Rogi u kóz.
Moja ułamała mniej więcej 1/3 długości od góry, krwi trochę jej pociekło, bo miała ślad na całym policzku(strużkę, ale trochę przyschniętą). Rana była świeża i chyba trochę ją ten róg bolał, bo widać się "czochrała" po sierści.
Obmyłam wodą utlenioną, zasmarowałam rivanolem w żelu i zadzwoniłam do weta z pytaniem czy coś jeszcze robić.
Powiedział, że czekać aż samo przyschnie, ewentualnie zastosować antybiotyk w sprayu.

Ale wieczorem znowu sobie naruszyła tego roga, bo zastałam ją ze świeżą strużką krwi na pysku, więc dostała opatrunek z gazy i rivanolu i niby przez noc nie ściągnęła. Ale obserwację i opiekę zostawiłam "mężu" , bo niestetyż synio chodzi do szkoły i musiałam się wyewakuować ze wsi.
Zobaczymy co będzie, na razie zachowuje się normalnie, apetyt ma, dzieci tresuje itd.


  PRZEJDŹ NA FORUM