Paraliż - zesztywnienie u koźlęcia
Witam serdecznie. Może tutaj ktoś pomoże mi nakierować kolejnego już weterynarza jak pomoc mojemu rogatemu przyjacielowi. Zacznę od początku. Przedwczoraj zauważyłam tj w niedziele wieczorem ze coś zaczyna sie dziać. Nie dziubal nic był trochę słaby. Nie znalazłam żadnego weterynarza który mógłby mi pomoc. A nawet który by odebrał telefon. Wczoraj o godzinie 5 znalazłam go sztywnego. Poruszyłam niebo i ziemie budząc wszystkich sąsiadów którzy maja jakiekolwiek zwierzęta gospodarskie błagając o pomoc. Weterynarz odebrał przyjechał. Stwierdził tezyczke. Podał dwa zastrzyki domięśniowe bardzo bolesne i dwa podskórne. Efekt ? Dalej biedak leży sztywny. Czekam właśnie na innego kolejnego weterynarza z polecenia znajomego rolnika. Przez telefon stwierdził z kolei ze on zjadł mokra trawę i jest zaklejony. Przepraszam za składnie z jaka pisze ale nerwy i stres mnie zjadają bo nie mogę znieść jego cierpienia. Błagam może ktoś z Was mi coś doradzi. Dziękuje i pozdrawiam Monika- matka Kopytka


  PRZEJDŹ NA FORUM