Rozstania z kozami |
O zdrowie, z pomocą męża, który robił zastrzyki, bo ja nie umiem. O zycie nie. W poniedziałek już wszystko było wiadomo. Dostał tylko nospę, żeby go nie bolało nic. Wet nas oczywiście olał. Leczył zaocznie. Uprzedzam od razu - to jedyny wet, który próbuje leczyć kozy, więc nie mogłam innego. |