Kontrola weterynaryjna
    LadyM. pisze:

    A ten emerytowany prawnik nie mówił ci, że wniesienie jakiejkolwiek sprawy do sądu za darmo nie jest?
    I nie mówił ci, że jak pójdziesz do tego sądu sam, bez prawniczej obstawy, to guzik wskórasz?
    Oraz, że do sądu trzeba dojechać oprócz tego, niekoniecznie do najbliższego powiatowego miasta, bo jakieś rejony porobili, a dojazd za darmop nie jest?
    Oraz ile tych kóz towarzyszących może przypadać na głowę ludzkości?
    Oraz ile zdrowia i nerwów zjesz włocząc się po sądach?
    I który weterynarz ci kozę zaczipuje jak psa?
    Oraz, że ja mieszkasz na wsi i masz jakieś ha na siebie to istnieje domniemanie, ze ta koza jest raczej zwierzęciem gospodarskim, nie towarzyszącym?

    Więc może nie kombinujmy jak koń pod górę, bo nie o to w tym wszystkim chodzi.


Odpowiadam:
1.Wniesienie sprawy do sądu to koszt ok. 100 zł.
2. Prawnicy z org prozwierzęcych reprezentują cię za darmo
3. Sprawa odbywa się w powiecie ZAWSZE. To teren zarówno PIW jak i powoda
4. Nie jest określona NIGDZIE ilość max zwierząt towarzyszących
5. To czy ktoś traci zdrowie chodząc po sądach to sprawa indywidualna, jedni sr...ja pod siebie innych to jara
6. Praktycznie każdy wet. który ma chipownicę zaczipuje kozę. W końcu płacisz mu za to.
Linia obrony wg prawnika polega na tym, że zwierzą jak nie jest gospodarskie to nie podlega pod ustawy o zwierzatach gospodarskich a zachipowane spełnia wymóg trwałego oznaczenia. To z jakiego powodu kogoś karać? Dodatkowo sugerował, żeby po prostu tak bez kontroli zadzwonić do PIW i powiedzieć że taką kozę zaczipowana się ma i ciekawe co zrobią? Ich decyzja MUSI być poparta paragrafem. Kozę z rzędem jak znajdą. Albo konia czy jakoś takaniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM