walki kóz / hierarchia
Może i ja dorzucę tutaj do dyskusji swoje spostrzeżenia w tym temacie; mam co prawda mikroskopijne stadko kóz AN( koza i kozioł)a także do towarzystwa owca quessant koloru brązowego. I to nie ma znaczenia, że jest tylko parę tych zwierząt, jak mawiał mój nauczyciel matematyki i logiki z LO , tam gdzie jest już dwóch, to jeden jest przewodniczącym, a drugi dyżurnym. I nawet w takim małym stadku hierarchia ważności szybko się krystalizuje, wpływ na to mają oczywiście popędy; płciowe, ale także kolejność przy żłobie. Podobieństwa do ludzkiego stada bynajmniej nie przypadkowe, wśród ludzi panują podobne zasady, tylko bardziej wyrafinowane i zakłamane.
Wracając do kóz, zauważyłem, że kozioł ostatnio często mnie atakuje, chociaż jest po zabiegu dekornizacji i rogów w zasadzie nie ma, to przyjemne to nie jest kiedy uderza mnie łbem w łydkę.
No cóż, ja zwolennikiem demokracji nie jestem, więc z nim dyskutował nie będę, ani go przekonywał , że to nie właściwe zachowanie, siły, ani przemocy też nie zamierzałem stosować wobec bydlęcia, wpadłem na pomysł polewania go woda,czego nie znosi, za pomocą takiej zabawkowej, plastikowej sikawki , jaką używają dzieci w lany poniedziałek.
I to działa, jak tylko wchodzę do obory z zabawką w ręku, kozioł z respektem, szacunkiem wręcz odsuwa się ode mnie w najdalszy kąt i mogę przystąpić do wykładania karmy i wody dla zwierząt.
Koza oczywiście, jak na porządna kozę przystało przebywa w osobnym pomieszczeniu, oddzielonym od kozła siatką stalową, tak , że mogą się nawet pyskami dotykać, czy tez całować, jak kto woli.
Nie trzeba od razu stosować drastycznych metod aby osiągnąć założony cel , ustalić hierarchię ważności w stadzie, do którego i nas one zaliczają, wystarczy uczyć się , choćby i na przykładach z literatury ( Folwark zwierzęcy Orwella)aby uniknąć smutnego losu pana Jonesa z tegoż dzieła Orwella.
Porządek musi być wszędzie, nawet w oborze. To odwieczne prawo natury.


  PRZEJDŹ NA FORUM