Koziołek na pastwisku
Mój to nawet nie jest ciepła klucha,-p On po prostu wręcz włazi na kolana, pcha się pod ręce do głaskania- no czasem to mi wręcz doić przeszkadza, bo wpycha się między kozę a mnie, aby mi na ręce się wpakować i od razu tak śmiesznie łepek przekrzywia do głaskania za uszkiem,-)Ale troszkę szukałam,żeby takiego znaleźć! ale mój pierwszy kozioł w życiu był rogaty, wielki i wredny...Jak nie siegnął rogami(a atakował konkretnie a nie tylko straszył!) to chociaż ugryzł...jeden sezon z nim wytrzymałam i poszedł na mięso...Teraz capa dobieram bardzo starannie(bo łatwiej kozy zmienić na inne niż dobrego i łagodnego capka znaleźć).


  PRZEJDŹ NA FORUM