Posiadanie własnego kozła to prawie same zalety... prawie, no bo przecież wszystkie problemy o których piszecie do zalet należeć nie mogą. Może mam słabą wyobraźnię, ale ja właśnie nie wyobrażam sobie, że z moimi panienkami poszukuję kawalera. Po pierwsze ruja u kozy trwa krótko i trzeba ją zauważyć. Można wypożyczyć, ale... hm... ja nie wyobrażam sobie, że wypożyczam komuś swojego kozła, za którego dałam sporo kasy, o którego dbam a ktoś go weźmie i niekoniecznie będzie o niego dbał, może przywlecze jakieś choróbsko etc. No a jeśli ja sobie tego nie wyobrażam, to również nie wyobrażam sobie, że proszę o to kogoś. Gość, od którego kupowałam koziołka dla swoich kozłów robił sprężynujące ściany. Nie przyjrzałam się dokładnie, ale może Wy coś wymyślicie... Całe ściany umieszczał na gumach - mówił, że już niczego mu nie rozwalają. I jeszcze jedno... smak mleka nie ma wiele wspólnego z kozłem. Miałam różne kozy. To zdecydowanie zależy od rasy czy domieszek ras. Obecnie mam kozy o słodkim pysznym mleku, kozioł stoi osobno latem a od jesieni do wiosny razem z panienkami. |