Długa niezdiagnozowana choroba kóz- przewracanie się
[

Witam ,
przeszłam dokładnie to samo co opisujesz z moją kozą.Zaznaczę,że jest to jedyna koza w moim sporym stadzie,która jest kozą rasową saaneńską.
Znalazłam ją zimą leżącą w stajni na boku.Przenieśliśmy ją do domu,gdzie mieszkała z nami ponad miesiąc wogóle nie wstając.Robiliśmy wszystko co możliwe.Odrobaczaliśmy silniejszymi środkami,robiliśmy wlewy z wapna,soli,dostawała antybiotyki,witaminy w zastrzyku i inne leki.W nocy trzeba było kilkakrotnie wstawać aby ją przekładać na drugą stronę(aby uniknąć odleżyn).Wyglądało to jak porażenie ale czucie w nogach miała.Podwieszaliśmy ją na skonstruowanym przez nas takim"nosidle"i rehabilitowaliśmy ją.Nie było specjalnych efektów.Tak jak piszesz wszystko poza tym,apetyt itd.było ok.Gdy robiło się cieplej wyciągnęliśmy ją na dwór i zrobiliśmy dla niej przydomową wiatę.Podawałam jej dodatkowo,ludzkie leki w jabłku 2xdziennie na początku dolomit vis i ascofer a potem raz dziennie.Któregoś dnia,po ok.2 miesiącach leżenia,kiedy już nie wierzyłam,że kiedykolwiek zobaczę ją jeszcze stojącą,podniosłam jej, jak zwykle tył a ona nagle podniosła przednie nogi i stanęła.Każdego dnia było coraz lepiej aż wróciła do normy i powróciła do stada.Tylnie nogi nigdy nie wróciły do 100%sprawności,tzn,było lekko widać,że się trochę krzywią ale było ok.Aż do teraz,kiedy znowu nastała zima...Od tygodnia nogi odmawiają posłuszeństwa,tym razem jednak,zalegiwanie poprzedził katar,przeziębienie i temp.40,8.Dostaje antybiotyk,glukozę,melowen,tolfne.I jest każdego dnia przez nas stawiana na nogi.Nadmienię,że koza jest duża ok.80kg,także kosztuje nas to dużo wysiłku:-(. Temperatura spadła,przestała chrobotać,katar się zmniejszył,nie leży co prawda na boku tylko na mostu ale ciągle jakby nie miała władzy,siły do poruszania się.Zmieniliśmy jej od wczoraj antybiotyk i zobaczymy co dalej...Nikt nie ma pojęcia z lekarzy co to może być.


  PRZEJDŹ NA FORUM