Apropo, w tym roku, miałam sytuację gdzie pojechałam 200km po kozła bezrogiego(wszystko niby dogadane tel) i wróciłam z niczym, bo na miejscu okazało się ,że włąśnie kobitka sprzedająca jest takim "niedoinformowanym" koziarzem ( mając stadko kilku szt kóz w dużej części bezrogich). O niekrzyżowaniu ze sobą bezrożnych nie słyszała nigdy,-p Zobaczyła,że to coś ma jądra, to znaczy,że capek... Wprawdzie miał też nieduże wymię i pochwę, ale co tam,-p Do tej pory nie wiem, czy faktycznie nie wiedziała co sprzedaje, czy liczyła ,że ja nie poznam(bo na próbę dyskusji się zaperzyła,że to ja wymyślam, jajka ma ,więc musi być samiec!)...Ale faktem jest,że to coś nadal pozostaje do sprzedaży na olx jako cap, więc chyba jednak baba liczy ,że ktoś się da naciąć(kupujący będzie miał niemiłą niespodziankę i przynajmniej 1 sezon rozrodczy w plecy). |