Postępujące osłabienie organizmu kozy
Dobra to powiem ci co jest grane. Nic - dosłownie nic. Dlaczego ? Bo nie ma na to wytłumaczenia. To nie pasożyty ( mimo że miała to nie jest przyczyna), to nie wirus to nie bakteria to problemy metaboliczne. Niestety najprostsza przyczyna jest najtrudniejsza do opanowania. Skąd to wiem ? Bo u mnie rok temu na to samo o tych samych objawach padła koza. Niestety u niej leczenie trwało około 3 miesięcy mimo że chodziła to objawy miała identyczne : nawracające się biegunki, raz słaby apetyt raz normalny, do tego osowiałość chudnięcie itd. Umarła bo udusiła się własnymi wymiocinami gdy nie była wstanie w nocy podnieść głowy. Zrobiłam jej sekcję, wewnętrzny dramat, zmiany płucne ( nie kaszlała nie miała wycieku z nosa ani żadnych objawów stanu zapalnego górnych lub dolnych dróg oddechowych), zapalenie osierdzia, woda w otrzewnej i ogromny woreczek żółciowy. Tak ogromny że dziwię się że nie pękł. W żółci złogi. Oczywiście jeszcze wzdęcie ponieważ układ pokarmowy przestał całkowicie tej nocy działać. I teraz po roku powtarza się sytuacja. Koza po wykocie , wysokomleczna zdrowa nagle dostaje biegunki, traci mleko i zaczyna się cała akcja na nowo. Tylko z tą różnicą że po sekcji mojej Malutkiej jestem mądrzejsza. Sama zaplanowałam leczenie, jeździłam tylko po leki do weta. Podstawa wpierw zrób badanie moczu, jeśli będzie obecna Bilirubina i Urobilinogen napisz a ja powiem Ci jak leczyć dalej. Chyba że chcesz to mogę napisać jak wyprowadziłam moją kozę na prostą, bo żyje chodzi je i jak na razie nic nie wraca, nawet powoli łapie na wadze.Podstawa nie podawać glukozy to w teraz jest moim zdaniem zabijaniem jej dość szybko. Glukoza nie zawsze jest dobra bo po podaniu glukozy przez dwa dni mojej Malutkiej szybko się rozwinęła "choroba" i padła.


  PRZEJDŹ NA FORUM