Obojniactwo
U mnie było kiedyś tak,że padł mi kozioł(ze starości), zostały mi jeszcze 2 kozy ,nikt w okolicy nie miał kozła(a szukać dalej mi sie nie chciało), bo ja już nie zamierzałam dalej "bujać się" z dojeniem 2x dziennie,więc kozy robiły za "dekorację" podwórka przez 2 sezony,-) A potem jak zaszłam w ciążę i nie było komu chodzić koło tego wszystkiego, to te kozy sprzedałam znajomemu z sąsiedniej wsi, gość był bardzo zadowolony, bo od jednej miał w kolejnym roku 2, a od drugiej 3 młode i obie nie schodzą poniżej 3 l mleka dziennie- ale po prawdzie kozy te wcześniej miały młode, ale powiedzieć kupującemu z ogłoszenia to można wszystko...2 letnia koza,która nie miała jeszcze młodych(niektóre mają wyraźną ruję dopiero jak mają 1-1,5 roku) mogła nie być jeszcze po prostu dopuszczana - jak gość nie ma własnego kozła, a jeszcze "nosił" się z zamiarem sprzedaży kóz, to mógł faktycznie nie bawić się w wożenie ich gdzieś do kozła na krycie(zwłaszcza,że krycie też nie jest darmowe - koszt ok 30-50 zł, a ceny kozy aż o tyle to nie podniesie przecież!)...Ale jeśli kupujesz z ogłoszenia, od osoby której nie znasz, to może lepiej się zastanów...Nie wiemy również za jaką cenę chesz je kupić(bo może bardzo okazyjna?) i jednak się opłaca "zaryzykować" i potem dołożyć jeszcze do krycia ich...
A może lepiej wziąć kozę,k która już miała młode(po pierwsze już mniej więcej widać jak rozbudowało się wymię po pierwszej laktacji - czyli jakoś tam przewidzieć dalszą wydajnośc mleczną, bo 2-5 laktacja będzie jeszcze większa, po drugie masz pewność,że koza nie jest "jałowa" (nie chodzi tylko o obojniactwo, czy ten wspomniany frymartynizm(który zdarza się naprawdę rzadko), ale samica może mieć zwyczajnie jakieś inne problemy związane z układem rozrodczym(jajnikami, macicą, hormonami) - jak już miała młode, to ryzyko "wkopania się" na taką jałową samice jest znacznie mniejsze(no chyba,że bardzo starą kozę kupisz). No i jeszcze problem krycia - tzn, jak masz swojego samca to git(chociaż o tej porze roku może już być po rujach i ci pokryje dopiero na wiosnę, po wiosennych rujach, czyli masz karmienie przez jedną zimę "za frajer", a na mleko możesz liczyć dopiero na jesieni a nie na wiosnę...No a jak nie masz własnego samca, to jeszcze cię czeka wydatek na krycie i zabawa z jazda na "randki" z kozulami...
Sugerowałabym jednak kupienie kóz już zakoconych(najlepiej od kogoś kto ma własnego capa, to wtedy raczej na pewno są zakocone - bo wtedy nie dokłada żadnej kasy do krycia, bo jak ktoś niby jeździł z to kozą sprzedawaną do krycia, to też może być różnie - dowiesz się dopiero na wiosnę, a robić USG u kóz na ciążę się nie bardzo opłaca). Ale to twój wybór i ryzyko...


  PRZEJDŹ NA FORUM