do kiedy nie powiedziałem że mógłbym po nie przyjechać w rannych godzinach, wtedy odpowiedziano mi że do mnie oddzwonią kiedy będę mógł przyjechać ale już nie oddzwonili. |
| |
artambrozja | 24.11.2013 21:27:30 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: małopolskie
Posty: 1414 #1667831 Od: 2013-3-25
| Adrian zrobiłeś naprawdę dobry uczynek - uratowałeś bezbronne zwierzęta - mimo, że poniosłeś duże koszty, nie tylko finansowe. _________________ MANUFAKTURA AMBROZJI |
| |
Kluska | 24.11.2013 22:07:58 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wólka K...(nie Kozia)
Posty: 93 #1667855 Od: 2013-7-14
Ilość edycji wpisu: 1 | Dupa twarda, ale większość z nas ją ma, a ów "hodowca" to cham. |
| |
Zlotowa | 24.11.2013 23:38:07 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Garwolewo/Londyn
Posty: 178 #1667893 Od: 2013-4-28
| Czemu nie pisaliście o tym wcześniej? Teraz okazuje się, że dużo osób wiedziało, domyślało się, dzwoniło, miało podejrzenia. A Adrian wlazł w g..o!!! Bezsensu, nie można wcześniej przedyskutować pewnych rzeczy? _________________ Robert |
| |
Electra | 08.04.2025 02:25:13 |

 |
|
| |
jola1979 | 25.11.2013 09:34:41 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1667986 Od: 2013-3-21
| Nie zawsze jak ktoś oddaje za darmo są to kozy w opłakanym stanie.Najczęściej tak jest,ale nie zawsze. Ja z początku mojej hodowli też wzięłam "za darmo",2 dorosłe kozy i pół rocznego koziołka. Osoba z niedalekich,moich okolic pilnie wydawała je za darmo. Kupiłam dużą bombonierkę,dałam tej osobie "kilka zł"-nie chciała,ale brać za darmo nie chciałam. Kozy były w dość dobrym stanie.Koziołek "pojechał dalej",kozy zostały u mnie. Jedna mnie wkurzała,gryzła,"nie mogłam się z nią dogadać"-więc poszukałam jej nowy dom. U nowego właściciela okazało się,że jest bardzo grzeczna-on miał tylko ją i jeszcze jedną.U mnie była w stadzie,więc chyba dlatego nie mogła się "odnaleźć". Tą ostatnią,mam do dzisiaj-jedna z największych przytulanek jakie mam .Mam po niej cudowną kózkę z ubiegłego roku.W tym roku i matka i córka są pokryte już. Tak,że nie zawsze jak ktoś oddaje za darmo-to musi być tragedia. Często,gęsto kupowałam kozy,które były w fatalnym stanie.No,ale człowiek uczy się na błędach. Dzisiaj już podchodzę z dystansem zarówno do zakupu jak i darmo-brania. Zastanawiam się 100 razy zanim kupię kozę.Fakt,że od dawna nie kupowałam i chyba raczej kóz kupować szybko nie będę.Zmieniać-kupować muszę kozła,a to też ryzyko.Jednak jak właściciel pewny,stado zadbane,to ok.
|
| |
monia8366 | 25.11.2013 09:52:34 |


Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4645 #1668014 Od: 2013-3-21
| Najtrudniej jest zrozumieć gdy ktoś uważa się i kreuje się na super hodowcę a nie ogrania tego i doprowadza do fatalnego stanu swoich zwierząt. To dla mnie jest bardziej bulwersujące! Ja potrafię zrozumieć niewiedzę najczęściej ludzie kierują się stereotypami tak zostali wychowani i tak hodują swoje zwierzęta. Gdy napotykam na taka osobę co ma dwie-trzy kózki tłumaczę i nie raz sama koryguje racice pokazując jak się to robi. Tacy ludzie nie raz słuchają i patrzą z niedowierzaniem ale jak czasem wracam widzę że biorą pod uwagę to co im radziłam. Gorzej jest z tymi niby wielkimi hodowcami którym nie ważne co się powie i tak są mądrzejsi. Tacy ludzie uważam kierują się już własną pychą nie patrząc na dobro zwierząt. Oby było jak najmniej takich osób które nie patrzą na dobro zwierząt. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Kluska | 25.11.2013 11:31:06 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wólka K...(nie Kozia)
Posty: 93 #1668092 Od: 2013-7-14
| Niestety wśród hod koni również są tacy. Siedzę u siebie na wsi, ale kiedy zajedzie do mnie kowal w celach korekt kopyt lub przejedzie tak towarzysko, pokazuje zdjęcia wykonane u tzw "hodowców" ale takich niby z prawdziwego zdarzenia. Tragedia. Tak więc Adrianowi chwała za poświęcenie, rozterki i byle takich ludzi więcej z okazji nadchodzących Świąt zwierzakom należy życzyć. Mam jedną klacz, która nigdy nie będzie miała dobrych kopyta, a winni są ludzie/hodowcy trzymający młode w boksach. Tak samo z kozami, muszą się ruszać, ogryzać patyczki, fikać, ścierać róg racic, którym należy jedynie lekko pomóc co jakiś czas. Tylko musi się chcieć kiwnąć palcem. |
| |
nerilion | 25.11.2013 12:03:40 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 20 #1668130 Od: 2013-9-19
| Aż mnie trafia jak słysze takie historie. Po pierwsze - można być sympatycznym, ale pewne rzeczy się widzi. A po drugie - ja własnie szukam domu dla kozła. I teraz są dwie opcje- mi nikt normalny nie uwierzy, że naprawdę chodzi tylko o oddanie, a po drugie- ja mam obawy żeby do takiego miłego Pana nie trafił przykre to wszystko. |
| |
Beti | 26.11.2013 06:38:18 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Milówka,Śląsk
Posty: 31 #1669003 Od: 2013-6-3
| Dołączę też parę słów.Z jednej strony popieram asertywnych przedmówców,z drugiej-rozumiem Adriana,bo też jestem z tych o miękkim sercu i jak chodzi o dobro zwierzaków,zazwyczaj rozsądek przegrywa.Charakteru nie zmienisz .
|
| |
gawron | 27.11.2013 06:05:39 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
Posty: 320 #1669908 Od: 2013-11-5
| No cóż jesteśmy różni i tak też pojmujemy dobro zwierząt. Być może były właściciel zadziałał właśnie prawidłowo – nie mógł więc oddał kózki – tylko sposób załatwienia sprawy był !!!!!!!. Swoją drogą to do końca nie wiadomo dlaczego tak postąpił. Ech życie............... |
| |
Adrian | 27.11.2013 11:56:20 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1670143 Od: 2013-11-24
Ilość edycji wpisu: 3 | Biała koza po korekcie racic zaczęła chodzić. W sobotę po kilku dniach aklimatyzacji w koźlarni, postanowiliśmy wypuścić na chwilę nowe kozy i to był nasz wielki błąd. Nasze "stare" kozy generalnie trzymają się domu, tak też miało być z nowymi, jak zapewniał ich właściciel. Niestety, jak tylko wyszły z koźlarni, uciekły do lasu. Wielogodzinne poszukiwania nie przyniosły skutku. Wczoraj otrzymaliśmy infromaje, że stoją nieopodal we wsi. Co znaczy wieś nieopodal, najlepiej oddaje zdjęcie ;-) na którym wracamy do domu.

|
| |
Adrian | 27.11.2013 14:21:02 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1670260 Od: 2013-11-24
| Nasze "stare" kozy też tak robią. Teraz chodzą do lasu, mają sezon na pędy świerkowe i krzaczki jagód, chociaż siano pod domem. Wystarczy je zawołać i wracają. Nowa ekipa się jeszcze nie przyzwycziła najwidoczniej. Jak mi się zaczyna wydawać, że sporo wiem o kozach, to one mi pokazują w jaki błedzie jestem i ile się jeszcze muszę nauczyć. |
| |
artambrozja | 27.11.2013 16:00:11 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: małopolskie
Posty: 1414 #1670309 Od: 2013-3-25
| Adrian a to Ci przygoda !! Dobrze, że się znalazły Moje dziewczyny grzecznie wracają do domu, ale na początku jak kupiłam prowadziłam zawsze łańcuchu ( takim o malutkich oczkach, lekkim ). _________________ MANUFAKTURA AMBROZJI |
| |
Electra | 08.04.2025 02:25:13 |

 |
|