Poród u kozy
Występowanie problemów w trakcie porodu, porady
    asica pisze:

    Koza mojej córki własnie się koci. Mam zasługi, bo ja zauważyłam u niej objawy zbliżającego się wykotu. Srom zaróżowiony i rozpulchniony już wcześniej córka zauważyła u dwóch kóz, dlatego codziennie uważnie tym kozom się przyglądałam. Noszę im codziennie gałązki i w czasie kiedy je chciwie zjadają, obserwuję je. Dzisiaj jedna z kóz wyszła z koziarni kiedy gałązki przyniosłam ale nie jadła tylko zawróciła do koziarni mecząc i po chwili rozkraczyła się i trwała tak przez chwilę ale nie załatwiała się. Uznałam, chyba słusznie, że to jest ból party i zawołałam córkę, żeby się kozą zajęła. Sąsiadka ma kozy od dawna i jest tak uprzejma, że zaoferowała swoją pomoc w razie wystąpienia komplikacji.Ja trochę się denerwuję, bo partner mojej córki twierdzi, że kozę należy zostawić w spokoju, nie obserwować, bo wykot to coś naturalnego i żadnej ingerencji człowieka nie wymaga.


  PRZEJDŹ NA FORUM