Obojniactwo
ja mam takie dziwadło, urodziło się toto z wymieniem ale od początku dziwnie sikało. Ani jak kózka ani jak koziołek. jest oddzielony od kóz ale jak kiedyś dzieciak nie zamknął bramki to próbował skakać po kozach. Na szczęście te nie były zainteresowane bo boje się co by z tego wyszło. Srogo biedaka zbodły. To też zadziwiająco spokojny zwierz, pobodzie się czasem z bratem ale to takie raczej przepychanki. Co dziwne to z drugim koziołkiem z tego samego miotu wszystko jest (póki co) ok. Kozy u nas są zawsze bezrogie i kryjemy je też capami bezrogimi i nigdy wcześniej nic złego się nie działo. I nie jest to zasługa jakiegoś szczególnego kozła bo mieliśmy trzy do tej pory i nie było żadnych niepokojących objawów u potomstwa. Kozy nie miały żadnego problemu ani z płodnością ani z mlecznością. Na koziołki też nikt się nie skarżył. Wszystko co sprzedaliśmy poszło w bliską okolicę do raczej znajomych ludzi i jeśli jakiś problem by był to ludzie by przyszli. Choć jak tak teraz myślę to mam kozę która rodzi tylko mioty podwójne i tylko koziołki i to po niej są te dwa. Mam teraz niezłą zagwozdkę co z nimi zrobić. Może podsuniecie mi jakiś pomysł, rozwiązanie. Niestety kozami interesuje się od niedawna bo dopiero przejęłam gospodarstwo po rodzicach, wcześniej im tylko pomagałam. Tak więc są tu też zupełnie nieświadomi amatorzy którzy chcieliby dowiedzieć się tego i owego od bardziej doświadczonych kolegów. Każdy kiedyś zaczynał.


  PRZEJDŹ NA FORUM