oswajanie rocznego capa
A propos strachliwy i domyslnie bity przez właściciela - moje świeżutkie doświadczenie:
Otóż mam dwa kozioły czteromiesięczne. Kozioły chyba właśnie poczuły wolę bożą, bo od wczoraj zaczęły z lekka podcapwyaćć. Dziś na wybiegu tak sie prały zawzięcie, że porozkrwawiały sobie łby. Wobec obawy, ze rano zastanę boks schlastany posoka na czerwono jeden poszedł do wolnego boksu, drugi został tam gdzie były wczesniej razem.
Otóż ten w nowym boksie jest ciężko przestraszony. Jak tylko do boksu wejdę wciska się w kąt, albo chowa pod żłobem. Nawet chleba z ręki nie bierze podtykanego pod nos. Jedna wielka kupka strachu.
Do tej pory we dwóch przyłazili do mnie, było smyranie po łebach itepe.

No to, także tak w kwestii ciężkich przezyć koziołów u poprzednich właścicieli. Jak widać sama zmiana boksu na inny w tym samym pomieszczeniu wywołała traumę, a co dopiero pełna przeprowadzka.
Moje damy tez były przeprowadzane i żadnych takich wtedy u nich nie obserwowałam.
No, ale powszechnie wiadomo, że płeć żeńska jest odporniejsza psychicznie....pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM