oswajanie rocznego capa
Właśnie niedawno kupiliśmy kozła,właściciel sprzedawał bo do miasta się wyprowadza.Tłumaczył że kozami długo się zajmuje.Powiedział kozioł nie był nigdy bity bo źle się kończy albo w końcu będzie z rogami,albo będzie się bał i nie da podejść.Nie zupełnie uwierzyłam,sprzedający często mówią co chcemy usłyszeć.W nowym domu trzy dni był płochliwy,jak wzięłam widełki żeby naścielić to uciekał,no i pomyślałam tak na pewno nie był bity...ale teraz jak wezmę widły to liczy na świeżą słomę a nie uciekanie.Natomiast nie ma akcji z bodzeniem,być może jeszcze krótko jest(miesiąc)i nie pokazał na co go stać ale daje się głaskać,grzecznie wychodzi na pastwisko tylko nie przetrwał paśnik drewniany,wiaderka też nie można zostawić bo niszczy,lecz wobec ludzi jest łaskawy.Na razie pilnujemy i obserwujemy bo mamy małe dziecko.Może kwestia wychowania,zobaczymy.


  PRZEJDŹ NA FORUM