Martwe koźlę-opieka nad matką
Z praktycznego i ludzkiego punktu widzenia powiem tak:
jeżeli to mleko nie jest Ci BEZWZGLĘDNIE potrzebne dla chorego, alergicznego dziecka lub schorowanego starca to zasusz i kryj w następnym sezonie rui.
Ona prawdopodobnie i tak już teraz rui mieć nie będzie. A nawet gdyby jeszcze ruja wystąpiła, to i tak bym jej teraz nie kryła.
Ja jestem taka "nieco przewrażliwiona", gumno mam trochę pochyłe, więc jak jest ślisko (lód, błoto), to nie wypuszczam kóz "żeby się przewietrzyły". Takie przewietrzanie zwykle wiąże się z szaleństwami, już raz mi Wanda orła takiego strzeliła, że wylądowała z kopytami do góry. Wolę nie ryzykować złamań itp. Jak już to wyprowadzam za obrożę na wybieg, tam jest płasko, ograniczona przestrzeń, więc ryzyko rozpędzenia się i wywrotek minimalne.


  PRZEJDŹ NA FORUM