depresja u kozy
Kiedyś czytałam ten post i uśmiechałam się pod nosem, teraz już nie. Gdyż i moją kozę dopadła chyba depresja. Otóż. Powiozłam młodą kózkę 1,4 do koziołków aby ochota ją naszła na amory. (Ja tak myślałam, nie koza). Pojechała na 2 noce do młodzieży. Dzwoni facet - zabieraj kozę bo nie wiem co z nią jest. Przestała jeść, ochrypła od meczenia (tak że jak do domu wróciła nawet "cześć" nie powiedziała). Stoi sobie samotnie, smutna, nie skacze jak wariatka - jak było przedtem. Nic u mnie nie chce jeść - nawet owsa, nawet chlebka. Nie wiem co mogło być przyczyną? Ktoś coś podpowie? Poradzi?


  PRZEJDŹ NA FORUM