Mleczność kóz
Problemy po wykotach, zwiększanie mleczności poprzez żywienie, zaburzenia mleczności
    Kropka pisze:

    Nie wiedziałam gdzie dodać temat,wiec dziale żywienie to chyba najlepsze miejsce.

    Moje pytanie do was kochani,bo widzę że macie bardzo duże doświadczenie z kozami a ja dopiero raczkuje.
    Czym pobudzić produkcję mleka u karmiącej kozy?Dwa tygodnie temu urodziła trojaczki Zuzie,Agatkę i Kacperka.Agatka jest najmniejsza i najsłabsza z kózek.Kacper praktycznie cały czas wisi na cycu,nawet gdy odpoczywa to na leniwca.
    Próbowałam dokarmiać butelką,ale mała nie chce pić,po drugie mam mleko od krowy.
    Udało mi się załatwić mleko od kozy,będę dostawała codziennie od dziadka synowej,bo u nich nikt mleka nie pije.Wolała bym zwiększyć mleczność bo Zuzia by na tym skorzystała.
    Tosia dwa razy dziennie dostaje ok.0.7 śrutowanego zboża czasem więcej bo podsypuje po południu.
    Koszyk trawy,rano i wieczorem.
    Do tego dużo gałązek wierzby i wiśni.czasem pędy od winogrona.Siano ma cały czas bo obok stoi balot i sobie skubie.
    Dodam że młode zaczynają podjadać z matką zwłaszcza liście i trawe.


    koziebrody pisze:

    Spróbuj karmić butelką koziołka i tą większą kózkę.Jeśli się chwycą butelki to je odstaw a najmniejszą zostaw.Jeśli popije mała to dopuść drugą kózkę.Bardziej nie pobudzisz mleka u kozy ,trzy sztuki to ciężko jej będzie wykarmić.Jak skończą miesiąc a nie będziesz mieć wystarczająco mleka koziego to kup jakieś w proszku dla dzieci np.mlekowita i dokładaj takiego 4%(w instrukcji będzie ile wody ile proszku aby uzyskać %),pomieszaj z kozim i niech piją.Uważaj na zielonkę bo małe uczulone na zaparzoną lub przygnitą, siana nie żałuj.

    Mati10 pisze:

    Można dorzucić jej troszeczkę wysłodek, mogą być suche nawet. Działają mlekopędnie, po za tym są energetyczne, więc nie powinna chudnąć.

    rolnikzielonki pisze:

    Buraki pastewne działają mlekopędnie. Posiekac lub pokroic na plastry czy kawałeczki. Owies - moje kozy uwielbiają, jest b.odżywczy. Koniecznie lizawki, zeby Ci sie koza nie wyjałowiła. Wszystko podawaj tak, zeby małe tez mogły skubac i próbowac, one bardzo szybko ucza sie od mamy jeść to co podajemy. Jesli zaczna same jesc to odciążą kozę, chociaz nadal beda cały czas poddajac.

    alinasto pisze:

    nie dawałabym pestkowych (wiśnie)gałęzi. kłącza tataraku działają mlekopędnie, koper, kminek. Owies jak najbardziej, niekoniecznie śruta. powodzenia!

    koziebrody pisze:

    Dwutygodniowym buraki to trochę chyba za wczas, pilnuj aby nie dostały biegunki.

    EwaPe pisze:

    Galaktoplus lub skomponowany własnoręcznie (na podstawie składu mieszanki) mix ziół, duże paczki do kupienia w necie. Wybrałabym te niemielone, bo nie do końca ufam, że w mielonych jest 100% tego, co powinno być.

    Kropka pisze:

    Tak robiłam na początku,butelkę dostawał Antek a mała do cyca.Tylko że niechętnie pije z takiego smoczka i mleko nie bardzo mu smakuje.Synowa z mlekiem od kozy ma mi przynieść smoczek od innej butli.Jedzenie sypie do korytka które stoi na ziemi,więc maluszki jedzą z nią.Tosia dodatkowo dostaje kiszonke z kukurydzy.
    Czasem daję jej cukinię ale nie bardzo chce ją jeść.
    Uwielbia maliny i gdy tylko zobaczy mnie że jestem na podwórku to meczy i woła,wie małpa że jej przyniosę w kubku.Bardzo lubi także zielone ogórki i liście czerwonych buraków.

    Mati10 pisze:

    Z ogórkami i buraczki to ostrożnie, bo są bardzo wodniste i mogą wywoływać biegunki. Kiszonka z kukurydzy super, ale nie dla maluchów, bo za dużo kwasów. Kukurydza bardziej działa na kondycję niż na mleczność.

    Kropka pisze:

    Z buraków to tylko liscie, gdy obrywam żeby rosły korzeń.Czy mogę dawać również liście selery i pietruszki?
    Bo tego mam też bardzo dużo nie chcę jej zaszkodzić.

    Kropka pisze:

    Dzisiaj był u mnie dziadek synowej.Poprosiłam go o wycięcie kopytek Tosi,bo podejrzewam że poprzedni właściciel tego nie robił.
    Rozmawialiśmy na temat podniesienia mleczność u Tośki,i dziadek mi powiedział że mam zalać wodą owies,po 24godz.wylać wodę i zostawić na trzy dni do skiełkowania.Po tym czasie posypać otrębami lub śrutą dodać wit.które mi przyniósł i dać Tosi do jedzenia.
    Czy takie skiełkowane zboże nie zaszkodzi jej??
    Mąż stwierdził że z tego co się orientuje to zboże może być trujące.
    I bydłu,świniom nie podawliśmy takiego zboża gdy nam podmokło.
    Dlatego wolę zapytać was o zdanie,aniżeli jej zaszkodzić.
    Przywiózł też mleko od kozy,Agatka nie bardzo chciała pić,Kacper gdy wyczaił że to mleko kozie pił że aż miłobardzo szczęśliwy

    reneta pisze:

    Kropka, dlaczego dajesz kozie śrutowane zboże? śrutowanym karmi się chyba świnki, kozom może takie zaszkodzić, mogą dostać kwasicy żwacza. Poczytaj o tym. Koźlęta nie mogą pić mleka z miski. Jeśli nie doją same od matki, muszą pić przez smoczek. Mleko ma mieć temperaturę ciała matki tzn 39-40 stopni, a smoczek dla koźląt najlepiej kupić w rolniczym sklepie internetowym.
    Kiszonek też nie podaje się kozom.
    Jakby Ci się chciało poczytać forum w interesujących Ciebie tematach, to naprawdę mogłabyś się dużo dowiedzieć wesoły A o szczegóły i niejasności zawsze możesz dopytać wesoły

    Mati10 pisze:

    Nie jest tak, że się nie karmi śrutowanym zbożem. Można, ale trzeba uważać na ilość i częstotliwość podawania, na inne pokarmy (bo szczególnie zakwaszaja pasze nadmiernie rozdrobnione). I co to za pomysł, że koziom kiszonki się nie daje? Moje zimą dostawały kiszonkę z wysłodek buraczanych i jadły aż miło, dodatkowo świetnie działa na mleczność, a że są energetyczne to tłuściutkie są. Mleko bez zmian, piję sam.
    Zboże najlepiej gniecione, ale jak brak gniotownika to lepsze śrutowane niż całe.
    Kropka jeśli śrutujesz daj takie grube sita, aby tylko połówek nie puszczało.
    Z tym kiełkowaniem to chyba tak jak z kiełkami u ludzi. Są też napewno w sklepach kiełki słodowe z browarów w formie granulowanej.

    reneta pisze:

    W porządku Mati10. Każdy robi jak uważa.
    Chciałam jeszcze tylko jedno powiedzieć: jak koza jest mało mleczna to żadne cudowanie nic nie da, chyba że znów jestem w błędzie ,)
    I jeszcze... (ale to też moje zdanie),) jeśli wprowadzasz coś nowego kozie, to powoli, po trochu i jak wyprowadzasz z diety to też tak samo po trochu.Wtedy żadnych sensacji ze strony przewodu pokarmowego nie będzie.

    Mati10 pisze:

    Tu i tu w 100 % się z Renatą zgadzam. Około 3-4 tygodni w pełni wytwarzają się nowe bakterie i pierwotniaki.

    Kropka pisze:

    Renata,najwidoczniej nie doczytałaś wcześniejszego wpisu.Mleko podaję butelką ze smoczkiem który przypomina kozi strzyk,po drugie podaję kozie mleko od córki Tosi którą ma dziadek.
    Niestety nie mam gniotownika,ale wczoraj dziadek oglądał zboże"śrut"i stwierdził że takie można podawać bo nie jest jak mąka.
    Co do czytania forum,w każdej wolnej chwili czytam wpis po wpisie i też dlatego zapytałam o te kiełki bo nigdzie nie znalazłam takiego wpisu chyba że jeszcze do niego nie dotarłam.
    Niestety wolno mi idzie studiowanie forum,bo sama ogarniam gospodarstwo,dom i całą resztę.
    Co do podawania kiszonki to Tosia dostaje tylko garść kukurydzy,a reszta to trawa,gałęzie i inne przysmaki.
    Wszystko co wprowadzam nowe do jedzenia podaję w małych ilościach.

    reneta pisze:

    Doczytałam, doczytałam wesoły ale napisałaś też, że Antek, (czy Kacper) nie chce pić przez smoczek, wiec pomyślałam, że dajesz mu inaczej bo chętnie rzucił się na mleko.
    Zdaję sobie sprawę, że czytanie forum jest trudne, bo trzeba przebrnąć nie jeden raz przez czcze dyskusje nie prowadzące do żadnych istotnych wniosków i trudno znaleźć czasem odpowiedzi na nurtujące pytania, ale mimo wszystko w miarę wolnego czasu warto.I nie obrażaj się na mnie, ja Tobie i Twoim kózkom życzę jak najlepiej, naprawdę wesoły. Czuję, że starasz się, troszczysz o swoje zwierzęta i myślisz. Doceniam to bardzo. Powodzenia Kropko wesoły

    Kropka pisze:

    Renatko wcale się nie obrażam,)wasze rady są dla mnie bardzo cenne.
    Do tej pory praktycznie obcowałam tylko zeświniami i krowami.Poiłam cielaki i czasem nawet prosiątka gdy miała maciora za dużo.
    O kozie marzyłam od zawsze,i wolę zapytać niż zrobić jej krzywdę.
    Szczerze mówiąc ciężki mi określić mleczność Tosi,bo gdy do mnie trafiła to wyglądała jak siedem nieszczęść.
    Po miesiącu zaczęła dawać litr na jeden uduj.Ale później coraz mniej,i jak się okazało była kotna.

    Co do picia ze smoczka,faktycznie nie chciały pić ale poprostu miałam zły smoczek.Zwykły dla dziecka,a nie prosty jak strzyk.
    Mam nadzieję że nie zdenerwujecie się gdy będę zadawać pytania,ale lepiej się upewnić niż zrobić jej krzywdę.

    EwaPe pisze:

    Podbijam temat. Czy ktoś wypróbował Galaktoplus?


  PRZEJDŹ NA FORUM