Rozstania z kozami
Decyzja o przyznaniu puli kolczyków nie jest równoznaczna z rejestracją!

Na przyszłość, bo masz jeszcze inne kozy - wzdęcia nie wolno lekceważyć. Lekko wzdęty brzuszek może już za parę godzin być ogromnym balonem i doprowadzić nawet do pęknięcia żwacza.

Paracetamolu nie wolno podawać zwierzętom. Żadnym. jedyne ludzkie leki przeciwbólowe to pyralgina i nospa. Pewnie jeszcze ketonal, bo jest odpowiednik zwierzęcy leku zawierającego tę substancję, ale z ketonalem ostrożnie. Mając jakiekolwiek zwierzęta zawsze warto miec pod reką te dwa leki, które wymieniłam. Różne przypadki się zdarzają, zanim do weta dotrzemy, albo wet do nas, warto zwierzakowi oszczędzić bólu. Nospa działa przeciwbólowo-rozkurczowo, więc przy "brzusznych" dolegliwościach można podać, pyralgina w pozostałych przypadkach.

A od weterynarza trzeba zawsze żądać kartę leczenia. On ma obowiązek ją wydrukować, albo odręcznie wypisać, jak niekumaty i komputera nie ma. Choćby z tego powodu, że po podaniu leków może być karencja na mleko/mięso i musimy o tym wiedzieć. I to wszystko jedno, czy rejestrowane kozy mamy, czy nie. Bo to weta nie obchodzi.

No i na koniec -zrób sobie porządek w papierach, wyprowadź książkę. Padłą kozę trzeba zgłosić też do PIW-u. Można to zrobić telefonicznie. No i do agencji zgłosić padnięcie na druku, albo przez system, nie wystarczy tylko ustnie.

Rejestracja jednak Ci trochę ułatwiła. Jakbyś "zrobiła z nią co zechcesz" w sensie skrócenia jej życia, nie leczenia, to ze zwłokami musiałabyś coś zrobić. Do dołu nie bardzo duża kozę włożyć. A utylizacja kosztuje ponad 200zł (drobne różnice w zależności od odległości od zakładu utylizacyjnego)


  PRZEJDŹ NA FORUM