oswajanie rocznego capa
zagrody dla byka chyba nie pokona zdziwiony na razie staram sie z nim dogadac polubownie ale on sie trzesie niczym paralityk i chowa po katach . poszlam sprawdzic co u niego i myslalam ze umarl bo tak lezal wcisniety w kat jedyny ciemny glowe tam wsadzil i ani drgnal zakręcony podstawilam mu owies pod nos jadl i sie trzasl takze nie wiem kto sie boi bardziej ja czy on zmieszany cos tak czuje ze to moze byc calkiem mile zwierze tylko bardzo wystraszone swoja droga nie wiem jak mozna chodzic do koz dawac im jesc a mimo to nie miec z nimi zadnej wiezi eh moje panny poszly dzis na pastwisko skubia trawe jak Bóg przykazał i szkoda mi go poza tym latwiej by bylo go wyprowadzic z tym ze niechce zeby sobie zrobil krzywde np szkaczac na jakas maszyne .Widać ze sama przestrzeń zagrody i widok podwórka psów ludzi i kur (odgłosów kur sie chyba boi najbardziej) szokuje biedaka, takze postoi sobie płacze


  PRZEJD NA FORUM