Ruja u kozy
Objawy rui, częstotliwość, sezonowość
    czk pisze:

    Wczoraj moja kozina została pokryta - zgodnie ze wskazówką jednej właścicielki kóz - w pierwszym dniu rui. Dziś koza nadal ma ruję i zastanawiam się, czy to normalne, czy może nie została zapłodniona??? Tak jakoś sobie ubzdurałam, że ruja się "urywa" jeśli koza jest skutecznie pokryta... No, ale teraz myślę, że przecież zapłodnienie nie następuje od razu. A może lepiej ją dziś też pokryć? Czytałam, że lepiej kryć w drugim dniu... Pierwszy to mój raz, więc taki mam mętlik i jestem zdenerwowana smutny

    LadyM. pisze:

    Najlepiej ją dziś tez dopuścić.

    czk pisze:

    Dzięki, za godzinę jedziem na randkę. Obaczymy.

    maszka pisze:

    Ja przywożę kozła i stoją razem z kozą tak długo, dopóki koza nie zaczyna przeganiać kozła

    czk pisze:

    Żeby tu jeszcze w okolicy był ktoś, kto pożyczy kozła heh... W ogóle to w centralnej Polsce jest jakaś nisza - zero sensownych białych kozłów... Wydzwaniam, wertuję internety - wszystko 200 km ode mnie. Moja koza jest duża (po bytności w kilku koziarniach stwierdzam, że jest olbrzymia oczko ) Chciałam pokryć ją dorodnym kozłem, a skończyło się na chudzielcu bez aparycji. Może to i lepiej, bo - jeśli się udało - to jej pierwsza ciąża, a ona jest grubiutka i ma 3 lata (wiem, że powinna być wcześniej kryta, tak się stało niezależnie ode mnie). Już mi ręce opadają smutny W ogóle po tych rozjazdach, wizytach u różnych kozłów jestem zdegustowana stanem zwierzaków u ludzi - jedna kobitka miała sensownego kozieła - reszta - w ogłoszeniach duży kozioł - a w rzeczywistości jakiś niedorozwój, łysy, załupieżony i zasyfiały. Nie wiem, jak się ludzie nie wstydzą. Jak pomyślę, że oliwiłam mojej różki, żeby ładnie się zaprezentowała, to mnie telepie...

    gawron pisze:

    Zapewniam Cię że w centrum kraju jest wielu pięknych i rosłych (stukilowych) kozich kawalerów.

    Esti pisze:

    Czk nie rozumiem po co kryć byle czym. Chcesz zafundować swojej kozie choróbska? Najmarniej na wszołach to się może skończyć. Szukaj lepiej bo w centrum kraju jest mnóstwo fajnych stad. Fakt faktem ludzie teraz są bardziej świadomi i nie chcą użyczać kozłów. I dobrze. Najlepiej mieć swojego ewentualnie zaprzyjaźnionego i zaufanego koziarza, który dba o zwierzaki.

    LadyM. pisze:

    No, Esti, ale dla jednej kozy?
    Ale masz rację z tym świństwem różnorakim. Więc dobrze jest kozę przed kryciem takim czymś nie wiadomym przynajmniej zabezpieczyć Eprizero lub podobnym środkiem.

    Nie wiem, czy to jest pomysł taki super, żeby kozę w rui trzymać z kozłem.
    Z obserwacji wynika, że ten kozioł wisiałby na kozie cały czas. Szkoda kozy.

    Uważam, że lepiej doprowadzić. I wygodniej kozę do kozła, niż odwrotnie.

    mikser pisze:

    Jak koza daje się kryć to wystarczy kilka skoków i koza pokryta. Jak jest bardzo jurny cap to może kozę zamęczyć bez nadzoru. Pierwsza ciąża u kozy w wieku 3 lat to spore ryzyko powikłań. Skąd jesteś że mówisz o braku sensownych capów w centralnej Polsce?

    Esti pisze:

    LadyM dla mnie najlepsze wyjście i najbezpieczniejsze to swój kozioł ale ja rozumiem, że dla 1 kozy kozła trzymać nikt nie będzie. Dlatego piszę, żeby poszukać stada dobrych, porządnych kóz. Zawrzeć znajomości a wtedy szybciej ktoś tego dobrego kozła użyczy.

    czk pisze:

    Mikser, jestem z Włocławka. Właśnie nie mam żadnych znajomych koziarzy, nieznajomi nie kwapią się. Ja się im nie dziwię, bo gdybym miała kozła, to dla marnych kilku dyszek nie ryzykowałabym jego zdrowia. U mnie sprawa jest taka, że koza jest wredna dla obcych kóz. Dlatego wymyśliłam, że najlepiej będzie, żeby sobie urodziła towarzystwo i nie chciałam kupować drugiej dorosłej kozy. Jeżeli ma kogoś zaakceptować, to najpewniej (wiem, że nie jest to pewne na 100 %, wychowywałam kiedyś odrzuconą przez matkę kózkę) swoje dzieci.
    Rozmawiałam z jednym facetem, który handluje u nas serami kozimi, ale jak zobaczyłam w necie tego jego kozła, to ręce mi opadły. To nie tego gościa wina, on skądś tego koziołka uratował. No, ale ta opcja odpadła. Dzwoniłam po rożnych hodowlach, związkach - naprawdę godziny rozmów, no i lipa. Są u nas koziołki niezłe, ale barwne, 100% AN, 87,5 % AN, 50 % AN, alpejskie tyż są, ale czegoś białego z rogami to ze świecą szukać. Byłam umówiona z facetem 200 km ode mnie - ładny koziołek. Ale znalazłam ogłoszenie o białym 80 km ode mnie, no i pojechałam. Właścicielka ostrzegała, że nie jest pewna, czy skoczy, bo się przestał perfumować. No i nie skoczył. Może go jakaś choroba brała, bo bidulek chciał do stada i nie chciał w ogóle patrzeć na moją. Całkiem ładny był, chociaż też drobniejszy trochę. No i dziewczyna powiedziała, że po sąsiedzku proboszcz trzyma zwierzaki do szopki i ma ładnego jakiegoś wypasionego kozła. Wzięłam kozę na sznurek, zaprowadziłam. Ładnego kozła to proboszcz nawet nie pokazał, ale latał tam biały rogaty, ale drobniejszy od mojej. Ponieważ byłam świeżo po rozmowie z właścicielką tego, co nie chciał, w której ostrzegała mnie, że mogą być problemy ze względu na wiek kozy - zdecydowałam się na krycie (bo może jak będzie mniejsze koźlę, to pójdzie łatwiej). Koziołek stoczył bohaterską walkę z moją i otrzymał, co chciał. Proboszcz fajny gość.
    A jeszcze - ta dziewczyna mówiła mi, że może - nawet jeśli teraz urodzi - kryć ponownie jesienią i zastanawiam się, czy to nie jest dla kozy za dużo. Już w desperacji przemyśliwałam zakup kozła, ale może uda się bez tego jakoś to wszystko ułożyć wesoły

    maszka pisze:

    Krycie kozy jest najpewniejsze w pierwszych 8 godzinach rui -tak gdzies wyczytałamaniołek Jeżeli koza będzie w ciąży -to nie dostanie rui. Normalnie (jesienią) ruja jest co 21 dni. Wiosenne ruje są słabe i nie tak regularne.
    Jeżeli chodzi o moją kozę -to ona nie stoi cały czas z kozłem, tylko jest dopuszczana cały czas do kozła co kilka godzin. Zresztą -zostawiłam ich samych na jakąś godzinę -kozioł pokrył a potem poszli razem jeść siano bo było lepsze od seksupan zielony

    mikser pisze:

    Kozę przy pierwszym kryciu dopuszczamy do młodego kozła (7-12 miesięcy), przeważnie taki cap będzie mniejszy od dorosłej kozy. Koza (młoda) pierwiastka przeważnie rodzi jedno młode i to koziołka dlatego nie warto uganiać się za jakimś rasowym kozłem, ważne by był zdrowy i młody. Oczywiście w przypadku kozy 3-letniej pierwiastki może to być mnoga ciąża z wielkimi koźlętami. czk Ten kozioł którym kryłaś w jakim był wieku?

    koziebrody pisze:

    Nie ważny jest wiek i wielkość kozła do wielkości potomstwa.

    czk pisze:

    mikser, to wszystko było tak na wariata, że nie wiem ile on miał lat, ale nie wyglądał na młodzika smutny

    Esti pisze:

    Mikser co ty za brednie wypisujesz? Kozioł młody to nie znaczy, że będzie dawał mniejsze potomstwo. To nie ma żadnego znaczenia. Koza pierwiastka daje koziołki? Kolejny bzdet. Sorry ale mówisz niestworzone rzeczy.

    mikser pisze:

    U znajomych koziarzy zawsze się sprawdzało że po młodym koźle i młodej kozie młode rodziły się delikatniejszej budowy niż po młodej kozie i starym capie. Ta sama teza utrzymuję się także w hodowlach krów w chowie pastwiskowym gdzie korzysta się z usług prawdziwego byka a nie takiego w "kapeluszu". Co do płci napisałem "przeważnie" czyli statystycznie przy pojedynczym porodzie częściej rodzi się koziołek niż kózka.

    gregorian pisze:

    Jak teraz pokryłaś koze to urodzi w połowie sierpnia nim odstawiasz koźlęta, co z wpisu wynika że nie nastąpi bo chcesz by miała towarzystwo, to koza nie odpocznie a znów będzie w ciąży.

    LadyM. pisze:

    Mikser, powtarzasz wiejskie opowieści.
    Statystyka to jest debilna gałąź wiedzy. (Np. w/g niej powinnam chodzić na okrągło naprana jak bombowiec i zdradzać swego męża przynajmniej raz w roku) U mnie statystyka mówi fifty/fifty jeżeli chodzi o pojedynczą kózkę/koziołka. (M.in wskazuje to jak istotna jest wielkość tzw. próby oraz sposób wyboru jej elementów, co jest zadaniem baaardzo skomplikowanym)


  PRZEJDŹ NA FORUM