Rogi u kóz.
Wanda, ciekawe czy twoja się trochę uspokoi po tym uszkodzeniu rogu.
Moja Biała, to ta co sobie złamała, do tej pory tłukła, albo przynajmniej straszyła, wszystko co się rusza( łącznie z ludźmi). Domyślam się, że waliła Heśkę przez szczeble i dlatego róg straciła, teraz może będzie trochę grzeczniejsza.
Rana niby przyschła, ale jeszcze zostawiliśmy opatrunek, żeby sobie nie zanieczyszczała tego miejsca.

Przypomniałam sobie metodę skracania rogów, o której mówił kolega, chodziło co prawda o agresywne kozły, ale chyba na dziewczynkę też zadziała. Zakłada się coś uciskającego( myślę że gumka do kastracji się nada) na końce rogów( znaczy powyżej możdżenia) i powoli te końce zasychają a później odpadają, jeśli chcesz to dopytam i napiszę, żeby jakichś głupot nie wypisywać, bo za dokładnie się nie dopytywałam jak to zrobić.



  PRZEJDŹ NA FORUM