Strup blokujący strzyk
Może ta koza jest psychiczna? Nie nastąpiło jakieś straszne dla kozy wydarzenie? Nie wiem, co by to mogło być, ale coś innego niż dotąd, jakiś hałas, atak innej kozy, nawrzeszczałeś na nią, machałeś czymś itp?
Ja już chyba parę razy pisałam o takiej krowie, którą dawno mieliśmy i z którą była podobna bajka. Nie puszczała mleka, po chwili się kładła i sama sobie z tego wymienia wygniatała i tak leżała w białej wielkiej kałuży. I taka z nią zabawa była. Nie można jej było wydoić. Wet latał jak najęty, ale nic nie dawały jego zabiegi. Po zastrzyku mleko lało się prawie samo i szło do kanału, bo z lekiem. Ani mąż jej nie wydoił ani ja. Jak się chwytało za strzyki to czuło się ręką, jak ona to wymię spina, jakby je "wciągała" pod siebie. Skończyło się tym, że krowa jak szafa, po drugim cielęciu, poszła na steki.


  PRZEJDŹ NA FORUM