Nieproszeni goście w naszych gospodarstwach |
Koty kotami. Moje osobiste służą głównie do robienia sajgonu w mieszkaniu. Natomiast na gumnie przewija się ciągle parę różnych, które przychodzą na gościnne występy. U mnie myszy (szczury? Pewnie nie, bo za małe te otwory) robią dziury w posadzce! Systematycznie, przy każdym sprzątaniu robię przegląd zakamarków i zalewam te dziury zaprawą (taką jakąś miałam gotową w worku, jeszcze trochę cementu dorzucam) Kozy mam w dwóch boksach. Dwa skrajne boksy wolne, zamykane. Zastanawiam się, czy tam nie ustawić tych karmników deratyzacyjnych, ale mam pewne obawy. Mianowicie, w stodole zauważyłam porozwlekane puste i pełne saszetki z trucizna. Wcześniej, gdy tylko upychałam te saszetki po zakamarkach - tego nie było. Te karmniki (mam te długie "rury") są za małe, żeby szczur tam sobie wszedł i skonsumował. Więc się obawiam, czy mi coś nie wywlecze tego do boksu koziego i koza się nie złakomi. Ale może jakaś "karma" inna na myszy, drobniejsza a skuteczna, żeby nie wykładać u kóz tych saszetek. Drzwi mam niestety, jakie mam i na inne się chwilowo nie zanosi. Zrobiłam im, co mogłam, ale to chyba nie do końca sprawę załatwia. |