Dojenie kozy w praktyce.
Syriusz, to może jak ją zdajasz dawaj coś dobrego do zjedzenia, może pozwoli. Ja miałam taką kozule, że stawała dęba a nie dała się doić. Musiała stać wiązana i jeszcze na nogę ( tą, przy której siadasz i doisz ) wiązałam pętle i pod butem trzymałam. Taka akcja trwała może 2 tygodnie. Potem powoli przyzwyczaiła się i stała bez wiązania. Ze złości tylko gryzła mnie w ucho. A i przy każdym dojeniu przed i po musi być głaskanko i drapanie za uszami wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM