Pogryzienie kozy przez psa
Niestety, czasem brakuje nam wyobraźni, albo umiejętności przewidywania. Ja w każdym razie od tamtego czasu nie wyprowadzam już kóz do sadu. Pasą się koło domu na dwóch ogrodzonych "wybiegach", na zmianę. Czasem na kołku na gumnie, ale to mam na podglądzie pełnym z kuchennego okna.

Zawsze się może zdarzyć, że się jakiś pies przyplącze i będzie odważny.

Ale jak w okolicy są takie wałęsające się psy, to trzeba szczególnie uważać. Nawet pomieszczenie na noc zamykać (ja zawsze sprawdzam jeszcze, czy "drzwiczki gnojowe" są zamknięte, choć z tamtej strony mam dobre ogrodzenie.)

Nie gniewaj się, że tak napisałam, ale ja po latach posiadania różnych zwierząt wiem, że wszystko co stanie się zwierzakowi i przez zwierzaka, to zawsze nasza wina -zaniedbania, niedopatrzenia, braku wyobraźni.



  PRZEJDŹ NA FORUM