Kozy - problemy natury prawnej ( wredni sąsiedzi itd.)
Kozy - problemy natury prawnej ( wredni sąsiedzi )
U nas na wsi tez mamy takiego "miastowego" bardziej miastowego niz pałac kultury,-p kupił działkę z domkiem w zimie, pech chciał(albo niewiedza),że działeczka jest zlokalizowana naprzeciw największego hodowcy swiń w naszej miejscowości...jak zrobiło się ciepło i gościu chlewy pootwierał, to na drodze(oraz oczywiście na działeczce po drugiej stronie tej drogi) rzeczywiście oddychać się nie da(w lato niestety także miejscowi przechodza tamtędy marszobiegiem i na wdechu)...No i teraz ten nieszczęsny nabywca działki, ma pretensje do tego rolnika! Dacie wiarę, facet hoduje świnie od chyba zawsze(w kazdym razie jak mieszkam kilkanaście lat, to świń chyba nawet ubyło na przestrzeni lat jak przybyło), a tu sie wprowadził 2 lata temu miastowy i żąda zlikwidowania hodowli , z której gościu utzrymuje całą swoją rodzinę...Ale w Polsce mamy włąśnie takie prawo. Człowiek sądzi,że jest dobre dopóki prawo tak naprawdę go za du..e nie weżmie, i wtedy okazuje się,że to wszystko jest chore i ze sprawiedliwością ma mniej wspólnego niż kozia du.a z trąbą...


  PRZEJDŹ NA FORUM