Projekt Ustawy
Stawianie zaporowych, niemożliwych do spełnienia warunków dla mikroproducentów żywności, serów, soków , czy wędlin ma tylko i wyłącznie na celu zniszczenie, wyeliminowanie ich z rynku, gdzie panują wielcy producenci.
Ci wielcy producenci mają kasę, są zorganizowani i po prostu kupują sobie odpowiednie przepisy u sprzedajnych ustawodawców.
W języku poprawności politycznej nazywa się to lobbing.
Jak zwał, tak zwał, taki lobbing zwykle służy do niszczenia małych, słabych jeszcze finansowo konkurentów, a domowi wytwórcy żywności mogliby im zabrać spory kawałek rynku i zysków.
I w ten sposób konsumenci karmieni są jedzeniem żywcem przypominającym tę z filmu "Skrzydełko, czy nóżka" z Luisem de Funes ,bo drobni wytwórcy , produkujący świetne jakościowo produkty, ale w małych ilościach, muszą sprostać wymaganiom takim samym jak duże koncerny, a nie mają takiego kapitału.
Wobec powyższych działań władzy ustawodawczej , tacy mali producenci skazani są na wegetację lub działanie w szarej strefie itd. Dopóki nie przywróci się wolności gospodarczej na wzór ustawy ministra Wilczka, nic się nie zmieni.Te wszystkie tzw. ułatwienia są tylko działaniami pozorowanymi, w myśl nieśmiertelnej zasady: trzeba bardzo dużo zrobić i zmienić, aby wszystko pozostało po staremu.


  PRZEJDŹ NA FORUM