padnięcia kóz
    LadyM. pisze:

    Oprócz tego wszystkiego proponowałabym jeszcze masaż.
    Widze, że wet zastosował leczenie podobne jak u Stefana (zapomniałam o tej glukozie, tez zalecał na początek, a potem była w kroplówce i doustnie). Życzę pozytywnego efektu.

Nie chciałbym zapeszyć ale około 16.00 żwacz ruszył po kolejnym nawodnieniu i tej paście- to pasta dla krów na ketozę żwacza. Dostał PWE i glukozę doustnie, zaczął jeść, ożywił się. Dostał też drożdże, ale chyba najlepiej zadziałała ta pasta dla krów. Jest żywy, zaczął się ruszać i ustąpiły objawy neurologiczne. Wczoraj przestał beczeć, ale teraz znów zaczął, biega i bawi się w domu. Zapomniałem napisać, że to miniaturka, ma pół roku i waży 5,5 kg. Jest biało czarny, mam też miniaturkę kozę czarną, ale ona jest starsza i mróz jej wcale nie zaszkodził. Myślałem rano, że niestety się nie uda, ale to jakby ręką odjął... Mam nadzieję, że stan się utrzyma. Dzięki wszystkim za pomoc, ..., na razie. Dam jeszcze znać jak dalej potoczyły się sprawy. Myślałem do tej pory, że kozy nic nie ruszy, a jednak to jak z końmi, delikatne i wrażliwe zwierzaki.


  PRZEJDŹ NA FORUM