Kontrole z PIW
Może to jest zależne od kondycji kóz? ja swoje prowadzałam na błonia, bo tam ziół, chaszczy i wszelkiego koziego dobra bez liku. Robiłyśmy 3-5 km codziennie i spoko, nie kładły się po drodze. Fakt, robiłyśmy przerwę na przeżuwanie i tam w trakcie poleżały jak chciały. Jak małe się odchowają to znów wrócimy do włóczenia się. Wszystkie idą za szefową. Nie trzymam ich na linkach, a zawsze są w kupie i trzymają się blisko mnie. W moim rejonie była taka tradycja (wymuszona trochę warunkami), że pasało się krowy, czy kozy przemierzając dość duże odległości. Trzeba było na pasienie wyjść za miasto.



  PRZEJDŹ NA FORUM