Biegunka po wykocie
Podobny przypadek przerobiłam w styczniu, kilka dni po wykocie matka dostała biegunki, przestała jeść i prawie straciła mleko. Od weta dostała leki i jakąś pastę ziołową (bo wet to podstawa), młode piły z butelki mleko sztuczne wspomagane mlekiem od ciotek wesoły Chora koza miała tylko siano i wodę, ale nie chciała nawet na to patrzeć. Gdzieś wyczytałam, że kora dębowa jest dobra w takich przypadkach i rzeczywiście jedyną rzeczą, jaką jadła z ochotą były dębowe gałęzie-objadała resztkę suchych liści i korę. Potem inna koza miała biegunkę i też rzucała się na dębowe gałęzie, więc może coś w tym jest... Jedna i druga koza doszła do siebie i do dzisiaj ma się dobrze.


  PRZEJDŹ NA FORUM