Nie mogę okiełznać kozy przy dojeniu.
Mam kozę, niekotną, która też nigdy nie rodziła, a mleko się pojawiło w zeszłym roku. Na początku było go mało, więc jakoś dawałam radę ją wydoić. Była również podjęta próba zasuszenia farmakologicznego, które nic nie dało.
No i przyszła wiosna, a koza zrobiła się mocno mleczna, a każde dojenie to udręka. Koza wierzga, szarpie się, nie pozwala się dotknąć. Jak tylko dotknę wymion z kochanej kózki staje się istnym diabłem. Nie pomaga żadna rada, która znalazłam w internecie. Przywiązywanie, trzymanie za nogi, dawanie smaczków, dodam również, że pomaga mi druga osoba, a obie jesteśmy przez nią skopane , więc może ktoś tutaj da mi jakąś radę, jak uspokoić kozę do dojenia? Jestem naprawdę zdesperowana, bo boję się, że dostanie zapalenia wymion albo czegoś gorszego.
Koza na pewno nie jest w ciąży.
Z góry dziękuje za wszystkie rady.


  PRZEJDŹ NA FORUM