Długa niezdiagnozowana choroba kóz- przewracanie się
    mikser pisze:

    Ja bym raczej obstawiał jakiegoś pasożyta mózgu lub zatrucie chemiczne.


Też myślałam o zatruciu, ale nie potrafię dojść do tego czym mogłaby sie zatruc ta jedna koza skoro jedna to samo.


Co do nie wystepowania CAE w Polsce, to wydaję mi się że taka opinia wynika z tego ze nie ma monitoringu chorób. Nikt nie potrafi jej zdiagnozowac, np z moich wetów. Ponad to nikt nie zgłąsza chorób do PIW bo tam tez rzadko jest odzew i jakiekolwiek działania.
No i aspekt ostatni jesli mam do czynienia z CAE to jakby nie to forum to pomysł na to że to ta choroba byłby jak wiele innych. Człowiek skłania sie zawsze w kirunku diagnozy lekarzy.
Koza nie kosztuje 50 zł chyba ze 2 miesieczna, w mojej szerokości geograficznej za koze trzeba dac przynajmniej 250 zł, a znależć rasową albo naprawdę dobrą to trzeba ze świeczką szukać.
Poza tym ze weterynarze traktują kozy po macoszemu, to nawet firmy farmaceutyczne produkują leki dla bydła i owiec ( choć i tych hoduje sie równie mało) rzadko pojawia sie informacja o dawkowaniu dla kozy.

Więc póki świat nie uwierzy że pogłowie kóz jest juz naprawdę spore musimy byc zdani sami na siebie.


Fakt że moje kozy nie miały żadnych widocznych zmian na stawach.

Jednak jak poczytałam informacje także w internecie nie tylko w jednej książce to wiele sie może zgadzać.

Co do witaminy B12, kierując się kwestią niedoborów, poprzedniej kozie aplikowałam najróżniejsze zestawy witamin i suplementów, co zupełnie nic nie dawało.


Moja koza juz nie żyjesmutny

Ale ja walczę dalej, zbadam inną kozę w stadzie w kierunku CAE, jeśli będzie to możliwe, gdyż nie ma żadnych objawów.




  PRZEJDŹ NA FORUM