Poród u kozy
Występowanie problemów w trakcie porodu, porady
Na szczęście koza sobie sama poradziła i już po dwóch godzinach ma śliczną parkę. Łożysko wydaliła, po porodzie dostała ciepłej wody do picia ale bez glukozy, bo porodu nikt się nie spodziewał w grudniu, wykoty planowano na drugą dekadę stycznia.
Łożyska nie wyrzucono, pozwolono kozie je zjeść, bo moja córka czytała opinię weterynarza, który twierdzi, że to dla kozy jest korzyść gdy zje łożysko, gdyż to zapobiega utracie cennych składników mineralno- witaminowych. Na nic zdały się moje rady by je wyrzucić. Dobrze chociaż, że mnie córka usłuchała i przystawiła maleństwa do cycków, bo jej partner i to jej odradzał. Twierdził, że same sobie poradzą. Dla tej kozy to drugi wykot. Jest spokojna a maluchy chyba są silne, bo zaraz po tym jak je wylizała wstawały i szukały cycka. Koza ma sierść koloru kremu w kremówkach a maluchy są białe po babci albo po tatusiu.


  PRZEJDŹ NA FORUM