| |
gawron | 28.11.2013 04:09:15 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo
Posty: 320 #1670780 Od: 2013-11-5
| Kilka dni to stanowczo za mało aby stare kozy wracały do domu. Masz dużo szczęścia, że tak blisko postanowiły odpocząć. Zdjęcie potwierdza jak szybko i skutecznie kózki są doprowadzone do dobrego stanu. Taką odległość mogą pokonać tylko silne zwierzęta. Gratuluję !!! |
| |
Electra | 08.04.2025 02:29:18 |

 |
|
| |
Adrian | 28.11.2013 08:55:43 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1670830 Od: 2013-11-24
| Kozy, po tej wycieczce przestały śmierdzieć. Każde zwierzę ma swój specyficzny zapach, ale te kozy po prosty śmierdziały, a ich futro było tłuste w dotyku. W tej chwili dużo przyjemniej się je głaszcze. Martwią mnie jedynie nogi białej kozy, tej z przerośniętymi racicami. Powinna chodzić, żeby się rechabilitować, ale nie tyle. Jedna noga jest opuchnięta i kuleje na nią. Zastosowałem wcierki rozgrzewające, takie jak dla koni. Wrzucę potem zdjęcia racic. |
| |
nerilion | 28.11.2013 09:05:21 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 20 #1670834 Od: 2013-9-19
| Wrzuć zdjęcia. Mam we wtorek szkolenie co prawda z krowich ale może coś wymyślimy wspólnymi siłami |
| |
Adrian | 28.11.2013 18:27:53 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1671844 Od: 2013-11-24
Ilość edycji wpisu: 1 | Zgodnie z obietnicą wrzucam zdjęcia racic. Zrobione są już po korekcie. Przed przycięciem asymetria była o 1/3 większa.



|
| |
jola1979 | 28.11.2013 20:13:59 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1671925 Od: 2013-3-21
| Matko!!! Tragedia.Raciczki podwinięte i zrośnięte pod spodem.Może być problem,żeby doprowadzić je do normalności |
| |
Adrian | 28.11.2013 21:21:58 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1671987 Od: 2013-11-24
| Mam tego świadomość. Ale pewien autorytet w dziedzinie kopyt końskich i jak się okazało również racic, powiedział że jest duża szansa na wyprowadzenie tego. Postępy w rehabilitacji, będę dokumentował i wrzucał na forum. Koze przywiozłem nie wstającą od rzekomo 2 tygodni. Po pierwszej korekcie racic, wstała i chodzi, chociaż sporo czasu spędza leżąc. Wstaje zawsze jak wchodzę do koźlarni z jabłkami :-) |
| |
jola1979 | 28.11.2013 21:47:05 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Buk okolice Poznania
Posty: 2239 #1671998 Od: 2013-3-21
| To dobrze,że jest szansa na "normalność". Trzymam kciuki |
| |
krystian | 28.11.2013 23:09:38 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 804 #1672053 Od: 2013-4-8
| Ja również trzymam kciuki  |
| |
monia8366 | 29.11.2013 00:10:07 |


Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4645 #1672088 Od: 2013-3-21
| Istne chodaki!! masakra! Dobrze że jest szansa ja mam kozę co nigdy jej były właściciel nie obcinał racić trochę doprowadziłam ale racice są wygięte do środka i krzywo trochę chodzi. Niestety wet wykluczył prostowanie bo wygięcie jest wraz z częścią kostną. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Adrian | 29.11.2013 08:40:02 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1672163 Od: 2013-11-24
| W tym przypadku, problemem nie jest tylko przerośnięcie racicy. Niestety wśród ludzi bardzo popularny jest pogląd, że koza zje wszystko. Nasza koza, oprócz zaniedbania przycinania racic, musiała być bardzo nieprawidłowo żywiona. W wyniku bardzo dużej podaży cukrów niestrukturalnych, nastąpił u niej ochwat. Czyli aseptyczny stan zapalny racic. Przeżuwacze są w stanie tolerować dużo większe ilości cukrów w diecie niż np. konie, więc kozucha musiała pewnie dostawać jakieś pozostałości ludzkiego jedzenia. W tej chwili jest na diecie. Dostaje tyko siano bez ograniczenia ilości. |
| |
capstrzyk | 03.12.2013 21:00:07 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wrocław
Posty: 97 #1675765 Od: 2013-10-5
| Adrianie,jak się mają Twoje kozy?..szczególnie te w leczeniu?..wiesz,zwierzaki w jakiś szczególny sposób wyczuwają że niesie im się pomoc i starają się odwdzięczyć,a na pewno współpracują..jak to jest u Ciebie?..są postępy? |
| |
Electra | 08.04.2025 02:29:18 |

 |
|
| |
Adrian | 03.12.2013 22:13:33 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1675960 Od: 2013-11-24
| Proces rehabilitacji racic, podobnie jak w przypadku kopyt, jest bardzo długi. Czas leczenia z takiego stanu to rok, może nawet więcej. Oczywiście widać efekty, już teraz. Biała coraz częściej wstaje i chodzi. Biorąc pod uwagę fakt, że zanim trafiła do mnie, kilka tygodni leżała, to jest nieźle.
Oprócz problemów zdrowotnych, mamy kłopot z zachowaniem się kóz. Reszta naszego stadka, uwielbia głaskanie, zwierzaki podchodzą do nas chętnie, są można powiedzieć zsocjalizowane. Nowe kozy się wyraźnie boją ludzi. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Nawiększe postępy robi najmłodsza kózka. Ale w przypadku starszych dzieje się to bardzo wolno. Sukcesem jest, że jak wchodzę do ich boksów, nie próbują z nich wyskoczyć, a Brązowa przestała się trząść jak ją doję. Ktoś je chyba musiał źle traktować, bo z natury kozy lgną go człowieka. |
| |
Zlotowa | 03.12.2013 23:28:36 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Garwolewo/Londyn
Posty: 178 #1676006 Od: 2013-4-28
| No to niezły artysta był z tego poprzedniego właściciela _________________ Robert |
| |
artambrozja | 04.12.2013 07:50:38 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: małopolskie
Posty: 1414 #1676067 Od: 2013-3-25
| no to musiały nieźle dostawać koza przecież lgnie do ludzi, jest ciekawa a nie przerażona. Jak siebie znam to pewnie bym do tego gospodarza wybrała się na "pogawędkę"  _________________ MANUFAKTURA AMBROZJI |
| |
monia8366 | 04.12.2013 08:11:52 |


Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4645 #1676085 Od: 2013-3-21
| Nie wpadajmy w paranoję to że koza boi się człowieka nie musi oznaczać że dostawała w ciry. Kozy to zwierzęta, nie myślą, nie rozpamiętują jak człowiek, myślą zachowawczo. Czują strach bo nie były nauczone kontaktu z człowiekiem, tym bardziej że są w nowym miejscu wśród nowych Członków Stada. Koza nie patrzy na człowieka jak na człowieka tylko jako na nowego członka podchodząc do niej ona jest pewna że zaraz będzie ustawiana w hierarchii. Ja bym spokojniej działała niech się zaaklimatyzują wpierw w stadzie w nowym miejscu później je oswajać. Koza w popłochu uciekając np. w boksie może zrobić sobie krzywdę. Naucz ją rozumienia że kojarzysz jej się zawsze z czymś dobrym a głaskanie na siłę nie jest takim odczuciem. Najlepiej jak wchodzisz do boksu zawsze mniej cos dobrego w kieszeni, formą przekupstwa Jak już będziesz chciał podejść zawsze podchodź bokiem nigdy na wprost. Będzie czuła się bezpieczniej bo podchodząc bokiem nie atakujesz jej. _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
Adrian | 04.12.2013 09:01:27 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1676102 Od: 2013-11-24
| monia ostatnia próba oswajania ze stadem skończyła się trzema dniami poszukiwań nowych kóz. Zajmuję się szkoleniem zwierzą (koni i psów) od wielu lat, także koza nie jest dla mnie wielkim wyzwaniem, zwłaszacza że intelektualnie jest na poziomie psa. Nie przumuszam kóz do bezpośredniego kontaktu. W tej chwili wypuszczam je z boksów, jak coś robię w koźlarni. Chodzą po pomieszczeniu, a ja nie zwracam na nie uwagi. Coraz mniej przeszkadza im moja obecność, tzn nie uciekają w popłochu do swoich boksów. Pozytywną motywację w postaci nagrody-smakołyków, stosuję przy dojeniu. Nagradzam porządane zachowanie, czyli w ty przypadku spokojne stanie :-) Karą jest brak nagrody. Kilka razy dołączałem nowe kozy do stada i nigdy nie było takich problemów. Nowe kozy nie były wystraszone ludźmi, były przerażone. One miały kontakt z człowiekiem i myślę, że to właśnie efekt tego "kontaktu" |
| |
monia8366 | 04.12.2013 09:42:14 |


Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Częstochowa
Posty: 4645 #1676148 Od: 2013-3-21
| zależy jak były chowane , ja 1,5 roku temu zakupiłam koze od znajomego. Na prawdę dobrze je traktował i u niego zachowywała się dobrze cały czas koło jego nogi stała dała mu się głaskać. Jak ją kupiłam i przywiozłam koza trzęsła się jak ją doiłam , uciekała w popłochu do dziś muszę bokiem podchodzić by ją złapać dlatego nie zawsze coś negatywnego jest w kontakcie. Moja Basia była bardzo związana z byłym właścicielem a mnie traktuje z dystansem jak ma taki grymas bo jak chce da się pogłaskać _________________ http://powr-t.blogspot.com/ |
| |
agaw1 | 04.12.2013 09:54:14 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: k Częstochowy
Posty: 115 #1676158 Od: 2013-3-27
Ilość edycji Admina: 1 | Moja Figa była tak dzika,że jak próbowałam podejść, to po ścianach skakała. Przestałam na nią zwracać uwagę, dopiero jak się okociła to mnie zaakceptowała, ale dalej taka strachliwa jest.Zostawiłam teraz po niej kózkę, bo ją wszyscy biją, a tak ma się do kogo przytulić .
Jagoda w ogóle nie lubi głaskania, zaraz robi się sztywna, jest u mnie od małego, już 3 lata. To jest jedyna koza, która nie lubi miziania, a jak traktuje swoje dzieci? To aż żal patrzeć, ciężki ma charakter.
Łatwiej do stada wprowadzić jedna kozę, niż drugie stado. U mnie po długim czasie, dopiero się połączyły i zaczęły razem chodzić |
| |
Adrian | 04.12.2013 18:14:41 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Sudety Środkowe
Posty: 92 #1676577 Od: 2013-11-24
| Dzisiaj jedna z nowych kóz się przełamała. Oczywiście ja pracuję z kozami, a plony zbiera żona :-)
 |
| |
artambrozja | 04.12.2013 20:39:32 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: małopolskie
Posty: 1414 #1676678 Od: 2013-3-25
| Adrian - kózka dalmatyńczyk coś pysznego musiała mieć żona skoro kozucha sie odważyła _________________ MANUFAKTURA AMBROZJI |
| |
Electra | 08.04.2025 02:29:18 |

 |
|