Hodowla kóz - początek
kordysz Ty się dobrze zastanów - branie się za "hodowlę" przez kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia ze zwierzętami I nawet nie wychowywał się w środowisku, gdzie ktoś zwierzęta trzymał (na co wskazują Twoje pytania), to sprawa dość ryzykowna. Zarówno dla Ciebie, jak i tych zwierząt.
To nie są samochodziki, które sobie hobbystycznie kupimy, nawet za cięzkie pieniądze, poustawiamy na półce i ew. czasem powycieramy z kurzu. To nawet nie jest jak hodowla kwiatków, które raz podlejemy, raz nie, a jak nam się znudzą, to możemy, razem z doniczka do śmieci.
Wzięcie jakiegokolwiek zwierzęcia, nawet gospodarskiego, to wzięcie na siebie odpowiedzialności za to zwierzę na całe jego życie (koza zyje nawet dłużej niż pies, bo bywa, że i 18 lat).
To ciągły obowiązek - dzień w dzień, w świątek i w piątek, w mróz i w upał, czy ci się chce, czy nie chce. To także, bardzo często wykluczenie możliwości opuszczenia domu na dłużej niz kilkanaście godzin (pomiedzy porannym a wieczornym karmieniem i udojem)) To konieczność zabezpieczenia paszy i posiadania odpowiednich pomieszczeń na jej przechowywanie - nie wystarczy obórka "z desek" - a gdzie miejsce na siano, słomę (dość objętościowe), ziarno, okopowe itd na zime? Miejsce na składowanie obornika oraz możliwość takiego składowania.
Dodatkowo, nawet na wsi, nie wszędzie można trzymać zwierzęta gospodarskie. Bywają obszary, na ogół te o bardziej zwartej zabudowie, na których od paru lat nikt żadnych zwierząt nie trzymał, które są wyłączone z produkcji rolniczej - hodowlanej. Więc trzeba się upewnić, żeby nie było problemów. Istnieją przepisy odnośnie miejsc składowania obornika - zarówno te, wynikające z dobrej praktyki rolniczej, jak i z przepisów sanitarnych oraz zasad dobrosąsiedzkich.
Wszystko to trzeba rozwazyć, oraz wziąć pod uwagę własne możliwości teraz i na przyszłość. Niby każda koze kiedyś można sprzedać, ale śledząc ogłoszenia - nie jest to natychmiastowe, ani proste ani oczywiste.


  PRZEJDŹ NA FORUM