Koza się chwieje
Jeszcze w temacie weterynarzy. Wczoraj na grupie na fb pojawił sie wpis o kozie, która urodziła dwójkę a nie mogła urodzic trzeciego. Własciciel tez nie mógł doprosic sie przyjazdu weta. Wreszcie wet przyjechał, wyjął martwe koźlę /trzecie/ które mocno juz cuchnęło /zakładam ze juz jakis czas było martwe w matce/ i podał kozie "cos na mleko", bo nie miała pokarmu. Nie podał antybiotyku ani w zastrzyku ani w tabletce domacicznie, nie podał wapna mimo, ze koza leżała i nie wstawała i pojechał do domu mówiąc, ze nic tu nie trzeba podawać, bo koza MA SIĘ SAMA POZBIERAĆ.Pod wpływem naszych wpisów włascicel wezwał ponownie weta nastepnego dnia, mając zamiar wyegzekwować to co powinno byc zrobione dla kozy, ale niestety biedulka niedoczekała jego wizyty. Płakac sie chce. Jak mozna nie podac antybiotyku przy cuchnacym martwym płodzie? To juz obojetne czy sie jest od piesków i kotków czy ma sie pojęcie o bydle, to chyba podstawowa procedura w takich przypadkach. I tak żal kozy, cierpiała, beczała przy zmianie pozycji. Własciciel nie miał doświadczenia smutny


  PRZEJDŹ NA FORUM